Choć mecz z Wybrzeżem Gdańsk nie należał do najłatwiejszych, to Koziołki zgarnęły drugie ligowe zwycięstwo. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zdobyli Duńczyk Mikkel Bech i Wiktor Lampart (po 12). Poniżej prezentujemy pomeczowe komentarze bohaterów tego spotkania oraz pozostałych przedstawicieli obu klubów.
Relację z meczu przeczytasz tutaj.
Lech Kędziora (trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk): – Dziś w naszym zespole zabrakło punktów polskich seniorów, we dwójkę zdobyli tylko punkt więcej niż Dominik Kossakowski (Oskar Fajfer i Michał Szczepaniak zdobyli sześć oczek przy pięciu Kossakowskiego – przyp. red.). W trzech i pół zawodnika nie da się wygrać meczu z tak groźnym przeciwnikiem. Problem był taki, że nasi krajowi liderzy nie zrobili dziś nic. Mamy tydzień na przygotowanie się do meczu z Orłem (u siebie 29 kwietnia – przyp. red.). Musimy znaleźć rozwiązanie, aby nasi krajowi liderzy mieli odpowiedni sprzęt, a nie takie komarki, na jakich dziś się ścigali. Mamy zaplanowany trening albo może sparing, jeśli uda się znaleźć sparingpartnera. Zawodnicy zagraniczni startowali wczoraj (Duńczycy rywalizowali w krajowych eliminacjach do Grand Prix – przyp. red.), przyjechali dopiero dziś i nie było ich na treningu, a mimo tego jechali. To właśnie jest zawodowstwo.
Mikkel Bech (zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk): – Jako drużyna jesteśmy jednością, wygrywamy i przegrywamy razem. Musimy mocniej popracować na torze, aby być jak najlepiej spasowani. Patrick Hougaard spisał się dziś dobrze i godnie zastąpił Andersa Thomsena (silny ból w obojczyku po upadku sprzed tygodnia – przyp. red.). Ciężko powiedzieć co by było, gdyby Thomsen był z nami. Przegraliśmy drugi mecz z rzędu (15 kwietnia porażka z Euro Finnance Polonią Piła 42:48 – przyp. red.) i wiemy, że musimy ciężko pracować.
Dominik Kossakowski (zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk): – Nie jestem zadowolony ze swojego występu. Popełniłem za dużo błędów i wynik jest taki, a nie inny. Od jutra wyciągamy wnioski. Za tydzień mamy kolejny mecz i na pewno będzie lepiej. Wyszedł mi tak naprawdę tylko jeden wyścig. Chodzi oczywiście o ten, w którym wygrałem (ósmy bieg – przyp. red.). Czułem się szybki i myślałem, że w biegach nominowanych będzie dobrze.
Dariusz Śledź: – Bardzo dobry mecz w wykonaniu naszego zespołu. Nie wszyscy pojechali tak, jak sobie tego życzyli, ale mimo wszystko udawało się trzymać wynik na styku, uderzyć w odpowiednim momencie i wygrać ten mecz. Wielkie gratulacje dla naszego dzieciaczka (Wiktor Lampart – przyp. red.). Zrobił tutaj kawał dobrej roboty. Mecz był bardzo emocjonujący, cały czas trwała wymiana ciosów. Ktoś w końcu musiał wygrać. Całe szczęście to my okazaliśmy się lepsi. Wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze, jednak mamy co robić w najbliższym tygodniu, bo w piątek czeka nas kolejne ciężkie spotkanie (u siebie z ROW-em Rybnik – przyp. red.).
Wiktor Lampart: – Wiedziałem, że to dla nas bardzo ważny mecz i będzie bardzo ciężko. W pierwszym starcie wystrzeliłem ze startu trochę za szybko i sędzia mnie wykluczył. Będę dbał o swoją formę. Trzeba dalej trenować i mam nadzieję, że dalej będzie mi tak dobrze szło.
