W Starym Zamościu kibice oglądali naprawdę ciekawe spotkanie, ale koniec końców – rozstrzygnięcie było na korzyść faworyta. Powiślak Końskowola, choć długo przegrywał, pokonał Omegę 2:1.
Do Starego Zamościa zawodnicy klubu spod Puław udawali się z jasnym celem – zdobycia trzech punktów, co pozwoliłoby zachować kontakt ze ścisłą czołówką. Faworytem na pewno nie byli gospodarze – przecież na wiosnę nie strzelili ani jednej bramki!
Mimo to jednak lepiej w mecz weszli gracze ze Starego Zamościa, co udokumentowali (pierwszym na wiosnę!) golem w 28. minucie, a trafieniem popisał się w tej sytuacji Bartosz Nizioł, który świetnie nabiegł na dośrodkowanie Jarosława Gocha. – Bramkę straciliśmy w sytuacji, gdy wydawało się, że to my jesteśmy bardzo blisko jej zdobycia – wspomina Robert Makarewicz, trener gości. I choć Powiślak miał większe posiadanie piłki i ogólną optyczną przewagę – nie potrafił tego udokumentować ani jednym trafieniem. Gospodarze doskonale organizowali się po przechwycie piłki i wychodzili z kontratakami przeciwko wysoko ustawionym piłkarzom z Końskowoli, i mogli ich ,,pokarać” dwukrotnie. Najpierw w 3., a potem w 37. minucie Dmytro Gunchenko strzelał bardzo dobrze, jednak na posterunku był w obu tych przypadkach Michał Bicki.
Po zmianie stron jeszcze żwawiej do ataków ruszyli gracze Makarewicza i w końcu w 65. minucie udało im się wyrównać stan meczu. Uczynił to Mateusz Kamola, który dostał prostopadłą piłkę, wygrał pojedynek biegowy, a potem strzelił w długi róg braki. Zwycięskiego gola zdobył zaś Kamil Jezierski dziesięć minut później. 20-latek wykorzystał ładne dogranie z boku Mateusza Antoniaka. – Goście grali konsekwentnie i dążyli do wyrównującej i zwycięskiej bramki – chwali rywali Krzysztof Rysak, coach gospodarzy.
Ostatecznie górą byli gracze z Końskowoli, dla których wygrana oznacza powrót – po tygodniu przerwy – na fotel lidera. Za tydzień o utrzymanie tej pozycji nie będzie łatwo – do Końskowoli zawita nieźle grający wiosną Ruch Ryki. Z kolei Omega zagra z Orionem w Niedrzwicy Kościelnej.
Pomeczowe komentarze
Krzysztof Rysak (trener Omegi Stary Zamośc): – Zdawaliśmy sobie sprawę przed meczem, że rywal jest pretendentem do awansu, że gra trójką z przodu i zostawia sporo miejsca do kontrataku i przygotowaliśmy się do tego meczu bardzo solidnie pod względem taktycznym i organizacyjnym. Próbowaliśmy organizować się szybko po przechwycie piłki, co nam się udawało przed przerwą. Po zmianie stron było gorzej, goście mieli sytuacje i dwie z nich wykorzystali. Mieliśmy dużo miejsca na kontry, Bartek Nizioł dobrze przyjmował piłki, jednak brakowało dokładności w podaniu. Widać po niektórych zawodnikach brak doświadczenia – przecież kilku z nich grało do niedawna w klasie B! Niby ciężko cieszyć się z porażek, zwłaszcza z tak minimalnych, a takie ostatnio ponosimy, ale trzeba szukać pozytywów. Płacimy po prostu frycowe.
Robert Makarewicz (trener Powiślaka Końskowola): – Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, straciliśmy dość pechowo bramkę, w sytuacji gdy dośrodkowujący zawodnik miał przed sobą dwóch obrońców. Potem graliśmy na połowie przeciwnika, dążyliśmy do strzelenia bramek, szkoda że udało się nam to tak późno, bo wynik mógł być okazalszy.
Omega Stary Zamość – Powiślak Końskowola 1:2 (1:0)
Bramki: Bartosz Nizioł 28′ – Mateusz Kamola 65′, 75′
Omega: Kachura – Dywański, Mikulski, Denis, Kowalski (46′ Litwiniuk), Solecki, Rodakow, Gunchenko, Ramian, Nizioł, Goch (68′ D. Tchórz).
Powiślak: Bicki – Antoniak (75′ Leszczyński), Mróz, Cieniuszek – Banaszek, Kleszczyński (56′ Radzikowski), Chwiszczuk (83′ Próchniak), Szczypa (56′ Jezierski), Pięta, Kamola, Aina.
Sędziował: Piotr Kawiński (Chełm).