NBA draft: największe przechwyty w historii

NBA draft: największe przechwyty w historii
Icon Sport

NBA Draft to wydarzenie, które potrafi zmienić historię ligi. Oczywiście założenie jest takie, że zawodnicy wybierani z najwyższymi numerami będą najlepsi jednakże nie zawsze się tak dzieje. W Artykule przedstawimy Wam listę 10 zawodników, którzy byli wybierani z dalszymi numerami a mimo tego odcisnęli swoje piętno na lidze na lata. Numery niektórych wyborów mogą być dla Was naprawdę zaskakujące zatem serdecznie zapraszamy.

Największe przechwyty w historii draftu NBA

Na przestrzeni lat, w których funkcjonuje NBA draft (pierwszy miał miejsce już w 1947 roku!) było wielu zawodników, którzy udowodnili że skauci pomylili się wybierając graczy ze zbyt niskim numerem. Oto lista 10 zawodników, którzy naszym zdaniem udowodnili że zasługiwali na zdecydowanie wyższy numer niż ten z którym zostali wybrani. Większość z nich zasługiwała na numer 1. Oto owa lista:

  • Nikola Jokić
  • Kobe Bryant
  • Karl Malone
  • John Stockton
  • Dennis Rodman
  • Giannis Antetokounmpo
  • Manu Ginobili
  • Kawhi Leonard
  • Marc Gasol
  • Stephen Curry

Oczywiście powyższa lista jest całkowicie subiektywna i można dyskutować czy nie powinni się tutaj znaleźć np. Tony Parker czy Draymond Green. Ciekawą obserwacją może być fakt, że znajduje się tu 3 graczy z Europy a mogłaby być ich większa liczba. Jest to spowodowane tym, ze wielokrotnie skauci w NBA skupiają się bardziej na rodzimym rynku aniżeli europejskim. Sytuacja ta ulega jednak zmianie ze względu na coraz więcej graczy z Europy, który odgrywają kluczowe role w NBA, np. Nikola Jokić, Giannis Antetokounmpo czy Luka Doncić.

Nikola Jokić – 2014 rok (Mega Vizur – Denver Nuggets)

Serbski środkowy został wybrany w 2014 roku z 41 numerem. Bardzo duży udział w jego wyborze miał Polak – Rafał Juć. Jest on skautem Denver Nuggets, który naciskał bardzo mocno na wybranie serbskiego środkowego. Trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Jokić ma na swoim koncie już dwa tytułu MVP sezonu regularnego. Dodatkowo niedawno został po raz pierwszy mistrzem NBA wraz z Nuggets a sam został ogłoszony MVP Finałów. Serb to aktualnie jeden z najlepszych graczy w obronie. Ma bardzo nietypowy styl gry jak na wysokiego. Poza fantastyczną grą pod obręczą wyróżnią się niesamowitą wizją gry i notuje dwucyfrowe liczby asyst. Z perspektywy czasu wydaje się, że jest to największy przechwyt w historii draftów.

Kobe Bryant – 1996 rok (Charlotte Hornets/Los Angeles Lakers)

Bryant to zawodnik, który przed trafieniem do NBA grał jedynie w szkole średniej, nie miał okazji występować na uczelni bądź w Europie jak inni gracze. Wielu kibiców nie jest tego świadomych, ponieważ kojarzy Bryanta z Lakersami, w których grał całą karierę ale w drafcie został wybrany z 13. numerem przez Charlotte Hornets. Jednakże sam zawodnik wraz z agentem zapowiedzieli, że nie ma możliwości aby zawodnik grał dla Szerszeni. Doszło zatem do wymiany, w wyniku której Bryant trafił do Lakers, zespołu w którym spędził całą swoją karierę i święcił z nim tryumfy. KB24 w trakcie swojej kariery zagrał 15 razy w meczu gwiazd, wygrał 5 tytułów mistrzowskich, raz został MVP sezonu regularnego oraz dwa razy MVP finałów. Dodatkowo dwa razy był najlepszym strzelcem ligi, 12 razy był wybierany do najlepszych piątek defensywnych w lidze oraz wygrał konkurs wsadów. Imponująca kariera jak na 13. wybór draftu. Oczywiście jest członkiem galerii sław NBA.

