Ponad tydzień temu, w meczu o Superpuchar Polski, w barwach Legii Warszawa zadebiutował Mateusz Hołownia. Młody bialczanin stał się tym samym najmłodszym debiutantem w historii mistrza Polski! O swoich początkach z piłką, planach na przyszłość oraz nadziei na występy polskiego zespołu w Lidze Mistrzów – opowiada w wywiadzie dla naszego portalu.
Opowiedz jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką?
Moja przygoda z piłką zaczęła się w Niwie Łomazy. Moja mama zna się z trenerem Irkiem Korszeniem i pomyśleliśmy, że może warto spróbować. Chciałem robić to co kocham. Dojeżdżałem na treningi razem z kolegami. Niestety mogliśmy brać w nich udział tylko dwa razy w tygodniu.
Jak wspominasz pobyt w Niwie Łomazy?
Było tam wielu fajnych chłopaków i tworzyliśmy świetną drużynę pod kątem atmosfery. Piłkarsko zawsze dawaliśmy z siebie wszystko. Raz wygrywaliśmy, raz przegrywaliśmy, jak to w piłce… Gdyby nie Niwa – na pewno nie byłbym tutaj gdzie jestem dzisiaj, więc wielki ukłon i podziękowania ode mnie dla wszystkich, którzy byli związani z Niwą!
Twój pierwszy trener – Ireneusz Korszeń – opowiadał nam o tym jak sam wygrywałeś mecze…
Byłem wtedy ofensywnym graczem i musiałem te bramki strzelać. Nie zgodzę się z faktem, że sam wygrywałem mecze. To nie prawda. Gdy wychodziliśmy na boisko – byliśmy drużyną i każdy chciał wygrywać i strzelać bramki. Argentyna ma Messiego, a Portugalia – Ronaldo. Co z tego, skoro nie udało im się zdobyć mistrzostwa, bo zdobyli je Niemcy, którzy na tym mundialu pokazali jak gra i zachowuje się DRUŻYNA.
Czy przeprowadzka w młodym wieku i przejście do TOP 54 – było dla Ciebie trudne?
Najgorsze było rozstanie się z kolegami, których wcześniej znałem. Zacząłem chodzić do nowej szkoły i trenować z innymi chłopakami. Po kilku tygodniach było łatwiej i żyło mi się już tylko lepiej.
Jak to się stało, że zauważyła Cię Legia?
Legia ma wielu skautów, którzy jeżdżą szukać młodych, uzdolnionych chłopaków. Z tego co wiem, zauważono mnie na meczach kadry wojewódzkiej.
Kolejna przeprowadzka, tym razem do Warszawy. Wyjechałeś z rodziną?
Kolejna przeprowadzka na pewno była trudniejsza. Wyjechałem sam. Legia bardzo pomogła mi w zaaklimatyzowaniu się w tak dużym mieście.
Jak wyglądały Twoje pierwsze dni w Warszawie i w Legii?
Przyjechałem do Warszawy w pierwszych dniach sierpnia. Zameldowałem się razem z kolegami w bursie, w której mieszkałem przez pierwsze dwa lata. Na początek musieliśmy wiedzieć, jak dojechać na Legię. Jakoś daliśmy radę i z czasem poznaliśmy drogę już na pamięć. Chcieliśmy poznać miasto. „Złote Tarasy”, fontanny, Stare Miasto… Piękne miejsca, ale trzeba tam jakoś dojechać! Dobrze, że było nas sześciu, to każdy dodał od siebie jakąś cegiełkę i wszystko było łatwiejsze. Pierwsze treningi w Legii były bardzo urozmaicone. Wiele elementów było dla mnie nowych, więc łatwo nie było.
Jak to się stało, że znalazłeś się w kadrze pierwszego zespołu?
Byłem wtedy na mistrzostwach Polski z kadrą Mazowsza. Zaczęły się telefony od ludzi z Legii z pytaniami o moje samopoczucie i stan zdrowia. Po kilku takich telefonach zdziwiłem się i zacząłem domyślać się o co może chodzić. Najczęściej dzwonił do mnie dyrektor Akademii i to on powiedział mi, że będę zaproszony na treningi. Nie mogłem w to uwierzyć, a po chwili zatelefonował do mnie jeden z trenerów pierwszego zespołu i powiedział mi to samo. Bardzo się ucieszyłem i nie mogłem się doczekać tych treningów.
Masz już za sobą debiut. Jak się z tym czujesz?
Każdy zawodnik żeby grać w piłkę musi zadebiutować w piłce seniorskiej. Ja się nie podpalam i biorę to do siebie z dużym spokojem.
Wchodząc na boisko w meczu o Superpuchar – wiedziałeś, że będziesz najmłodszym debiutantem w historii Legii?
Nie. Dowiedziałem się o tym od ludzi w klubie, po meczu. Fajnie jest się zapisać w historii wielokrotnego mistrza Polski. Przestałem już jednak o tym myśleć. Teraz chce wygrywać z Legią mecze i zdobywać tytuły.
Jakie są Twoje plany na najbliższy czas?
Mam dopiero szesnaście lat i chcę grać, bo to jest w tej chwili dla mnie priorytetem. Fajnie byłoby grać w drużynie rezerw i przyzwyczajać się do seniorskiej piłki. Moim celem na ten sezon jest wywalczenie składu w drużynie rezerw, a później będziemy myśleć o przyszłości.
Będziesz nadal trenował z pierwszym zespołem?
Nie wiem na ile tam zostanę. Wcześniej nie było czasu na odpoczynek i regenerację sił, dlatego po meczu dostałem tydzień wolnego. Od dziś mam stawić się znów na treningu pierwszego zespołu.
Legia zagra w Lidze Mistrzów?
Każdy chciałby, żeby w końcu drużyna z Polski dostała się do tych rozgrywek. Będzie na pewno bardzo trudno. Co roku Legia staje się lepszym klubem i może to zaowocuje awansem to Ligi Mistrzów.
Do historii już przeszedłeś. Jesteś najmłodszym debiutantem w historii dziesięciokrotnego mistrza Polski. Wypadałoby zapisać się na kartach historii raz jeszcze… Myślałeś o tym jak to zrobić?
Myśleć to jedno, zrobić to drugie. Ja nie chcę nic mówić i czegoś deklarować. Jestem natomiast pewny, że jeszcze nie raz zapiszę się w historii Legii Warszawa.