Karolina Puss: Dla mnie najważniejsza jest możliwość rozwoju (Wywiad)

Świeżo upieczona mistrzyni Polski przeniosła się z CCC Polkowice do lubelskich Pszczółek. Karolina Puss ma dopiero 25 lat, a już może pochwalić się doświadczeniem niczym koszykarski weteran. Zapraszamy do lektury wywiadu z zawodniczką, która jako druga Polka podpisała kontrakt z zielono-białymi.

Mateusz Bednarek – LUBSPORT.PL: Urodziłaś się w Lubinie a pierwsze lata kariery spędziłaś w Polkowicach. Jak zaczęła się Twoja przygoda z basketem?

Karolina Puss: Moja przygoda zaczęła się bodajże w 3 klasie szkoły podstawowej. Z początku grałam jednocześnie w piłkę ręczną i koszykówkę, ale przyszedł moment, że zajęcia zaczęły się nakładać i musiałam wybrać. W naszym mieście koszykówka od zawsze była najbardziej rozwijającą się dyscypliną sportową.

Świeżo upieczona mistrzyni przenosi się do innego klubu. Dlaczego zdecydowałaś się na opuszczenie Polkowic?

Najważniejsza dla mnie jest możliwość rozwoju i otrzymywania minut na parkiecie. Uważam, że przyszedł moment na nowe bodźce w nowym klubie i innym otoczeniu.

Dlaczego wybór padł na Lublin?

Głównie za sprawą trenera Krzysztofa Szewczyka. Mieliśmy już okazję współpracować. Dla mnie to jeden z najlepszych polskich szkoleniowców i zawsze mówiłam, że z chęcią zagram dla niego ponownie, dlatego też, gdy zadzwonił, od razu wyrzuciłam z głowy inne pomysły. Lublin stał się propozycją numer jeden. Poza tym od zawsze słyszałam same superlatywy o klubie i atmosferze tam panującej.

Czego oczekujesz od trenera Szewczyka i swojego nowego zespołu?

Czego oczekuje od zespołu to ciężko jeszcze stwierdzić, ponieważ sama nie znam całego składu na przyszły sezon. Jednak od trenera na pewno oczekuje pomocy w dalszym rozwoju, ustabilizowania swojej formy, może troszkę odbudowania pewności siebie na boisku i co chyba najważniejsze – zaufania i dobrej komunikacji na linii trener-drużyna.

Masz już swój sportowo-prywatny cel na zbliżający się sezon?

Nie, szczerze jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Dopiero skończył się sezon, póki co cieszę się, że mam już stabilną pozycje i podpisany kontrakt. Teraz jest chwila dla mnie na „wyciszenie się”.

We wcześniejszym komentarzu dla nas powiedziałaś, że możesz zagrać na niskim i wysokim skrzydle. A gdyby trener wystawił Cię na dwójce, byłby to duży dyskomfort?

Nie, zawsze staram się odnaleźć w roli, w której w danym momencie widzi mnie trener.

W jakim miejscu na parkiecie czujesz się najmocniej?

Większość swojej „poważnej” koszykówki rozegrałam jako 3, dlatego też myślę, że to jest pozycja, na której czuję się najlepiej, zwłaszcza w grze tyłem do kosza.

Dreaming is believing – tak mówi twój Instagram. Jak to jest z marzeniami u Karoliny Puss?

Największym marzeniem jest, aby już wszelakie poważniejsze kontuzje mnie omijały, ponieważ wierzę, że jeśli będę mieć zdrowie to i moja przyszłość będzie szła ku lepszemu.

Masz za sobą występy w reprezentacjach U-16, U-18 i U-20. Jak mocno ukształtowały Cię jako zawodniczkę i człowieka powołania do kadry?

Gra na europejskich parkietach dała mi przede wszystkim wiele do myślenia, ponieważ na Mistrzostw Europy jeździła teoretycznie najlepsza dwunastka w naszym kraju, a grając przeciwko zawodniczkom z Francji, Hiszpanii czy Belgii widziałyśmy, jak bardzo od nich odbiegamy. Także myślę, że takie starcia i obecność w tych kadrach jeszcze bardziej motywowało do pracy nas samym sobą.

Masz jakieś urazy do zaleczenia po sezonie?

Chyba mogę śmiało powiedzieć że nie, ponieważ uraz stopy, którego nabawiłam się przed play-off, goi się bardzo dobrze. Już nie odczuwam żadnych dolegliwości, ale nadal kontrolujemy wszystko z moimi doktorami Bartkiem Kacprzakiem i Konradem Waszczykowskim.

Jak myślisz, kto wygra w tym roku NBA?

Szczerze? Nie należę do wielkich fanów NBA, nocki mało kiedy zarywam. Sprawdzam wyniki, oglądam highlighty, ale nie czuje się na tyle kompetentnie, aby strzelać kto w tym roku wygra w NBA. Zdecydowanie bardziej interesuje się Euroligą.

Fot. materiały prywatne Karoliny Puss