Najlepsza koszykarska liga świata rozpoczęła zmagania w kluczowej części sezonu. W artykule poznacie NBA wyniki pierwszych czterech spotkań, które liga zaserwowała nam na początek rozgrywek. Mecze przyniosły sporo emocji, zwycięsko z pojedynków wychodzili zarówno faworyci jak i zespoły, które przed meczami były skazywany na porażkę. Zapraszamy do krótkiego podsumowania.
Philadelphia 76ers – Brooklyn Nets 121:101
76ers byli zdecydowanym faworytem przed pierwszym gwizdkiem i potwierdzili to. Philadelphia cały czas miała spotkanie pod kontrolą ani na moment nie dając przeciwnikom z Brooklynu nadziei na to, ze będą w stanie wygrać. Pierwsza połowa stała pod znakiem kontrolowania wyniku, na przerwę 76ers schodzili z prowadzeniem 67-58. Jest dosyć wysokimi rezultat jak na standardy, które widzimy gdy sprawdzamy NBA wyniki w playoffs. Po przerwie 76ers sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie i finalnie wygrali spotkanie 121:101. Sprawdzając NBA wyniki zerknęliśmy na zdobycze punktowe liderów. Joel Embiid marzący o nagrodzie MVP sezonu regularnego zaliczył skromne jak na siebie 26 punktów. Nadal był to najlepszy wynik w zespole, zaraz za jego plecami znalazł się James Harden z 23 oczkami.
Boston Celtics – Atlanta Hawks 112:99
Atlanta Hawks opromienieni awansem do playoffs po wygranej z Miami Heat w fazie playin mieli nadzieję na dobry rezultat. Niestety dla nich, NBA wyniki często nie idą w parze z oczekiwaniami. Celtowie to zespół stworzony do playoff. Ich liderzy jak Tatum, Smart czy Brown najlepiej grają w kluczowej części sezonu. Celtics od początku meczu wcisnęli pedał gazu. Do przerwy Koniczynki prowadził 74-44, prawdziwa deklasacja. Po przerwie szkoleniowiec Bostonu postanowił rotwować składem i oszczędzić swoich podstawowych zawodników. Atlanta zdołała znacząco zmniejszyć rozmiary porażki lecz ani przez moment gospodarze nie czuli się zagrożeni w kwestii zwycięstwa w meczu. Wyniki NBA bez wygranej Celtics w meczu otwarcia byłyby olbrzymią sensacją lecz do tego nie doszło. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu był Jaylen Brown, który zdobył 29 punktów dorzucając do tego 12 zbiórek. Podobny wynik zaliczył Jason Tatum, również może pochwalić się double double – na poziomie 25 punktów i 11 zbiórek.
Cleveland Cavaliers – New York Knicks 97:101
Na papierze i zdaniem bukmacherów faworytem tego spotkania byli gospodarze z Cleveland. Na pewno spory wpływ miała na to niewiadoma dotycząca występu Juliusa Randle'a, który mierzył się z problemami zdrowotnymi. Finalnie jeden z liderów Knicks zagrał i walnie przyczynił się do niespodzianki, którą widzimy patrząc w wyniki NBA. Całe spotkanie było bardzo wyrównane. Każdy z kibiców śledząc NBA wyniki chce widzieć rezultat, który trzyma w napięciu do samego końca meczu. Tak też było w tym spotkaniu. Najwyższe prowadzenie w tym meczu sięgało 12 punktów i było autorstwa Knicks, trzeba przyznać że jak na standardy NBA nie jest to wielka strata. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, Cleveland w pewnym momencie zbliżyli się na wynik 97-99 lecz mimo tego nie udało im się odwrócić losów spotkania. Ozdobą rywalizacji był pojedynek Donovana Mitchella z Jalenem Brunsonem. Lider Cavaliers rzucił 38 punktów i mimo tego musiał uznać wyższość Knicks prowadzonych do wygranej przez Brunsona, autora 27 oczek.
Sacramento Kings – Golden State Warriors 126:123
Jedna z najbardziej wyczekiwanych serii tegorocznych Playoffów. Cały koszykarski świat śledzi NBA wyniki od pierwszego gwizdka. I już od pierwszej kwarty spotkanie nie zawodziło nawet najbardziej wybrednych fanów. Wiele efektownych akcji złożyło się na idealny remis 29-29. Co ciekawe Warriors zdobyli tyle punktów przy marginalny udziale Stephena Curry'ego, wielokrotny MVP zdobył zaledwie trzy oczka w pierwszej odsłonie meczu. Tendencja wyrównanego spotkania utrzymywała się w drugiej kwarcie. GSW udało się jednak wyjść na prowadzenie 61-55, duży w tym udział Curry'ego, który dorzucił 7 punktów. Przez całą trzecią kwartę Warriors utrzymywali kilkopunktowe prowadzenie aż do ostatnich dwóch minut kiedy to gospodarze wyszli na prowadzenie 91-90. Olbrzymi udział mieli w tym Malik Monk oraz DeAron Fox, którzy byli liderami pod względem zdobyczy punktowych dla Króli. Obaj Panowie kontynuowali swoje show w decydujących minutach meczu. Fox udowodnił, że nominowanie go do nagrody najbardziej kluczowego gracza jest w pełni uzasadnione. Rozgrywający zaliczył fantastyczną końcówkę meczu i wielu fanów sprawdzający wyniki NBA mogło być zaskoczonych, ponieważ to Kings wygrali 126-123. Była to ich pierwsza wygrana w Playoffs na własnym parkiecie od 30 kwietnia 2006 roku. Skrót tego meczu możecie zobaczyć poniżej.