Ewa Cieśla: Poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko (Wywiad)

Ewa Cieśla: Poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko (Wywiad)

Sezon 2018/2019 na boiskach Ekstraligi kobiet rozpoczął się na dobre. Zespół AZS PSW Biała Podlaska ma za sobą trzy rozegrane mecze, w których zdobył dwa punkty. Czy to dobry wynik? Między innymi na ten temat rozmawialiśmy z kapitan ekipy prowadzonej przez Michała Kwietnia, Ewą Cieślą. Zapraszamy do lektury!

Aleksandra Nalepa – LUBSPORT.PL: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z piłką nożną? 

Ewa Cieśla (piłkarka nożna AZS PSW Biała Podlaska): Moja przygoda z piłką nożną zaczęła się tak, jak u większości zawodniczek. Już od najmłodszych lat razem z chłopakami kopałam piłkę na podwórku. Następnie były zawody szkolne i tak poszło dalej.

Jesteś kapitanem drużyny AZS PSW Biała Podlaska. Czy wiąże się z tym większa odpowiedzialność na boisku?

Bycie kapitanem z reguły wiąże się z większą odpowiedzialnością. Wychodząc na boisko, przede wszystkim nie chcę zawieść drużyny, szczególnie w tych trudniejszych momentach. Jest to również dla mnie duże wyróżnienie.

Przed tym sezonem przedłużyłaś kontrakt z zespołem z Białej Podlaskiej. Pojawiły się inne oferty dotyczące zmiany barw klubowych?

Postanowiłam nie zmieniać klubu, ponieważ w Białej Podlaskiej mam świetne warunki do rozwoju zarówno piłkarskiego, jak i naukowego. Propozycje z innych klubów oczywiście się pojawiały i bardzo długo rozważałam każdy wariant. Na daną chwilę uważam, że podjęłam słuszną decyzję.

Za Wami trzy ligowe spotkania, podczas których zdobyłyście dwa punkty. Jak na ten moment oceniasz grę AZS PSW?

To były trudne spotkania, ale punktów powinno być więcej. Uważam, że stać nas na zdecydowanie lepszą grę. Jak to się jednak mówi „nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”.

W poprzednim sezonie strzelając trzynaście bramek byłaś najskuteczniejszą zawodniczką w swojej ekipie. Jakie są Twoje cele na trwającą właśnie kampanię?

Udało mi się zdobyć tyle bramek, ale to również zasługa moich koleżanek z boiska, bo stworzyły mi do tego warunki. Wszystkie gole, poza jednym, którego zdobyłam z akcji, strzeliłam po stałych fragmentach gry (śmiech). Jak do tej pory, to mój rekord. Wiadomo, że w tym sezonie chciałabym go pobić, ale czy się uda? Zobaczymy.

Awans do pierwszej szóstki w Waszym wykonaniu jest realny?

Na początku sezonu, jako klub głośno mówiliśmy o tym, że walczymy o pierwszą szóstkę. Poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko i trudno będzie to zadanie wykonać. Jestem jednak pełna optymizmu i mocno w to wierzę.

Na co możemy liczyć w nadchodzących meczach z Waszej strony?

Czekają nas bardzo ciężkie trzy spotkania w jednym tygodniu, ponieważ rozegramy zaległy mecz z Górnikiem Łęczna (12 września – przyp. red.). Będzie to dla nas duże wyzwanie, bo przecież każdy punkt jest na wagę złota. Na pewno damy z siebie wszystko, a jaki będzie rezultat? Czas pokaże.

Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie zespoły z Ekstraligi, to kto będzie walczył o tytuł mistrza kraju?

Myślę, że mamy kilku kandydatów. Na pewno będą to Górnik Łęczna, Czarni Sosnowiec oraz Medyk Konin. Myślę także, że AZS PWSZ Wałbrzych łatwo nie odpuści. Nasza Ekstraliga jest bardzo nieprzewidywalna. Ten sezon również dostarczy wielu emocji i niespodzianek.

fot. AZS PSW Biała Podlaska (archiwum)