W niedzielny wieczór odbył się mecz rewanżowy pomiędzy Speed Car Motor Lublin a Stelmetem Falubaz Zielona Góra. Koziołki uległy rywalom 41:49. O przebiegu tego spotkania porozmawialiśmy z zawodnikiem lubelskiej drużyny Wiktorem Trofimovem oraz trenerem Maciejem Kuciapą.
Przemysław Pielecha – LUBSPORT.PL: Dobry występ w Twoim wykonaniu. W drugim biegu byłeś blisko utrzymania punktowanej pozycji. Czego Ci zabrakło, aby przyjechać na trzecim miejscu?
Wiktor Trofimov (zawodnik Speed Car Motor Lublin): Przed moim drugim startem zmieniliśmy ustawienia. Niestety niepotrzebnie, bo wiem, że byłem w stanie dowieźć ten cenny punkcik. Żałuję tej roszady w sprzęcie, ale żużel jest ciągłą nauką. W tej dyscyplinie człowiek może uczyć się do końca życia, a i tak wszystkiego nie zdoła pojąć.
Jakich zmian dokonaliście przed trzecim startem?
Wróciliśmy do ustawień z biegu juniorskiego. Na tej ilości zębów jechało mi się fajnie. Nie mogę narzekać. Szkoda, że po wygranym starcie nie wysunąłem się troszeczkę szerzej, bo mógłbym wygrać z Jepsenem Jensenem.
Zawodnicy Falubazu mieli świetny dojazd do pierwszego łuku. Jak myślisz, czego zabrakło Wam w tej kwestii?
Trzeba zwrócić uwagę na to, że w drużynie z Zielonej Góry jeżdżą światowej klasy żużlowcy. Nicki Pederesen, Martin Vaculik czy Patryk Dudek to są bardzo utalentowani sportowcy. Wydaję mi się, że to ich doświadczenie sprawiało, że byli lepsi w tym aspekcie.
Czy tor był dobrze przygotowany?
Tak, był bardzo fajny. Nie mogę narzekać na nawierzchnię, z którą się spotkaliśmy. Pod koniec zrobiło się kilka kolein, ale nie utrudniały one mocno ścigania.
Chodzą pogłoski, że masz występować w Wilkach Krosno w roli gościa. Czy to prawda?
W żadnym wypadku. Sam jestem zdziwiony tą informacją. To zwykłe plotki.
Przemysław Pielecha – LUBSPORT.PL: Był to pierwszy mecz bez statutu spotkania zagrożonego. Jest Pan zadowolony z przygotowania toru?
Maciej Kuciapa (trener Speed Car Motor Lublin): Myślę, że tak. Nie ma sensu szukać przyczyny porażki w naszym owalu. Chłopaki trenowali zarówno w czwartek, jak i piątek. Była możliwość jazdy także w sobotę, więc problem przegranej leży w innym miejscu. Tor sprzyjał szybkiej jeździe. Niestety był typowo startowy, a w tej dziedzinie lepsza była drużyna przyjezdna. Nie zapominajmy, że Falubaz jest pretendentem do medalu.
Dlaczego Dawid Lampart po fatalnym pierwszym wyścigu dostał drugą szansę?
Uważamy, że jeden bieg jest to za mało, aby ocenić słabą dyspozycję zawodnika danego dnia. W klubie mamy takie założenia, że każdy ma wystartować co najmniej dwa razy. Dlatego też Robert Lambert w meczu wyjazdowym z Get Well Toruń pojechał w biegu nominowanym.
Jak oceni Pan postawę juniorów?
Bardzo cieszymy się z ich dobrej formy. Środek sezonu był dla nich ciężki, ale wygląda na to, że wszystko się poukładało. Od kilku meczów możemy liczyć na dobrą postawę naszych młodzieżowców. Zdobywają niezwykle ważne punkty, co przyczynia się do końcowych wyników.
fot. Robert Romaniuk