Trzydzieści trzy zdobyte punkty przez Włodawiankę Włodawę pozwoliły jej na objęcie pozycji wicelidera rozgrywek IV ligi lubelskiej po rundzie jesiennej sezonu 2019/2020. Było to także możliwe dzięki niedzielnej wygranej nad Powiślakiem Końskowola w stosunku 2:0.
Mirosław Kosowski:
Było to bardzo trudne spotkanie, które rozpoczęliśmy od świetnej sytuacji Michała Budzyńskiego. Niestety jego uderzenie obronił bramkarz gości. Później Powiślak Końskowola miał swoje szanse i po jednym ze strzałów piłka odbiła się najpierw od jednego słupka, potem od drugiego, aż wybił ją nasz obrońca. W pierwszej połowie klarownych okazji być może zabrakło, ale z pewnością nie zabrakło walki i zaangażowania z obu stron. Po przerwie wydaje mi się, że zaczęliśmy nieco lepiej grać, a to przełożyło się na więcej okazji pod bramką gości. Wyszliśmy na prowadzenie za sprawą dośrodkowania Piotra Packa, który idealnie dograł do Piotra Chodziutko, a ten głową strzelił w długi róg. Rywale próbowali doprowadzić do wyrównania, ale na posterunku stał Daniel Polak. My także mieliśmy swoje sytuacje, lecz albo dobrze spisywali się obrońcy przyjezdnych, albo sami pudłowaliśmy. W końcówce składną akcję zespołu wykończył Jakub Kawalec, który mocnym strzałem z dystansu podwyższył wynik na 2:0. Ten rezultat utrzymaliśmy do końca i moim zawodnikom należą się słowa uznania oraz gratulacje za walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Jesteśmy zadowoleni z miejsca, które zajmujemy po rundzie jesiennej, ale przed nami jeszcze jeden mecz, do którego spokojnie będziemy się przygotowywali.
Łukasz Giza:
Ciężko grało się w tym meczu, bo padał deszcz i boisko nie sprzyjało temu wszystkiemu. Mimo tego próbowaliśmy rozgrywać piłkę i budować swoje akcje. Włodawianka Włodawa nastawiła się na granie futbolówką do przodu i było to dość proste, ale jednak skuteczne. Trzeba też przyznać, że rywale byli dobrze zorganizowani i prezentowali się ambitnie oraz walecznie. Oczywiście swoim zawodnikom też nie mogę niczego zarzucić, ponieważ chcieli wygrać w tym spotkaniu i to było widać. Nie byliśmy gorszą drużyną, jednak taka jest piłka nożna i należy pogratulować przeciwnikom zwycięstwa. Mam jednak spory żal do sędziego za sytuację z 44. minuty, który nie podyktował dla nas rzutu karnego, a naprawdę nie dało się tego nie zrobić. Zostaliśmy skrzywdzeni tą decyzją, choć to nie jest wytłumaczenie, ale kto wie, jak potoczyłoby się dalej to starcie.
NASTĘPNA KOLEJKA
W następnej kolejce Włodawianka Włodawa podejmie Orlęta Łuków (16 listopada, 13:00). Natomiast dla Powiślaka Końskowola był to ostatni mecz w rundzie jesiennej sezonu 2019/2020, ponieważ rewanżowe spotkanie ze Spartą Rejowiec Fabryczny zostało przełożone na 14 marca.
Włodawianka Włodawa – Powiślak Końskowola 2:0 (0:0)
Bramki: Piotr Chodziutko 65′, Jakub Kawalec 85′
Włodawianka: Polak – Naumiuk (86′ Kamiński), Gontarz (75′ Gołąb), Nielipiuk, Błaszczuk – Kwiatkowski, Skrzypek, Pacek (85′ Waszczyński), Chodziutko, Magdysz (75′ Czarnota) – Budzyński (77′ Kawalec).
Powiślak: Zolech – Pyda, Łakomy, Antoniak (79′ Krzysztoszek), Pięta – Dudkowski, Wankiewicz (71′ Banaszek), Kobus (46′ Litwiniuk) – Pryliński (79′ Pryliński), Koprucha (71′ Sobolewski), Gil.
Żółte kartki: Krystian Gontarz, Patryk Błaszczuk, Piotr Kwiatkowski – Marcin Gil
Sędziował: Mikołaj Rowiński (Lublin).
fot. Krzysztof Skibiński