Dokładnie 40 lat temu, 6 lipca 1974 roku reprezentacja Polski, pod wodzą Kazimierza Górskiego zdobyła brązowy medal na Mistrzostwach Świata w Republice Federalnej Niemiec. W finale pocieszenia nasi zawodnicy pokonali wówczas piłkarzy z “kraju kawy”.
Wspaniałe chwile w polskim futbolu miały również swoje lubelskie akcenty. Władysław Żmuda był podstawowym obrońcą drużyny “Orłów Górskiego”. Drugim bramkarzem, zastępcą Jana Tomaszewskiego, był Zygmunt Kalinowski. Warto dodać, że najlepszy trener w historii polskiej piłki, Kazimierz Górski przez rok, w latach 1963-64, był opiekunem Lublinianki.
Nasi zawodnicy mieli wówczas ogromną szansę żeby zagrać w finale. Niestety w meczu z RFN, który decydował, która z tych drużyn zagra o złoto przegraliśmy 0:1, po bramce Gerda Mullera. Wielu ten mecz kojarzy z ogromną wodą, która zalegała na boisku. Czy to ona była przyczyną porażki Polaków? Tego się już niestety nie dowiemy.
6 lipca 1974 roku w Monachium, w obecności blisko 75 000 widzów, reprezentacja Polski stanęło naprzeciwko trzykrotnych (ówcześnie) mistrzów Świata – Brazylijczyków. Nasi piłkarze zagrali dobry mecz i po bramce Grzegorza Laty zwyciężyli 1:0. Tym samym polski snajper przypieczętował tytuł króla strzelców mundialu.
Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości nasza reprezentacja, z lublinianami w składzie, będzie w stanie powtórzyć sukces Żmudy, Kalinowskiego i Górskiego.