Siatkarze Cisów Nałęczów bez problemu ograli Kresy Dołhobyczów i to oni zagrają o siódme miejsce w III lidze. Podopieczni Jarosława Maciążka w trzech setach rozprawili się z rywalem, który do Nałęczowa przyjechał w siedmioosobowym składzie.
Zawodnicy Kresów Dołhobyczów na własnej skórze przekonali się o tym co znaczy gra w siedmioosobowym zestawieniu. Trener Grzegorz Barczuk przed wyjazdem do Nałęczowa miał ogromne problemy z zebraniem kadry meczowej, przez co… sam musiał występować na pozycji rozgrywającego! Szkoleniowiec jest zdegustowany nieprofesjonalnym podejściem swoich siatkarzy. – W poniedziałek musimy zrobić zebranie zespołu i podziękować kilku graczom. Nie może być tak, że część zawodników podchodzi do tego co robimy lekceważąco – tłumaczy coach.
Siatkarze z Dołhobyczowa w tym sezonie na wyjazdach nie wygrali jeszcze żadnego meczu. Ba! Na parkietach rywali Kresy ugrały dotychczas tylko… jednego seta! Mimo to trener Barczuk miał nadzieję na nawiązanie skutecznej walki z Cisami Nałęczów. – Jestem dobrej myśli, bo nasza gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Wchodzimy we właściwy rytm. Jeżeli w Nałęczowie poprawimy grę na środku, a do składu powrócą Tomasz Wojnar i Wojciech Kawka – powinno być dobrze, bo rywal jest do ogrania. Zdajemy sobie jednak sprawę, że chcąc awansować musimy wygrać w Nałęczowie w stosunku 3:1 – mówił przed pojedynkiem szkoleniowiec. Mimo, że awizowana dwójka środkowych powróciła do składu, na parkiecie okazało się jednak, że gospodarze w tym zestawieniu kadrowym są znacznie mocniejszym zespołem. Wyrównana walka toczyła się w zasadzie jedynie w pierwszej partii, która ostatecznie padła łupem podopiecznych Jarosława Maciążka, podobnie jak dwa kolejne sety i cały mecz, który nałęczowianie wygrali w stosunku 3:0.
Powiedzieli po spotkaniu
Na temat przebiegu spotkania:
Jarosław Maciążek (trener drużyny LKS Cisy Nałęczów): – To był łatwy mecz. W zespole rywala nie grał najlepszy atakujący, który występował jako rozgrywający (Grzegorz Barczuk przy. red.). U nas do składu powrócił za to Łukasz Kozioł, dlatego miałem większe pole manewru. Pierwszy set był wyrównany. Rywal prowadził prawie do końca, ale w decydującym momencie to my wyciągnęliśmy wynik. W kolejnych setach szybko zdobywaliśmy przewagę i kontrolowaliśmy mecz. O naszej wygranej zadecydowała dobra gra na przyjęciu i w polu zagrywki. Mieliśmy też kilka skutecznych bloków.
Grzegorz Barczuk (trener drużyny GKS Kresy Dołhobyczów): – Rywal nie był znacznie lepszy od nas. Uważam nawet, że Cisy zagrały słabiej niż u nas. Dlaczego przegraliśmy? Występowaliśmy w siódemkę, ponadto nie mieliśmy rozgrywającego. Na tej pozycji występowałem ja, a wiadomo, że nie mam takiej wizji gry i nie potrafię tak dokładnie dograć piłki jak klasyczny rozgrywający.
O wyróżniających się zawodnikach swojego zespołu:
Jarosław Maciążek (trener drużyny LKS Cisy Nałęczów): – To zwycięstwo całego zespołu. Wszyscy grali na swoim poziomie, dlatego nie chciałbym kogoś szczególnie wyróżniać.
Grzegorz Barczuk (trener drużyny GKS Kresy Dołhobyczów): – W moim zespole dobrze grali skrzydłowi: Artur Tytuła i Michał Dołowy, jednak wystawiane przeze mnie piłki nie były zbyt precyzyjne. Mimo to w pierwszym secie Dołowy miał 100% skuteczności. Potem było trochę gorzej. Na środku nieźle spisywał się Tomasz Wojnar, który radził sobie z trudnymi piłkami.
O wyróżniających się zawodnikach drużyny przeciwnej:
Jarosław Maciążek (trener drużyny LKS Cisy Nałęczów): – Kresy grały zespołowo. Trudno wyróżnić któregoś gracza tego zespołu. Wydaje się, że najlepszy byłby Grzegorz Barczuk, ale jak wiadomo grał jako rozgrywający.
Grzegorz Barczuk (trener drużyny GKS Kresy Dołhobyczów): – Rywal wyglądał dobrze jako zespół. Mogę jednak wyróżnić rozgrywającego Michała Staniaka, który dobrze wywiązywał się ze swojej roli, a ponadto skutecznie zagrywał.
Na temat dalszej rywalizacji:
Jarosław Maciążek (trener drużyny LKS Cisy Nałęczów): – Tak jak wspominałem ostatnio – chcieliśmy wygrać ten mecz i zmierzyć się z Bełżycami. Mam nadzieję, że tak się stanie (rewanżowy mecz KS CKFiS Bełżyce – GKS Perła Telatyn odbędzie się 7. lutego przyp. red.). Czy będziemy starali się za wszelką cenę zająć siódme miejsce? Raczej nie. Będę proponował trenerowi naszych juniorów – Przemysławowi Chrościckiemu – abyśmy pojechali na ten mecz juniorami. Chciałbym, aby ci zawodnicy się ogrywali, nabierali doświadczenia. Mam tutaj na myśli Sebastiana Cura, Wojciecha Godlewskiego, Kacpra Kędrę, Kamila Harabina i Piotra Mirosława.
Grzegorz Barczuk (trener drużyny GKS Kresy Dołhobyczów): – Nie da się ukryć, że o dziewiąte miejsce zagramy z Perłą Telatyn. Z tym rywalem zawsze mamy motywację do walki, bo to są derby. Szkoda tylko, że dwie drużyny z naszego regionu okupują dolne miejsca w tabeli. Ciężko powiedzieć w jakim zestawieniu personalnym podejdziemy do tej rywalizacji. Niektórym naszym “pseudo-gwiazdeczkom” nie chce się trenować. Podejście niektórych zawodników nieco mnie zaskakuje. W naszym zespole jest potencjał, co pokazaliśmy w kilku spotkaniach. Brakowało nam jedynie regularnych treningów całym zespołem.
LKS Cisy Nałęczów – GKS Kresy Dołhobyczów 3:0 (26:24, 25:17, 25:21)
Skład LKS Cisy Nałęczów:
Arkadiusz Orlik, Łukasz Kozioł, Michał Staniak, Sebastian Cur, Włodzimierz Kulikowicz, Kamil Smyl oraz Kamil Harabin (libero), Piotr Orlik, Piotr Mirosław.
Trener: Jarosław Maciążek
Skład GKS Kresy Dołhobyczów:
Tomasz Wojnar, Wojciech Kawka, Artur Tytuła, Michał Dołowy, Grzegorz Barczuk, Tomasz Bukowski, Rafał Klajne (libero)
Trener: Grzegorz Barczuk
Sędziowali:
Szymon Marciniak (Lublin, I) oraz Paweł Romanek (Nałęczów, II).