Miłe złego początki. Podlasie skończyło mecz z Sokołem bez punktów

Miłe złego początki. Podlasie skończyło mecz z Sokołem bez punktów

W 21. kolejce rozgrywek grupy IV III ligi Podlasie Biała Podlaska gościło drużynę Sokoła Sieniawa. Spotkanie błyskawicznie zaczęło się układać po myśli Podlasia. Już w 2. minucie do piłki zagranej za linię obrony przyjezdnych dobiegł Kamil Kocoł i strzałem ze skraju pola karnego wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, które utrzymało się do przerwy. Druga część zaczęła się bardzo podobnie pierwsza, ale tym razem z korzyścią dla gości. Przemysław Skrodziuk w nieprzepisowy sposób przytrzymywał rywala w polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę dla przyjezdnych, którą na wyrównującą bramkę zamienił Bartłomiej Purcha. Ekipa z Białej Podlaskiej grająca ostatnie dwadzieścia minut w przewadze jednego zawodnika nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Co gorsza, po tej konfrontacji podopieczni Rafała Borysiuka nie dopisali do swojego dorobku nawet jednego oczka, po tym, gdy w samej końcówce trzy punkty drużynie z Podkarpacia zapewnił Łukasz Mazurek. − Nie ma żadnego wytłumaczenia na to, by w 90. minucie stracić bramkę w tak kuriozalny sposób, po dalekim wyrzucie z autu przez zawodnika gości, mając w polu karnym przewagę siedmiu na czterech. Brak odpowiedzialności jest niedopuszczalny. Podobnie było z pierwszym golem dla Sokoła. Wyszliśmy zwarci z prowadzeniem na drugą połowę i po chwili popełniliśmy katastrofalny błąd, po którym został odgwizdany rzut karny. Przegrywając w taki sposób, nie da się myśleć o utrzymaniu na tym szczeblu. Takich bramek nie przystoi tracić na żadnym poziomie rozgrywkowym. Dodatkowo nie udało nam się wykorzystać gry w przewadze, gdy wydawało się, że wszystko zaczyna nam się układać. Sokół zasłużył sobie na te trafienia, ale i my mieliśmy wyborne, choć zmarnowane okazje. Przypomnę, że jeszcze w pierwszej połowie sytuacji sam na sam, która mogła doprowadzić do wyniku 2:0, nie wykorzystał Mariusz Chmielewski. Później równie dobrze to my mogliśmy wyjść na prowadzenie, ponieważ tuż przed stratą gola na 1:2 ten sam zawodnik miał dwustuprocentową sytuację. Piłkę na ósmym metrze wyłożył mu Paweł Zabielski, niestety Mariusz chciał ją przyjmować, lecz zgubił futbolówkę i została wybita. Żal mi chłopaków, że po tak trudnym boju nie udało się ugrać choćby punktu z dobrym przeciwnikiem. Na pewno drużynie należy się szacunek, bo pokazała walkę i charakter. Z tego smutku i rozgoryczenia trzeba wyciągnąć wnioski. Przede wszystkim powinna to być nauka odpowiedzialności, bo przy każdym stałym fragmencie gry w naszych szeregach mocno się kotłowało. Gubiliśmy krycie i koncentrację, przez co łatwo traciliśmy bramki, a tak po prostu nie da się grać − mówi trener Podlasia Rafał Borysiuk.

NASTĘPNY MECZ

W następnym meczu Podlasie Biała Podlaska zmierzy się w zaległym starciu 18. kolejki ze Stalą Kraśnik (29 listopada, 12:30). Natomiast Sokół Sieniawa rozegra zaległe spotkanie 17. kolejki z Cracovią II (25 listopada, 13:00).

Podlasie Biała Podlaska − Sokół Sieniawa 1:2 (1:0)
Bramki: Kamil Kocoł 2′ − Bartłomiej Purcha 48′ (rzut karny), Łukasz Mazurek 90′

Podlasie: Krasowski − Szabaciuk, Nieścieruk, Kosieradzki, Skrodziuk – Dmitruk (68′ Golba), Mierzwiński (74′ Martynek), Andrzejuk, Zabielski – Kocoł, Chmielewski.

Sokół: Zając − Grasza, Kowalczyk, Drelich, Skała – Hass, Majda (68′ Mazurek), Burka, Purcha, Kitliński – King (68′ Pikiel).

Żółte kartki: Przemysław Skrodziuk − Daquan King, Kacper Drelich, Sebastian Kowalczyk x2, Michał Kitliński
Czerwona kartka: Sebastian Kowalczyk 73′ (za dwie żółte)*
Sędziował: Artur Szelc (Krosno).

*ponadto czerwoną kartką w 85. minucie został ukarany trener Podlasia Rafał Borysiuk (za celowe opóźnianie akcji przeciwników poprzez odkopnięcie piłki)

fot. Podlasie Biała Podlaska/Karolina Hołownia