Skromna wygrana Włodawianki nad Kryształem

Skromna wygrana Włodawianki nad Kryształem

W sporym dołku znajdują się zawodnicy Kryształu Werbkowice, którzy zanotowali czwartą porażkę z rzędu i od dłuższego czasu nie potrafią wydostać się ze strefy spadkowej. Z kompletu punktów w konfrontacji z drużyną prowadzoną przez Piotra Welcza tym razem cieszyła się Włodawianka Włodawa, która dzięki odniesionemu zwycięstwu wskoczyła aktualnie na fotel wicelidera IV ligi lubelskiej.

Robert Semeniuk (kierownik Kryształu Werbkowice):

Wyniki oraz aktualne zajmowane przez nas miejsce w tabeli to jest tragedia. Gramy dobrze, ale problemem jest to, że za bardzo chcemy. Ciąży na nas duża presja i to widać po zachowaniach zawodników, gdy przykładowo zbyt szybko pozbywają się piłki, bojąc się ją dłużej przytrzymać. Mamy też ostatnio jakiegoś pecha, bo w tym meczu powinien zostać podyktowany rzut karny za faul na naszym zawodniku, lecz sędzia pomylił się i nie odgwizdał przewinienia. Być może, gdybyśmy go dostali i wykorzystali, wszystko ułożyłoby się inaczej.  


Mirosław Kosowski:

Przede wszystkim cieszę się z postawy swoich zawodników, którzy dali z siebie wszystko. Dzięki determinacji oraz mądrzej grze, osiągnęliśmy wynik, który dał nam trzy punkty. Zagraliśmy na początku spotkania skutecznie i już w 8. minucie prowadziliśmy 1:0 po golu Piotra Waszczyńskiego. Później przeciwnik trochę zepchnął nas do defensywy i w ciągu kilkunastu minut miał kilka rzutów rożnych. Jednak dobrym ustawieniem neutralizowaliśmy zagrożenie. Do przerwy mieliśmy jeszcze jedną stuprocentową sytuację Piotrka i można żartobliwie powiedzieć, że piłka minęła bramkarza, a nie wpadła do bramki. Było to niefortunne uderzenie, choć szansa na strzelenie była wyborna. Kryształ Werbkowice bardzo dobrze prezentował się do przerwy i był stroną, która chciała narzucić swój styl gry. Momentami im się to udawało, ale i my odpowiadaliśmy groźnymi atakami, dzięki czemu mecz mógł się podobać kibicom. Po zmianie stron to my jako pierwsi mieliśmy sytuację, by podwyższyć wynik, lecz strzały były albo niecelne, albo bramkarz rywali stawał na wysokości zadania. Im mniej czasu zostawało do końca, tym bardziej Kryształ próbował grać dłuższymi podaniami na świeżo wprowadzonego na boisko zawodnika. Te ataki były dość groźne, a raz uratował nas Patryk Błaszczuk, który zablokował strzał. My odpowiedzieliśmy dobrym uderzeniem Piotra Packa, a także świetną sytuacją Michała Budzyńskiego, która mogła zamknąć stan rywalizacji. Najważniejsze są zdobyte trzy punkty i niezmiernie się z tego cieszymy.  Z przebiegu całego spotkania byliśmy zespołem lepszym z większą liczbą szans. Trzeba też podkreślić dobrą postawę gospodarzy i tym bardziej chwała moim zawodnikom za to, że zdołaliśmy odnieść zwycięstwo. Na wyróżnienie w tym meczu na pewno zasługują Maciej Kornacki i Piotr Chodziutko. Maćkowi było bardzo trudno grać, ze względu na niedawno przebytą chorobę, ale jednak dał radę. Piotrek zaś jeszcze w piątek miał gorączkę i mimo to zdecydował się wystąpić. Cieszy mnie ich poświęcenie dla dobra zespołu.

NASTĘPNA KOLEJKA

W następnej kolejce Kryształ Werbkowice zagra na wyjeździe ze Spartą Rejowiec Fabryczny (29 września, 14:00). Natomiast Włodawianka Włodawa podejmie Granit Bychawa (29 września, 16:00).

Kryształ Werbkowice − Włodawianka Włodawa 0:1 (0:1)
Bramka: Piotr Waszczyński 8′

Kryształ: Filipczuk − Wójtowicz (83′ Dec), Alokhin, Śmiałko, Luterek – Omański (63′ Nieradko), Borys (57′ Rybka), Denkiewicz (77′ Jabłoński), Sas (57′ Łappo), Reszczyński – A. Wołoch.

Włodawianka: Polak − Kwiatkowski, Nielipiuk, Chodziutko, Gontarz (84′ Kamiński) – Błaszczuk, Czarnota, Pacek, Waszczyński (79′ Skrzypek), Budzyński – Kornacki.

Żółte kartki: Szymon Dec, Vadim Alokhin
Sędziował: 
Daniel Złotnicki (Lublin).

fot. Tomasz Tomczewski (archiwum)