Chlortalidon. Ta nazwa pewnie znacznej większości z Was nie mówi absolutnie nic, jednak mimo to jest w tej chwili na ustach całej piłkarskiej Polski. A to za sprawą wykrycia takiej substancji w próbce A podczas testu antydopingowego Bartosza Salomona. Czy poznański defensor może liczyć się z poważnymi konsekwencjami? O tym w paru słowach poniżej.
Najważniejsze to zachować spokój
Takie słowa padły z ust oficjeli Lecha tuż po upublicznieniu informacji o pozytywnym wyniku testu Salomona. Działacze Kolejorza są wyjątkowo spokojni, bo były gracz SPAL jest akurat takim zawodnikiem, który wyjątkowo dba o to co je oraz pije. Dzieje się tak z uwagi na alergię pokarmową. Spożycie produktu, którego jego organizm nie toleruje, bywa zwykle bardzo niepożądane w skutkach.
Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu
Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy💪 https://t.co/BW6pM6s7JG— Bartosz Salamon (@salamon1591) April 4, 2023
Kibice Dumy Wielkopolski zastanawiają się pewnie, co w tej chwili grozi zarówno ich zawodnikowi, jak i samemu klubowi. Jeśli chodzi o Lecha, to tutaj absolutnie nie ma się o co martwić. Do zawieszenia bądź wykluczenia zespołu z rywalizacji potrzeba byłoby co najmniej trzech zawieszonych piłkarzy, a na to jak na razie się chyba nie zanosi.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z Bartoszem Salomonem. Gdy próbka B wykaże to samo co próbka A, to 31-latek może mieć przymusową przerwę od futbolu na okres od kilku miesięcy nawet do kilku lat!
Na oficjalne rozstrzygnięcia w podobnego typu sprawach czeka się zwykle od 6 do nawet 8 tygodni. Mamy przypuszczenia graniczące z pewnością, iż będą to najdłuższe tygodnie w całej dotychczasowej karierze wychowanka Concordii Murowana Goślina. Czy skończą się happy endem? O tym przekonamy się już niebawem.
