Od walki Łukasza Maćca z Hugo Centeno Juniorem minęło już ponad trzy miesiące. Czy wiadomo kiedy “Gruby” powróci na ring? Zapraszamy do przeczytania naszego wywiadu z 26-letnim bokserem Paco Lublin!
Paweł Wróbel – LUBSPORT.PL: W ubiegłym roku stoczyłeś tylko jedną walkę, na co duży wpływ miała kontuzja, której doznałeś przed samym starciem z Hugo Centeno. Nie uważasz, że jak na 26-letniego zawodnika jest to liczba niezadowalająca?
Łukasz Maciec: Walk było znacznie za mało. Na pewno wpłynęło na to wiele czynników. Taka liczba nie była spowodowana moimi decyzjami, a była uzależniona od moich promotorów. Turniej o walkę z Floydem Mayweatherem się przesuwał i przesuwał, a w końcu go odwołano. Dlatego tak to wszystko wyszło.
Kontuzja rywala, kolejny etap przygotowań i przede wszystkim – nie Twoja waga. Mimo wszystko początek pojedynku z Amerykaninem należał do Ciebie i pokazałeś się z dobrej strony. Jak na spokojnie – po trzech miesiącach – podsumowałbyś walkę z Hugo Centeno?
Najgorsze było właśnie to przełożenie walki i kolejny etap przygotowań. Wszystko opierało się na przygotowaniu, bo ta walka była do wygrania. Do tego starcia trenowałem przez osiem miesięcy. Jest to długi okres, a każdy zawodowy bokser wie, jak ciężki jest cykl przygotowawczy, a później sparingi. To całkowicie zaważyło na mojej formie.
Po raz pierwszy walczyłeś w USA. Jak porównałbyś walkę w tym kraju do tej w Polsce?
Trochę większy chaos w szatni. Nie wiadomo kiedy się wychodzi do ringu. Trzy razy rozgrzewałem się do walki, a oni trzykrotnie opóźniali moje wyjście.
Nie zobaczymy już więcej Łukasza Maćca w kategorii 73 kg?
Raczej na pewno nie. Chyba, że miałbym jakąś odgórną ofertę, dobrą finansowo.
Wakacje na Teneryfie, święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok. W jakiej formie aktualnie jest „Gruby”?
Przez cały ten czas byłem w ruchu. Nie to, że wróciłem z wakacji i nic nie robiłem. Od razu zacząłem trening i teraz wyjeżdżam na zgrupowanie do Warszawy, a później do Zakopanego. Robię okres wydolności i wytrzymałość. W kolejnym etapie skupimy się na wszystkim – typowo pod boks. Sparingi, tarcza, szybkość i prawdopodobnie pod koniec lutego – ewentualnie na początku marca – ponownie wyjdę do ringu.
Ile walk w 2016 roku chciałby stoczyć Łukasz Maciec?
Chciałbym stoczyć minimum trzy pojedynki. Wszystko zależy od moich promotorów i od tego jak to będzie się układało. Czas pokaże jakie będą oferty i możliwości.
Uchylisz rąbka tajemnicy i powiesz naszym czytelnikom kiedy dokładnie planujesz powrócić do ringu?
Bardzo możliwe, że 27 lutego – ewentualnie na początku marca. Nie mogę nic więcej zdradzić, ale prawdopodobnie będzie to walka w USA. Mam obiecaną jeszcze jedną walkę w Stanach Zjednoczonych i mam nadzieję, że Amerykanie dotrzymają słowa. Oby pojedynek w tym terminie doszedł do skutku.
Czego życzyłbyś sobie i czytelnikom portalu Lubsport.pl w tym 2016 roku?
Wszystkiego dobrego. Przede wszystkim spełnienia się i tego, żeby wszyscy sięgali dalej, niż w roku poprzednim. Niech każdy zdobywa tytuły, ewentualnie swoje prywatne założenia. Życzę, żeby każdemu życie wiodło się zgodnie z jego myślą.