Real Madryt – Barcelona skrót, bramki, wideo, wynik meczu

Real Madryt – Barcelona skrót, bramki, wideo, wynik meczu

Bez względu na porę dnia i okoliczności pojedynki pomiędzy Królewskimi a Barcą zawsze są gwarantem wielkich piłkarskich emocji. Nie inaczej było także i tym razem. Oto Real Madryt – Barcelona skrót meczu.

Skrót meczu Real Madryt – Barcelona (1:3) – gole wideo

Zarówno dla Realu, jak i Barcelony bezpośrednie starcie to zdecydowanie najważniejszy pojedynek w całym sezonie. Wynika to z prostego powodu. Dla fanów każdej z tych ekip wygrana przeciwko odwiecznemu rywalowi to wręcz świętość. Nie inaczej było także i tym razem.

Po pierwszych kilkunastu minutach ciężko było oprzeć się wrażeniu, że nieco lepiej w samo starcie weszli podopieczni Xaviego. Dumie Katalonii udawało się nieco dłużej utrzymywać przy piłce, ale niestety nie przekładało się to na groźne sytuacje podbramkowe.

Pewien przełom nastąpił w 13. minucie meczu. W roli głównej oczywiście nie kto inny jak Robert Lewandowski. Los Blancos od straty gola w tej sytuacji uchroniła tylko instynktowna parada Thibauta Courtoisa.

W dalszym fragmencie pierwszej połowy przewaga Barcelony stawała się jeszcze bardziej wyraźna. Karim Benzema i spółka sprawiali wrażenie drużyny, która zupełnie nie ma pomysłu na zagrożenie bramce strzeżonej przez ter Stegena. Problemy momentami pojawiały się w zasadzie już w chwili wyprowadzenia piłki z linii obrony.

Czujni gracze drugiej linii Blaugrany cierpliwie czekali na błąd defensywy Galaktycznych i po nieco ponad dwóch kwadransach wreszcie się doczekali. Odbiór piłki Busquetsa, kilka szybkich podań na małej przestrzeni i bardzo ładne podanie Lewego do Gaviego. Tak w telegraficznym skrócie wyglądała akcja, która dała prowadzenie ekipie ze stolicy Katalonii. Jak się później okazało, nie był to jedyny pokaz wyższości Roberta Lewandowskiego i jego klubowych kolegów w tej odsłonie zmagań

Tuż przed gwizdkiem sędziego sygnalizującym piętnastominutową przerwę idealnie w szesnastce odnalazł się bowiem sam kapitan reprezentacji Polski. Co ciekawe podaniem obsłużył go Gavi. Można więc rzec, że 18-latek odpłacił się swojemu przyjacielowi z boiska za piękną asystę sprzed kilku minut wstecz.

Obraz gry w drugich czterdziestu pięciu minutach nie uległ co do zasady większej zmianie. Drużyna z Madrytu co prawda próbowała momentami dochodzić do głosu, ale były to podejścia na tyle niemrawe, że defensorów Barcy nie oblatywał raczej blady strach.

69. minuta meczu właściwie zamknęła rywalizację o Superpuchar Hiszpanii. Fenomenalny tego wieczoru Gavi tym razem dał próbkę swoich możliwości w destrukcji i odzyskał piłkę w środkowej strefie boiska. Następnie wzorowo opanował podanie Roberta i zgrał futbolówkę do rodaka Pedriego. Na tablicy wyników widniał już rezultat 0:3.

Nim sędzia Bengoetxea oficjalnie zakończył rywalizację na King Fahd International Stadium, to Real próbował jeszcze walczyć o honorowego gola. Bardzo bliski zdobycia pierwszej bramki dla Galaticos był Rodrygo. Na drodze staną mu jednak bardzo pewny tego wieczoru Marc Andre ter Stegen.

Trzy minuty doliczonego czasu do drugiej odsłony zmagań pozwoliły uzyskać drużynie Carlo Ancelottiego trafienie na otarcie łez. Swoistym bohaterem madryckich kibiców został zdobywca Złotej Piłki Karim Benzema.

Statuetka za wygraną w Superpucharze Hiszpanii po raz czternasty powędrowała ostatecznie do stolicy Katalonii. Czy zasłużenie? Zdaje się, że jak nigdy dotąd. Real zupełnie tego niedzielnego wieczoru nie istniał. Oby zwiastowało to również zaciętą walkę o tytuł na ligowych boiskach. Nic bowiem tak nie napędza La Ligi, jak wyniszczający bój pomiędzy dwiema jej ikonami.

Real Madryt – Barcelona 1:3, (0:2)

Real Madryt: Courtois, Carvajal (72. Fernandez), Militão, Rüdiger, Mendy, Kroos (72. Asensio), Modrić (65. Ceballos), Camavinga (46. Rodrygo), Valverde, Vinícius, Benzema

Barcelona: ter Stegen, Balde, Christensen, Araujo (86. Garcia), Kounde, de Jong (86. Kessie), Gavi (90. Fati), Busquets, Pedri (90. Roberto), Dembele (78. Raphinha), Lewandowski