Fani handballa w Polsce musieli się pogodzić ze zmianą pokoleniową w naszej kadrze i wyraźnym spadkiem jakości gry naszych “Orłów”. Nic zatem dziwnego, że oczy wielu kibiców zwróciły się ku PGNiG Superlidze. Mamy bowiem dwie bardzo silne drużyny na europejskim poziomie, które starają się, aby poziom naszej ligi systematycznie szedł do góry. Do Łomży Vive Kielce i Orlenu Wisły Płock starają się w ostatnim czasie doszlusować Azoty Puławy, które wyraźnie stały się trzecią siłą naszej elity. W niniejszym artykule przybliżamy Wam jak wygląda nasza krajowa piłka ręczna
Polska liga – regulamin rozgrywek
W polskiej Superlidze rywalizuje 14 drużyn, które rozgrywają sezon w systemie każdy z każdym (mecz i rewanż). Łatwo więc obliczyć, że Mistrza Polski poznajemy po rozegraniu 26. kolejek. Ekipa, która zajmuje 13. miejsce, walczy w barażach z zespołem z I ligi, która wywalczy sobie wcześniej takie prawo. Team, który ostatecznie zamknie tabelę Superligi, musi pogodzić się z relegacją, a jego miejsce zajmuje zwycięzca I ligi.
Superliga – liga dwóch prędkości
Dla dobrze zorientowanych osób, znających specyfikę, jaką ma klubowa piłka ręczna polska liga nie różni się pod pewnym względem od wielu innych w Europie. W wielu krajach, na najwyższych poziomach rozgrywkowych, abonament na zdobywanie mistrzostwa kraju ma zazwyczaj jeden z potentatów. Tak jest w Hiszpanii (Barcelona), Francji (PSG), Węgrzech (Veszprem), Ukrainie (Motor Zaporoże) czy Norwegii (Elverum).
Nie inaczej jest w Polsce, gdzie od dekady niepodzielnie rządzi Łomża VIVE Kielce. Szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego po tytuł sięgnęli już 18 razy w swojej historii – o trzy więcej niż Śląsk Wrocław (ostatnie mistrzostwo w 1997 roku) oraz o 8 więcej niż Wybrzeże Gdańsk (ostatni tytuł zdobyło 21 lat temu). O przerwanie hegemonii kielczan od lat bezskutecznie stara się Wisła Płock, która w rankingu historycznym zajmuje 4 miejsce z 7 mistrzostwami i aż 20 wicemistrzostwami!
Jaką siłą dysponuje nasza klubowa piłka ręczna
Polska liga nie należy do najsilniejszych w Europie. Daleko jej poziomem do Bundesligi, ligi hiszpańskiej czy francuskiej. Nie oznacza to jednak, że mamy się czego wstydzić. Łomża VIVE Kielce kilka lat temu tryumfowało nawet w Lidze Mistrzów – najbardziej elitarnych rozgrywkach. Do momentu reorganizacji, miejsce w niej miała również Wisła Płock, która obecnie jest jedną z najsilniejszych ekip w Lidze Europejskiej – drugim najważniejszym europucharze na Starym Kontynencie (jest już w ćwierćfinale). Można trochę żałować, że EHF odrzuciła wniosek płocczan o udział w LM na zasadzie dzikiej karty.
W fazie eliminacyjnej Ligi Europejskiej grał brązowy medalista – Azoty Puławy. Niestety, przeszkodą nie do pokonania okazało sie niemieckie Fuchse Berlin. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że porażka nie przyniosła wstydu podopiecznym Roberta Lisa, bowiem Niemcy są od lat czołową drużyną w najsilniejszej lidze świata – Bundeslidze.
Finalista Pucharu Polski, Unia Tarnów nie miała szczęścia w losowaniu. Mimo dzielnej walki musiała uznać wyższość Nexe – czołowej chorwackiej drużyny, która podobnie jak Orlen Wisła Płock, jest już w najlepszej “8” rozgrywek.
Pierwszej przeszkody nie zdołał pokonać Górnik Zabrze – czwarta drużyna ubiegłego sezonu Superligi. W dwumeczu wyraźnie uległ norweskiemu Arendal. Po dotkliwej porażce na wyjeździe udało się wywalczyć minimalne zwycięstwo we własnej hali, ale do awansu to nie wystarczyło.
Czy warto śledzić PGNiG Superligę?
Oczywiście, że warto! Zdaniem ekspertów, jej poziom systematycznie rośnie z roku na rok. Niektóre jej spotkania możemy oglądać w TVP Sport.