Pierwszą rundę rozgrywek I ligi grupy C piłki ręcznej mężczyzn zawodnicy Padwy Zamość zakończyli na szóstym miejscu w tabeli. Motorem napędowym i najlepszym strzelcem zamojskiej ekipy w pierwszej połowie sezonu był Tomasz Fugiel. Jak w jego domu wyglądają przygotowania i okres Świąt Bożego Narodzenia? Jaki prezent rozgrywający Padwy chciałby znaleźć pod choinką w wigilijny wieczór? Między innymi o tym rozmawialiśmy z zawodnikiem zamojskiego klubu. Zapraszamy do lektury!
Przemysław Flis – LUBSPORT.PL: Padwa Zamość jako beniaminek zakończyła pierwszą rundę rozgrywek pierwszoligowych w górnej połowie tabeli. Ten rezultat jest zaskoczeniem czy spodziewał się Pan takich wyników przed sezonem?
Tomasz Fugiel: Jesteśmy beniaminkiem I ligi i myślę, że przed sezonem każdy beniaminek wziąłby takie miejsce w tabeli w ciemno. Uważam jednak, że było nas stać na zdobycie trzech-czterech punktów więcej, które mogliśmy dorzucić i byłoby jeszcze lepiej. Liga cały czas trwa i mam nadzieję, że w nowym roku jeszcze poprawimy nasze osiągnięcia.
Czym są dla Pana Święta Bożego Narodzenia?
Święta Bożego Narodzenia to dla mnie przede wszystkim odpoczynek. Spędzanie czasu z rodziną, wspomnienia i rozmowy w gronie najbliższych, bo to bardzo ważne. Oprócz tego, że gram, pracuję i nie mam zbyt wiele czasu, by spokojnie usiąść i odpocząć. Święta są okazją do spotkania całej rodziny.
Jak je Pan spędza w tym roku?
Tegoroczne święta spędzam w Zamościu, w moim rodzinnym domu. Mam nadzieję, że nie będę musiał się z niego ruszać.
Co należy do Pana przedświątecznych obowiązków?
Pomagam w kuchni, troszkę sprzątam, bo trzeba posprzątać. Tak jak każdy człowiek, siedzę w domu, pomagam w tym, w czym mogę pomóc i czekam na “pierwszą gwiazdkę”.
Czy przy wigilijnym stole rodziny Fugielów da się uniknąć tematów związanych ze sportem?
Myślę, że tak. Piłka ręczna jest na co dzień, a święta są po to, by od tego wszystkiego odpocząć i po to, by naładować akumulatory. Nasi rodzice jeżdżą za nami nawet na mecze wyjazdowe, więc pewnie przewiną się jakieś małe anegdotki na temat szczypiorniaka. Trudno tego uniknąć, ale staramy się po prostu zapomnieć o piłce ręcznej i skupić na sobie. Cieszyć się tym, że jesteśmy wszyscy razem.
Jak wygląda kolędowanie w Waszym domu? Śpiewacie kolędy, czy raczej odtwarzacie je z płyty?
Raczej nie śpiewamy (śmiech). Jeśli w tle lecą jakieś kolędy w telewizji, to posłuchamy, ale przy stole nie śpiewamy kolęd.
Poruszmy tematy kulinarne. Pana zdaniem w święta można trochę odpuścić, czy jednak jako czynny sportowiec ciągle pozostaje Pan na diecie?
Myślę, że nie ma co popadać w skrajności. Święta są dla ludzi i jedzenie także jest dla ludzi. Wiadomo, że nie ma co “opychać się” na tyle, że potem nie będzie można się ruszać. Mamy pewne założenia od trenera, które w okresie świątecznym musimy wykonać. Także odchodzimy od stołu wigilijnego i wieczorem idziemy pobiegać. Mam nadzieję, że to co się zje, równie szybko uda się spalić.
Jaka jest Pana ulubiona potrawa wigilijna?
Moje dwie ulubione potrawy to pierożki z kapustą i barszcz czerwony z uszkami.
Czy którąś z potraw przygotowuje Pan samodzielnie?
Przyrządzam barszcz. Jeżeli chodzi o pierogi, to niestety nie umiem ich lepić, nie mam do tego cierpliwości. Na szczęście moja mama robi bardzo dobre pierogi i na pewno na naszym stole wigilijnym będzie ich pod dostatkiem.
Jaki prezent chciałby znaleźć pod choinką Tomasz Fugiel?
Zdrowie, przede wszystkim dużo zdrowia, bo to jest w tym momencie najważniejsze. Jak będzie zdrowie, to będzie wszystko to, co jest potrzebne, ponieważ żadne rzeczy materialne nam tego nie oddadzą.
Na koniec chciałbym poprosić Pana o życzenia dla naszych czytelników.
Wszystkim czytelnikom portalu Lubsport.pl chciałbym życzyć dużo zdrowia, pomyślności zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym i spełnienia tego, czego każdy sobie życzy.
fot. Padwa Zamość (archiwum)