W dalszym ciągu pogrążony w kryzysie pozostaje Kryształ Werbkowice, który w ostatni weekend września przegrał szósty ligowy mecz w sezonie 2019/2020. Tym razem drużynę prowadzoną przez Piotra Welcza pokonała Sparta Rejowiec Fabryczny. Podopieczni Bartosza Bodysa po pierwszej połowie niedzielnego spotkania przegrywali z rywalami 0:1, ale dwie strzelone przez nich bramki w ostatnim kwadransie pozwoliły beniaminkowi na sięgnięcie po trzy cenne punkty.
Bartosz Bodys:
Początek tego meczu był dla nas wymarzony. W ciągu pierwszego kwadransa powinniśmy strzelić co najmniej dwie bramki, ale Andrzejowi Głowackiemu zabrakło detali, a miał dwie dogodne sytuacje na otwarcie wyniku. Naszym planem na to starcie było to, żeby się cofnąć i zagrać z kontry, bo to na razie wychodzi nam bardzo dobrze. Mieliśmy rozpracowanego rywala przed tym starciem i wiedzieliśmy, że Kryształ Werbkowice bazuje na grze bokami. To się sprawdziło, a ma staraliśmy się przerywać ataki gości już na naszej połowie. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów indywidualnych w obronie i po jednym z nich przeciwnicy zdobyli bramkę. Po przerwie dokonałem dwóch zmian na boisku, które należy ocenić na plus, ponieważ wniosły one sporo ożywienia w nasze poczynania. Podeszliśmy wysoko do rywali i w ciągu pierwszych dziesięciu minut zepchnęliśmy ich do defensywy, choć dalej brakowało nam przysłowiowej kropki nad i. W dalszym ciągu nie wyeliminowaliśmy także własnych błędów i za to mogliśmy zostać skarceni, ale nieźle spisywał się nasz bramkarz. Postanowiliśmy zaryzykować i przejść na ustawienie z dwoma napastnikami. To się opłaciło, ponieważ najpierw Kuba Martyn wykorzystał dośrodkowanie Dawida Oleksiejuka i doprowadził do wyrównania. Potem nasz kapitan Jacek Paździor, który jest jak wino, im starszy, tym lepszy, pięknym strzałem z dystansu pokonał golkipera z Werbkowic. Dowieźliśmy korzystny dla nas wynik do końca i chciałbym pochwalić swoich zawodników za walkę i za to, że po przerwie dobrze zareagowali na wydarzenia boiskowe. Brawa dla nich za zaangażowanie oraz za serce, które zostawili. Mam nadzieję, że to zwycięstwo pozwoli nam rozpocząć serię wygranych, które na pewno nam się przydadzą.
Maciej Wójtowicz (kapitan Kryształu Werbkowice):
Chyba należy zacząć od poprzednich meczów. Wcześniej myślałem, że chodzi o nasze zaangażowanie, którego czasem brakowało, jednak po konfrontacji z Huczwą Tyszowce (przegrana 2:4 w 6. kolejce – przyp. red.) dało się zauważyć, że jest inaczej. My we wszystkich tych spotkaniach nie jesteśmy drużyną gorszą, lecz widać, że czegoś brakuje. Nie wykorzystujemy sytuacji, które stwarzamy, a w końcówkach gdzieś przysypiamy i tracimy głupie bramki. W tym starcu także mieliśmy mnóstwo okazji, żeby strzelić gole, ale my nawet do pustej bramki nie możemy trafić. Przychodzi taki moment podczas spotkania, że wszystko umiera, począwszy od głowy, a skończywszy na nogach. Jest źle i jest to dla nas nowa sytuacja, bo w poprzednich latach wyglądało to zupełnie inaczej.
NASTĘPNA KOLEJKA
W następnej kolejce Sparta Rejowiec Fabryczny zagra na wyjeździe z Granitem Bychawa (6 października, 15:00). Natomiast Kryształ Werbkowice podejmie Huragan Międzyrzec Podlaski (6 października, 15:00).
Sparta Rejowiec Fabryczny – Kryształ Werbkowice 2:1 (0:1)
Bramki: Jakub Martyn 78′, Jacek Paździor 88′ – Krystian Wołoch 40′
Sparta: Podlipny – Paździor, Kurzyna, Oleksiejuk, Osoba – Kasperek, Wołos, Kiejda (46′ Barabasz), Jasiński, Hawerczuk (46′ Martyn) – Głowacki.
Kryształ: Filipczuk – Wójtowicz, Alokhin, Borys, Luterek – K. Wołoch (82′ Jabłoński), Omański, Sas (77′ Łappo), Denkiewicz (65′ Nieradko), Reszczyński (77′ Pilipczuk) – A. Wołoch (85′ Zuchowski).
Żółte kartki: Andrzej Głowacki, Mateusz Wołos – Bartłomiej Reszczyński, Adrian Wołoch, Arkadiusz Sas, Andrzej Zuchowski
Sędziował: Mikołaj Rowiński (Lublin).
fot. Sparta Rejowiec Fabryczny (archiwum)