Dramatycznym wyznaniem podzielił się był piłkarz Stephane Dalmat. W rozmowie z “Le Parisien” przekazał, że był o krok od śmierci. Emerytowany zawodnik aż dwukrotnie doznał zatrzymania akcji serca.
Stephane Dalmat przeszedł drogę przez piekło
Starsi kibice na pewno doskonale go kojarzą. Stephane Dalmat przez większość kariery występował we francuskich klubach. Grał w takich drużynach jak między innymi Olimpique Marsylia, Paris Saint-Germain czy Giordonis Boreaux. Poza tym ma na koncie występy w Tottenhamie Hotspur czy Interze Mediolan.
Dalmat karierę zakończył w 2012 roku. Miał wówczas 33 lata, więc teoretycznie śmiało mógł jeszcze trochę pograć.
Ostatnio udzielił bardzo mocnego wywiadu. Dalmat w trakcie rozmowy z “Le Parisien” wyznał, że ma za sobą bardzo trudną drogę.
– Przez prawie rok tonąłem. Moja żona wyjechała i zostałem sam w swoim domu w Bordeaux. Zostałem sam z czarnymi myślami. Nie lubiłem siebie, więc zacząłem pić. Kompletnie sam – ujawnił.
W 2017 roku były piłkarz zaliczył natomiast poważny wypadek. Wtedy otarł się o śmierć.
– Jechałem o wiele za szybko na przejeździe tramwajowym i wylądowałem na słupie. Prawie umarłem – podkreślił.
Przez sześć dni Dalmat znajdował się w śpiączce. W tym okresie aż dwukrotnie doszło u niego do zatrzymania akcji serca. Zanim zaczął chodzić, spędził pół roku na wózku inwalidzkim. Były zawodnik musiał również odbyć długą rehabilitację.