W sobotę piłkarze Górnika Łęczna i Motoru Lublin zainaugurowali rundę wiosenną na boiskach Fortuna I ligi i II ligi. Znacznie lepiej w rozgrywki weszli zielono-czarni. Łęcznianie pokonali na wyjeździe GKS Bełchatów 2:1. Lublinianie ulegli natomiast Olimpii Grudziądz 0:1. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi pomeczowe trenerów w/w drużyn: Marcina Węglewskiego (GKS Bełchatów), Kamila Kieresia (Górnik Łęczna), Marka Saganowskiego (Motor Lublin) i Zbigniewa Smółki (Olimpia Grudziądz).
GKS Bełchatów – Górnik Łęczna 1:2 (0:1)
Bramki: Jakub Bator 48′ – Paweł Wojciechowski 25′, 65′
WYPOWIEDZI POMECZOWE
Marcin Węglewski (GKS Bełchatów): – Chcieliśmy dzisiaj urwać punkty Górnikowi Łęczna. Wiadomo, że jest to solidna drużyna, dobrze punktująca i przede wszystkim powtarzalna. Niestety dzisiaj łęcznianie pokazali tę powtarzalność i zdobyli dwie bramki w prawie identyczny sposób. Nam nie udało się zamienić swoich sytuacji na bramkę. Mam nadzieję, że w następnym meczu to nam się uda. W grze mojego zespołu widać było brak komunikacji w linii defensywnej. Wystąpiło dwóch nowych środkowych obrońców i byłem przekonany, że ich doświadczenie da nam spokój i bezpieczeństwo. Stało się troszeczkę inaczej. Kuriozalna sytuacja przy straconej pierwszej bramce. Dawno nie pamiętam takiej sytuacji w naszym wykonaniu. Musimy jak najszybciej pozbierać się po tej porażce i pokazać dobrą grę w następnym spotkaniu. Z każdym meczem nasza linia defensywna będzie się docierała.
Kamil Kiereś (Górnik Łęczna): – Odżyły wspomnienia. Dziś przyszło rywalizować z GKS-em Bełchatów. To moja pierwsza wizyta w Bełchatowie jako trenera, by zmierzyć się przeciwko drużynie GKS-u. Oczywiście sentyment do Bełchatowa jest duży. Podobnie do ludzi, którzy tu pracowali i nadal pracują. Dziś trzeba było spojrzeć z mojej perspektywy na Górnik Łęczna. Należało spojrzeć na pracę mojej drużyny w tygodniu i w okresie przygotowawczym. Inauguracja zawsze jest ważnym momentem, by dobrze otworzyć sezon, najlepiej trzema punktami. W tygodniu z niecierpliwością oczekiwaliśmy na ten mecz. Po przyjeździe do Bełchatowa pierwsze, co mnie zaskoczyło, to murawa. Na stadionie GKS-u murawa zawsze słynęła z dobrego przygotowania i nigdy z tym nie było problemów. Dziś było inaczej. Boisko nie było sprzymierzeńcem do tego, by grać dobrze i jakościowo w piłkę, choć mój zespół takiej gry szukał. Jeśli miałbym ocenić sam mecz, to z pewnością był on trudny. Wiemy, jaka jest sytuacja w tabeli. Wczoraj wygrała Resovia i nie można rozgraniczać rywali, ze względu na miejsca w tabeli. Każdy gra o swoje cele, niektóre kluby nawet o życie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to spotkanie będzie trudne. Długimi fragmentami jestem zadowolony z naszej gry. Szczególnie z pierwszej połowy. Graliśmy w trudnych warunkach boiskowych, a na tym etapie sezonu nie mamy wiele kontaktu z naturalną murawą. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando, co udokumentowaliśmy bramką Pawła Wojciechowskiego, chociaż GKS Bełchatów stwarzał nam problemy po stałych fragmentach gry. Druga odsłona była trudna. Na jesieni byliśmy zespołem własnego boiska, a na wyjazdach graliśmy dobrze szczególnie właśnie w pierwszych połowach, a nie w drugich. Straciliśmy bramkę na 1:1 i to był moment, gdy pewność nam uciekła. Zdecydowałem się na wprowadzenie Michała Maka i Karola Struskiego. To spowodowało, że uporządkowaliśmy naszą grę pod względem piłkarskim i wygraliśmy ten mecz. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty i bardzo się z tego cieszymy. Nie zachwycając się tym zbytnio musimy się zregenerować i przygotować się do kolejnego, trudnego spotkania. Tym razem z Resovią.
Olimpia Grudziądz – Motor Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: Jose Embalo 77′
Zbigniew Smółka (Olimpia Grudziądz): – Z pewnością byliśmy dziś mocniej zdeterminowani od przeciwnika. Wiara, wybieganie i konsekwencja taktyczna w defensywie spowodowały, że w ofensywie udało nam się stworzyć kilka okazji. Mieliśmy troszeczkę więcej klarownych sytuacji od przeciwnika. Wiadomo, że Motor Lublin dłużej utrzymywał się przy piłce i dominował, ale to jest kwestia założeń na to spotkanie i ich realizacji przez moich zawodników. Moim piłkarzom gratuluję zwycięstwa i dziękuję im za serce oraz zaangażowanie w to spotkanie. Przełamaliśmy się w meczu domowym. To jest coś, o czym marzyłem, kiedy obejmowałem Olimpię Grudziądz. Jeszcze raz gratuluję mojej drużynie. Od jutro już myślimy o kolejnych meczach.
Marek Saganowski (Motor Lublin): – W tym meczu z pewnością zasługiwaliśmy na jeden punkt. W pierwszej połowie Olimpia Grudziądz mocno kontrowała, ale próbowaliśmy to opanować. W drugiej odsłonie to my przejęliśmy kontrolę i zdawaliśmy sobie sprawę, że to może grozić kontrą przeciwnika. Błąd naszej linii defensywnej spowodował, że wracamy z Grudziądza bez punktów. Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników i ich podejścia. Jeśli się nie strzela bramek i nie wykorzystuje sytuacji, to się przegrywa mecz.
Ciekawą ofertę na mecze piłki nożnej przedstawiają bukmacherzy. PZBuk Kod Bonusowy 2021: PZMAX
fot. Tomasz Lewtak