Karl Malone – 1985 rok (Louisana Tech – Utah Jazz)

13 to w NBA szczęśliwy numer. Poza wspomnianym wyżej Kobem Bryantem to z tym numerem został wybrany również inny członek galerii sław – Karl Malone. Popularny listonosz w trakcie swojej kariery został dwukrotnie MVP ligi, 14 razy wystąpił w meczu gwiazd. Niestety w jego osiągnięciach brakuje mu perły w koronie – mistrzostwa NBA. Próbował to zmienić dołączając na późniejszym etapie kariery do Los Angeles Lakers lecz niestety misja zakończyła się niepowodzeniem. Mimo wszystko jego kariera jest imponująca. Na jej przestrzeni zanotował średnie na poziomie: 25 punktów, 10.1 zbiórek, 3.6 asyst, 1.4 przechwytów oraz 0.8 bloków.

John Stockton – 1984 rok (Gonzaga – Utah Jazz)

Na początku artykułu wspominaliśmy, że draft jest dla zespołów szansą na odmienienie swojego losu. Najlepszym tego przykładem są Utah Jazz, którzy rok po roku zanotowali fantastyczne przechwyty z niższymi numerami. Pierwszy takowym był John Stockton. Rozgrywający Gonzagi trafił do ligi z 16 wyborem. Jego kariera pokazuje, że powinien iść zdecydowanie wyżej. Stockton stworzył z wybranym rok później piękną dynastię w Utah, niestety nie zakończoną tytułem choć mieli okazję walczyć w finałach. Stockton jest posiadaczem rekordowej liczby asyst w historii – 15806. Jest to rekord, który będzie bardzo ciężko pobić w historii. Rozgrywający 9 razy z rzędu był najlepszym asystującym w lidze, był również ze specjalistą od przechwytów – był najlepszym przechwytującym ligi dwukrotnie.

Dennis Rodman – 1986 rok (Southeastern Oklahoma State – Detroit Pistons)

Wspomnieliśmy o najlepiej asystującym zawodniku w historii to nie można pominąć również jednego z najlepiej zbierających. Dennis Rodman został wybrany z 16. wyborem w 1986 roku przez Detroit Pistons. Gracz poza wieloma kontrowersjami w trakcie kariery zasłynął również fantastyczna grą, przede wszystkim na tablicach. Rodman w trakcie swojej kariery zanotował średnią na poziomie 16.7 zbiórek na mecz co musi robić wrażenie, absolutny dominator na desce. Poza świetną zbiórką Rodman miał również fantastyczną obroną. Wygrał on dwukrotnie nagrodę dla najlepszego obrońcy w lidze. Wygrał 5 tytułów mistrzowskich, dwa z Detroit Piston, trzy z Chicago Bulls. W obu zespołach był kluczowym elementem układanki.

Giannis Antetokounmpo – 2013 rok (Filathlitikos B.C. – Milwaukee Bucks)

Po podróży po dawnych latach wracamy do teraźniejszości. W 2013 roku z numerem 15 Milwaukee Bucks wybrali gracza, który zmienił ligę – Giannisa Antetokounmpo. Grek trafił do NBA z zespołu, który niewiele znaczył nawet na rodzimym podwórku. Giannis miał trudne początki w NBA. Mimo fantastycznych warunków fizycznych musiał zbudować masę i znacząco poprawić swoje umiejętności koszykarskie aby stać się gwiazdą. Proces ten trwał 4 lata ale warto było czekać. Grek jest aktualnie jednym z najlepszych graczy w lidze. Ma na koncie tytuły MVP, wygraną ligę oraz wielokrotne udziały w meczach gwiazd. Był to również krok, który skierował uwagę skatów na szukanie graczy z potencjał w niższych ligach europejskich.

