Bawarski klub chce wzmocnić swój atak i postawił wszystko na jednego zawodnika. Wydaje się, że Bayern Monachium jest zdeterminowany, żeby kupić Harry’ego Kane’a. Prezes mistrza Niemiec udał się do Londynu, aby spotkać się z prezesem Tottenhamu i nawiązać z nim przyjacielskie stosunki.
Nowy prezes Bayernu Monachium, Jan-Christian Dreesen, udał się wczoraj do Londynu i zjadł wspólne śniadanie z prezesem Tottenhamu, Danielem Levym. Mówi się o tym, że podczas spotkania nie padła żadna konkretna oferta.
Bayern Monachium jest zdeterminowany, żeby kupić Harry’ego Kane’a. Co dalej z Anglikiem?
Bayern Monachium jest zdeterminowany, żeby kupić Harry’ego Kane’a, ponieważ w zeszłym sezonie brakowało w klubie napastnika z prawdziwego zdarzenia. Zastępcą Roberta Lewandowskiego miał zostać Sadio Mané, ale były piłkarz Liverpoolu nie sprostał temu zadaniu. Teraz mówi się o tym, że Senegalczyk może opuścić Monachium już podczas tego okienka transferowego.
Pierwszym wyborem Bayernu Monachium jest właśnie Harry Kane. Mimo że na spotkaniu obu prezesów nie padła żadna konkretna oferta, to pielęgnowanie tych stosunków może być bardzo ważne. Daniel Levy uchodzi za jednego z najbardziej wymagających negocjatorów w świecie futbolu, a już teraz mówi się o tym, że bawarski klub może oferować kwotę w okolicy 100 mln euro.
Na przełom w negocjacjach w najbliższych dniach raczej nie ma co liczyć i wiele wskazuje na to, że Harry Kane uda się z resztą drużyny do Perth w Australii, gdzie Koguty będą przygotowywały się do nadchodzącego sezonu.
Harry Kane też liczy na zmianę klubu, ponieważ nie zdobył jeszcze żadnego drużynowego trofeum. Pod kątem indywidualnym w lutym pobił jednak rekord wszechczasów należący do Jimmy’ego Gravesa, strzelając 267. bramkę dla Tottenhamu. Warto dodać, że już w przyszłym roku wygasa kontrakt Anglika z klubem. To oznacza, że Daniel Levy musi zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli nie sprzeda piłkarza teraz, to za rok może nie zarobić na swoim zawodniku żadnych pieniędzy.
