W piątek odbyły się kwalifikacje do weekendowych konkursów skoków narciarskich w ramach Pucharu Świata. Jak się okazało, Polacy ponownie nie zachwycili. Nic więc dziwnego, że Kamil Stoch był niezadowolony po kwalifikacjach w Lillehammer. Polski skoczek postanowił udzielić wypowiedzi po piątkowych skokach.
Jeśli chodzi o samego Kamila Stocha, to w jego przypadku sezon rozpoczął się bardzo kiepsko. W zeszłym tygodniu podczas konkursu w fińskiej Ruce nie udało mu się zdobyć żadnych punktów, a dodatkowo nie zakwalifikował się do drugiego konkursu. Jak polskiemu skoczkowi skakało się w Lillehammer?
Dlaczego Kamil Stoch był niezadowolony po kwalifikacjach w Lillehammer?
Wiele osób miało nadzieję na to, że w Norwegii Polakom będzie skakało się lepiej, ponieważ niedawno trenowali na tej skoczni. W piątkowych kwalifikacjach w ogóle nie było tego jednak widać, choć każdy ze skoczków finalnie zakwalifikował się do sobotniego konkursu.
Po wypowiedziach można było stwierdzić, że Kamil Stoch był niezadowolony po kwalifikacjach. “Dziś krok do tyłu. Przedwczoraj był krok do przodu. Nawet nie chce mi się o tym rozmawiać” – zaczął skoczek w rozmowie z Eurosportem. “Nie wiem czy tak na mnie działa adrenalina… Jestem młody, niedoświadczony, będę musiał popracować. Tutaj nie ma presji, bo przed kim” – zakończył ironicznie Kamil Stoch.
W podobnym, niezadowolonym tonie wypowiedział się Dawid Kubacki. “Mam wrażenie, że postawiłem krok do przodu. Mieliśmy kwalifikacje, trzeba zaryzykować. Nie opłaciło się, na szczęście jestem w konkursie. Skoki treningowe wyglądały całkiem-całkiem” – powiedział polski skoczek.
W piątkowych kwalifikacjach najlepiej poradził sobie austriacki skoczek Stefan Kraft. Jeśli chodzi o Polaków, to w Lillehammer najlepszą formę zaprezentował Piotr Żyła. Zobaczymy, jak skoczkowie poradzą sobie podczas głównego konkursu. Jego początek zaplanowano na sobotę o 16:10, a mniej więcej godzinę przed rozpocznie się próbna seria skoków.
Czytaj też: Skoki narciarskie Lillehammer wyniki kwalifikacji: Passa Stefana Krafta trwa!