Nie wszystkie IV-ligowe zespoły zakończyły już swoje zmagania w 2020 roku. W ostatni weekend listopada Victoria Żmudź i Huczwa Tyszowce zmierzyły się w zaległym starciu 18. kolejki rozgrywek grupy II IV ligi lubelskiej. Górą z tego pojedynku wyszli podopieczni Piotra Molińskiego. Pierwsza połowa niedzielnego meczu była wyrównana i żadna z drużyn nie potrafiła znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Po przerwie strzelecki impas przełamał Szymon Bielecki, który jako pierwszy umieścił piłkę w siatce. Później na listę strzelców wpisali się jeszcze Piotr Lecki i Ezana Kashay, a Victoria wygrała to spotkanie 3:0.
Piotr Moliński:
Na pewno mocno nam zależało na tym zwycięstwie. Aż do starcia z Huczwą w rundzie rewanżowej nie mieliśmy okazji zasmakować tego uczucia. Czekaliśmy na to spotkanie i na zdobyte w nim trzy punkty. Pierwsza część nie napawała optymizmem. Gra była szarpana i nierówna, a na boisku dominował chaos. Co prawda mieliśmy kilka sytuacji, ale wynikały one z przechwytów i błędów. Na drugą połowę mój zespół wyszedł odmieniony. Po zdobyciu gola odblokowaliśmy się i zaczęliśmy grać bardzo dobrze. Przyjemnie oglądało się nasze płynne i składne akcje, których owocem były sytuacje i bramki. Myślę, że to nie był nasz ostatni mecz w tym roku kalendarzowym. Chcemy jeszcze zagrać z Ładą 1945 Biłgoraj i podreperować swój bilans punktowy.
Krzysztof Rysak:
Zabrakło nam konsekwencji i koncentracji przy stałych fragmentach gry. O wyniku tego meczu zadecydowała pierwsza stracona bramka. W drugiej części spotkania zaprezentowaliśmy się tak, jakbyśmy byli nieprzytomni. Przed przerwą prezentowaliśmy się jeszcze dosyć przyzwoicie. Byliśmy zespołem zorganizowanym zarówno w ataku, jak i w obronie ekipą, która dyktowała warunki. Stwarzaliśmy sobie sytuacje i mieliśmy klarowną szansę, po której powinniśmy zdobyć bramkę. Na drugą połowę wyszliśmy chyba zbyt rozluźnieni, uważając, że damy radę. Z kolei przeciwnicy byli jeszcze bardziej skupieni. Początek wskazywał na to, że czeka nas trudne 45 minut i tak też było. Uczulałem swoich zawodników na stałe fragmenty gry, jednak to nie przyniosło rezultatów. Ponadto byliśmy słabsi w pojedynkach jeden na jeden i traciliśmy bramki. Przy niekorzystnym wyniku wykreowaliśmy sobie kilka okazji, ale za każdym razem czegoś nam brakowało. Podsumowując, uważam, że rywale zasłużyli na trzy punkty.
NASTĘPNY MECZ
W następnym meczu Victoria Żmudź rozegra zaległe starcie 17. kolejki z Ładą 1945 Biłgoraj (5 grudnia).
Victoria Żmudź – Huczwa Tyszowce 3:0 (0:0)
Bramki: Szymon Bielecki 50′, Piotr Lecki 72′, Ezana Kashay 75′
Victoria: Perdun – Persona (87′ Jakubiak), Kazubski, Skowronek (46′ Flis), Misiurek – K. Sawa, Kuczyński (80′ Paskiv), J. Sawa, Bielecki (82′ Kasprzycki), Lecki – Kashay.
Huczwa: Parzyszek – Okalski, Popko, Gilarski, Iskierka (63′ Dworak) – Daszkiewicz, Kuron, Krosman (46′ Maziarka), Pyś, Kaznokha – Michna.
Żółte kartki: Szymon Bielecki, Kamil Sawa
Sędziował: Arkadiusz Wróbel (Biała Podlaska).
fot. Victoria Żmudź (archiwum)