Manu Ginobili – 1999 rok (Kinder Bolonia – San Antonio Spurs)

Innym graczem, który trafił do Europy i zrobił furorę jest Argentyńczyk, Manu Ginobili. Został on wybrany przez San Antonio Spurs w 1999 roku z numerem 57. Jest to jeden z najlepszych wyborów w historii z tak niskim numerem, jedynym kandydatem który może się temu równać jest Hiszpan, Marc Gasol ale naszym zdaniem to Manu Gino znaczył w lidze więcej. Argentyńczyk był członkiem słynnego trio Ginobili – Parker – Duncan, które dostarczył Spurs parę tytułów mistrzowskich. Ginobili był bardzo uniwersalnym graczem. Świetnie bronił, bardzo dobrze rozgrywał oraz rzucał. W lidze rzucił ponad 14 tys. punktów, zaliczył ponad 4 tys. asyst oraz 3.5 tys. zbiórek. Wygrał cztery tytułu mistrzowskie, jest członkiem galerii sław. Jego droga do NBA była inna niż Jokicia czy Giannisa – trafił do ligi z uznanego europejskiego klubu, w którym odgrywał istotną rolę. Zatem można powiedzieć, że w tym przypadku Spurs wybrali umiejętności a nie potencjał i całkowicie im się to opłaciło.

Kawhi Leonard – 2011 rok (San Diego State – San Antonio Spurs)

Kolejny już zawodnik wybrany w drafcie przez San Antonio Spurs, który zrobił wielką karierę. Dobrze to wróży w kontekście Polaka, Jeremy'ego Sochana wybranego niedawno przez Ostrogi. Leonard trafił do ligi w 2011 roku z 15. numerem. Początkowo cechował się głównie świetną rozpiętością ramion, która pozwalała mu na bardzo dobrą obronę 1 na 1 przeciwko rywalem. Zapowiadało się, na to że Kawhi zostanie graczem 3&D, zatem jego zadaniem będzie defensywa oraz rzucanie dystansowe. Początkowo z trójkami miał problem jednakże etyka pracy pozwoliła mu dopracować swój rzut na bardzo wysokim poziomie. Stał się na przestrzeni lat graczem, który został jednym z najlepszych zawodników w lidze. Zdobył tytuł mistrzowski w barwach Toronto Raptors, zaliczają po drodze serię kapitalnych meczów w Playoffs. Do dzisiaj wspominamy legendarny rzut przeciwko 76ers gdzie piłka tańczyła na obręczy aż finalnie wylądowała w koszu i dała wygraną w meczu numer 7.

Marc Gasol – 2008 rok (Akasvayu Girona – Los Angeles Lakers)

Wspominaliśmy już o Hiszpanie przy okazji Manu Ginobiliego. Brat legendarnego Pau Gasola trafił do ligi w 2008 roku i został wybrany przez Lakers z 48. numerem. Nie zagrał jednak w barwach LAL ani jednego meczu, trafił od razu do Memphis Grizzlies. W barwach popularnych Niedźwiadków został jednym z najlepszych centrów w lidze. Zanotował na przestrzeni kariery średnie na poziomie 14.0 punktów, 7.4 zbiórek, 3.4 asyst oraz 48.1 FG% w trakcie 13 sezonów. Został mistrzem NBA w barwach Toronto Raptors grając w jednej drużynie z Kawhiem Leonardem. Trzykrotnie występował w meczu gwiazd oraz raz został wybrany najlepszym obrońcą ligi.

Stephen Curry – 2009 rok (Davidson – Golden State Warriors)

Na koniec zostawiliśmy gracza, który najbardziej w ostatnich latach zmienił ligę. Wraz z przyjściem w 2009 roku Curry'ego do NBA rozpoczęła się era rzucania zza łuku. Zawodnik wybrany z numerem 7 okazał się być początkiem przebudowy GSW w zespół, który jest aktualnie jednym z najbardziej wartościowych zespołów w lidze. Curry jest aktualnie uważany za najlepszego strzelca w historii ligi. Nie ma na boisku pozycji, z której nie jest w stanie trafić do kosza. Jest pięciokrotnym mistrzem NBA, dwukrotnym MVP sezonu zasadniczego, jednokrotnym MVP finałów. Dziewięciokrotnie brał udział w meczu gwiazd, jest liderem pod względem trafionych trójek w jednym meczu oraz w całej historii ligi. Niewątpliwie Curry to gracz, który naznaczył historię ligi i spowodował, że zespoły zdecydowanie częściej decydują się na rzuty za 3 punkty.