Daniel Jeleniewski: – Przyjechaliśmy walczyć, nie spodziewaliśmy się, że wygramy. Na pewno nie było łatwo. Wynik cały czas się zmieniał i wydaje mi się, że to mogło się podobać. Cały czas nie mogę jeszcze osiągnąć dobrej formy i brakuje mi jednego dobrego występu. Dziś końcówka była już niezła, pierwsze dwa starty były w moim wykonaniu zbyt nerwowe, jechałem zbyt kurczowo. Później zostałem wycofany, bo Wiktor Lampart jechał bardzo dobrze. Myślę, że to nie była zła decyzja. W dwunastym biegu pokazałem, że wszystko jest już tak, jak trzeba. Później sam poszedłem i powiedziałem, że chcę jechać w czternastym biegu. Byłem pewien, że go wygram i tak się stało.*
*wypowiedzi za Sebastian Maciejko/wybrzezegdansk.pl
WYPOWIEDZI DLA TELEWIZJI KLUBOWEJ WYBRZEŻA GDAŃSK (WYBRZEŻE TV)
PRZED MECZEM
Lech Kędziora: – Nastroje są u nas optymistyczne. Jesteśmy u siebie w domu i będziemy walczyć o zwycięstwo. Inaczej być nie może. Wanda Kraków to jest inna drużyna niż Lublin, ponieważ Lublin to jest zespół z aspiracjami do ekstraligi. Także mecz na pewno będzie ciekawy. Myślę, że dwa punkty zostaną w Gdańsku.
PO MECZU
Marek Balicki (kierownik drużyny Zdunek Wybrzeże Gdańsk): – Na pewno był to trudny mecz. Rywale mają jednak Wiktora Lamparta, którego nam brakuje. Jest to młodzieżowiec, który może jechać lepiej nawet zamiast seniorów. Chłopak zrobił komplet dwunastu punktów z jednym wykluczeniem. Gratulacje dla lublinian. Myślę, że w następnym meczu będzie lepiej. Będziemy walczyć do końca.
Oskar Fajfer (zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk): – Niestety dzisiaj tor i również cały misterny plan popsuła nam pogoda. Słońce, które zaczyna wychodzić, strasznie mocno spieka ten tor i robi się on bardzo, bardzo twardy. Głównie chodzi o start, ponieważ my tutaj wiecznie jeździmy na przyczepnym starcie, a dzisiaj ewidentnie słońce go spiekło. Cóż, to nie może być naszą wymówką, że słońce popsuło nam widowisko… Powinniśmy wjechać do tego, co jest i wygrywać. Tak jak powiedziałem, musimy najwięcej trenować w warunkach zbliżonych do tych, które są podczas meczu i musimy być przygotowani na taką pogodę. Wczoraj trenowałem cztery godziny i można powiedzieć, że ten trening poszedł na marne. Myślę, że gdybym jechał w ciemno, zrobiłbym znacznie lepszy wynik i nie sugerowałbym się treningiem. Teraz trzeba nad tym przysiąść i zrobić wszystko, żeby nie dać plamy.
Dominik Kossakowski: – Nie zaliczyłbym swojego występu do udanych. W późniejszej fazie czułem się szybki i mogłem zdobyć więcej punktów. Nie udało się. Wyciągnę wnioski. W następnym meczu będę na pewno szybciej reagował. Nie jestem teraz w stanie stwierdzić tego, jaki największy zarzut mamy do swojej jazdy. Jutro na chłodno po meczu wyciągniemy wnioski. Będziemy starać się wyeliminować błędy.
Oskar Bober: – Za nami bardzo ciężki mecz. Wynik do końca był na styku. Najważniejsze, że udało nam się wygrać i że dwa punkty jadą do Lublina. Chłopaki zrobili super robotę. Ale tak jak mówię – był to bardzo ciężki mecz. Drużynowo jesteśmy bardzo silni. Gdy ktoś zalicza jakąś drobną wpadkę w biegu, to zaraz kolega to nadrabia. Przede wszystkim mamy wyrównaną drużynę i to jest naszym największym atutem.