Szybko po porażce z Tomasovią Tomaszów Lubelski pozbierali się zawodnicy Granitu Bychawa, którzy w rozgrywanej w środę 4. kolejce rozgrywek IV ligi lubelskiej pokonali u siebie Unię Hrubieszów 2:1. Natomiast podopieczni Dariusza Herbina po raz drugi z rzędu ulegli drużynie przeciwnej w takim samym stosunku jak w poprzedniej serii gier.
Łukasz Gieresz:
Muszę przyznać, że nie rozegraliśmy najlepszego meczu. Weszliśmy w niego źle, za mało agresywnie i nie przypominaliśmy zespołu z poprzednich kolejek. Mimo tego stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe i w miarę szybko udało nam się strzelić dwa gole. Pierwszy po dobrze wykonanym rzucie rożnym i uderzeniem z główki Mateusza Misztala. Przedtem mogliśmy jeszcze wyjść na prowadzenie za sprawą Łukasza Wierzbickiego, który właśnie sprokurował ten stały fragment gry. Podkreślę, że w tym spotkaniu bardzo aktywny był Mateusz Misztal, który potem dograł do Łukasza, a ten sfinalizował całą akcję i podwyższył na 2:0. Po tym wydawało nam się, że kontrolujemy to, co dzieje się na boisku. Tymczasem rywale wykreowali sobie dwie niezłe sytuacje i po jednej z nich zaliczyli kontaktowe trafienie. Po przerwie poprawnie zaprezentowaliśmy się w grze defensywnej, ale należy przyznać, że dopisało nam szczęście. W międzyczasie wychodziliśmy z kontrami, lecz nieskutecznie i w związku z tym do końca drżeliśmy o wynik. Unia Hrubieszów pokazała dużą wolę walki, spory potencjał i grało nam się naprawdę trudno z tym zespołem. My mimo słabszej dyspozycji wywalczyliśmy cenne trzy punkty, a moi zawodnicy pokazali charakter i należą im się za to brawa. Uważam, że w taki sposób buduje się morale drużyny.
Dariusz Herbin:
Przy pierwszej straconej przez nas bramce wyraźnie byliśmy spóźnieni. Potem przytrafiła się kuriozalna sytuacja. Zawodnik gospodarzy z narożnika dośrodkowywał piłkę w pole karne, gdzie było czterech naszych graczy, a jeden z rywali zamknął akcję po strzale na drugi słupek. Musieliśmy się sporo natrudzić, żeby strzelić gola kontaktowego. Następnie jeszcze uderzyliśmy w poprzeczkę i jak tu nie mówić o pechu, skoro trzech naszych piłkarzy jest gotowa, żeby odbić piłkę, a ona spada wprost w ręce bramkarza. Nie wykorzystaliśmy także dwóch sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy, choć w jednej z nich należał nam się rzut karny. Mam nadzieję, że w końcu szczęście uśmiechnie się i do nas.
NASTĘPNA KOLEJKA
W następnej kolejce Granit Bychawa zagra na wyjeździe z Powiślakiem Końskowola (31 sierpnia, 16:00). Natomiast Unia Hrubieszów podejmie Ładę 1945 Biłgoraj (1 września, 17:00).
Granit Bychawa – Unia Hrubieszów 2:1 (2:1)
Bramki: Mateusz Misztal 15′, Łukasz Wierzbicki 32′ – Jewgienij Grui 36′
Granit: Zawiślak – Wierzbicki (90+1′ Sprawka), Prus (72′ Piwnicki), Lewczuk, Strug (89′ Walęciuk), Banachiewicz, Pęcak (55′ Struk), Dudkiewicz, Drozd, Misztal, Szymala.
Unia: Wyłupek – Blicharz, A. Oleszczuk, Alokhin, Wiejak – Kamiński, Podgórski, Grui, Drapsa, Greniuk – M. Oleszczuk.
Żółte kartki: Bartłomiej Prus, Karol Banachiewicz, Mateusz Misztal – Jakub Wyłupek, Yaroslav Alokhin, Mariusz Podgórski*
Sędziował: Maciej Wieliczuk (Biała Podlaska).
*ponadto żółtą kartką został ukarany trener gości Dariusz Herbin
fot. Granit Bychawa (archiwum)