Podczas rozgrywanego w Świdniku XI Memoriału Tragicznie Zmarłych Siatkarzy Avii, niepokonana okazała się jedyna drużyna spoza Lubelszczyzny – TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok. Wśród czterech ekip biorących udział w turnieju, ostatnia pozycja przydała drużynie gospodarzy, która okazała się o jeden punkt słabsza od LKPS-u.
LKPS PSZCZÓŁKA LUBLIN – KS MOSiR HURAGAN MIĘDZYRZEC PODLASKI
W piątek świdnicka publiczność miała okazję obejrzeć dwa spotkania. Na inaugurację Memoriału zmierzyły się ze sobą LKPS Lublin oraz Huragan Międzyrzec Podlaski. Już od początku premierowego starcia widać było, że turniej będzie bardzo emocjonujący. Po wyrównanej walce pierwszy set na przewagi wygrała drużyna z Międzyrzeca, w stosunku 32:30. Kolejna odsłona wyglądała już zupełnie inaczej. Podopieczni Marcina Śliwy w pełni kontrolowali grę i wygrali 25:17. Kiedy wydawało się, że mecz zmierza ku końcowi, lubelska ekipa odrodziła się i zaczęła grać coraz skuteczniej. Pozwoliło im to na przedłużenie meczu i zwycięstwo w trzeciej partii 25:20. Czwarty set również stał na wysokim poziomie. Ostatecznie jednak, pod koniec seta, Huragan zachował więcej zimnej krwi i zwyciężył 25:23, wygrywając całe spotkanie 3:1.
ASPS AVIA ŚWIDNIK – TSV MANSARD TRANS-GAZ TRAVEL SANOK
Dwie godziny później, na parkiet wyszły drużyny Avii i Sanoka. Choć spotkanie zakończyło się takim samym wynikiem jak mecz ligowy, tym razem świdniczanie postawili rywalom trudniejsze warunki. Gospodarze przez dwa sety toczyli wyrównaną grę, jednak pod koniec obu partii większym doświadczeniem wykazywali się zawodnicy TSV. Podobnie było również w ostatniej odsłonie. Gracze z Podkarpacia o swojej dominacji przekonali także w trzecim secie, który okazał się ostatnim w całym pojedynku.
LKPS PSZCZÓŁKA LUBLIN – TSV MANSARD TRANS-GAZ TRAVEL SANOK
Na kolejną dawkę emocji lubelscy fani siatkówki nie musieli długo czekać. W sobotę rano odbył się kolejny mecz. Tym razem po dwóch stronach siatki stanęli podopieczni Sławomira Czarneckiego i TSV Sanok. Dziewiąta rano chyba nie jest ulubioną godziną siatkarzy LKPS. Patrząc na wynik pierwszego seta, można stwierdzić, że lublinianie nie zdołali się jeszcze dobrze rozbudzić. Porażka 9:25 nie przystoi takiej drużynie, jak Pszczółka. Szansę na odbudowę lublinianie mieli już w drugim secie. Taki zimny prysznic na początek spotkania najwyraźniej postawił ich na nogi, bo z każdą kolejną akcją grali oni coraz lepiej. Sanoczanie wygrali co prawda 25:23, ale walka trwała do ostatniej piłki. Siatkarze z Koziego Grodu wyraźnie jednak się rozkręcali i w tym meczu nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Gracze z Lublina zbudowali sobie przewagę, którą zachowali już do końca seta, którego wygrali 25:20. Jeśli LKPS chciał myśleć o zwycięstwie, musiał doprowadzić do tie breaka. Tak jednak się nie stało. Po raz kolejny na wyżyny swoich umiejętności wspięła się drużyna z Sanoka, która zaczęła dominować w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Tym samym zwyciężyła ona 25:12 i 3:1 w całym meczu.
ASPS AVIA ŚWIDNIK – KS MOSiR HURAGAN MIĘDZYRZEC PODLASKI
Kilka godzin później w świdnickiej hali pojawił się gospodarz, który o zwycięstwo walczył z Huraganem. Pierwsza partia udowodniła, że Avia w tym turnieju nie jest chłopcem do bicia. Po walce punkt za punkt, pod koniec seta więcej zimnej krwi zachowała jednak bardziej doświadczona drużyna z Międzyrzeca, która wygrała 25:20. Druga odsłona to zdecydowanie lepsza gra Avii. Dodatkowo podopieczni Marcina Śliwy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Pomyłki skutecznie wykorzystywali gospodarze, którym udało się doprowadzić to remisu, a tym samym… wygrać pierwszego seta – od końca września! Idąc za ciosem świdniczanie nie odpuścili także w trzeciej odsłonie, jednak zdecydowanie lepiej zagrał zespół z Międzyrzeca. Dzięki temu kibice zgromadzeni w hali mogli oglądać wyrównaną grę. Ostatecznie 26:24 wygrała ekipa gospodarzy i to świdniczanie byli o krok od wygrania całego meczu. Tak się jednak jeszcze nie stało. Goście zdołali doprowadzić do tie breka, zwyciężając w czwartej partii 25:17. Piąty set budził wiele emocji wśród kibiców. Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni, nie chcieli wypuścić zwycięstwa z rąk, jednak w decydującym momencie Huragan zaczął popełniać błędy i to siatkarze Piotra Maja mogli cieszyć się ze zwycięstwa przed własną publicznością.
KS MOSiR HURAGAN MIĘDZYRZEC PODLASKI – TSV MANSARD TRANS-GAZ TRAVEL SANOK
Trudne zadanie czekało na Huragan. Po ponad dwugodzinnym spotkaniu, musieli oni rozegrać kolejny mecz. Tym razem rywalem zespołu z województwa lubelskiego był faworyt turnieju – TSV Sanok. Mimo tego, że podopieczni Piotra Podpory są pretendentem do I ligi, siatkarze z Międzyrzeca grali z nimi jak równy z równym. Większy spokój pozwolił ekipie z Lubelszczyzny na zwycięstwo w inauguracyjnej odsłonie, w stosunku 25:23. W dwóch kolejnych partiach podopieczni Marcina Śliwy nie odstawali od rywala w żadnym elemencie siatkarskiego rzemiosła, ale lepiej rozegrane końcówki poszczególnych partii zadecydowały o zwycięstwie sanoczan. Tym samym drużyna z Podkarpacia prowadziła w całym meczu 2:1. Czwarty set jeszcze mocniej przekonał kibiców o sile TSV. Ten zespół szybko zbudowali sobie przewagę, którą utrzymali do końca, dzięki czemu zwyciężył aż 25:11 i 3:1 w całym spotkaniu.
ASPS AVIA ŚWIDNIK – LKPS PSZCZÓŁKA LUBLIN
Mecz pomiędzy Avią, a LKPS-em był ostatnim spotkaniem w tegorocznym Memoriale. Mecz był o tyle emocjonujący, że walczyły ze sobą lokalne ekipy, a dodatkowo wynik tego starcia decydował o rozstrzygnięciach w klasyfikacji końcowej. Avia przegrała co prawda 0:3, ale mecz był bardzo wyrównany. Poza pierwszą odsłoną – o zwycięstwie w dwóch kolejnych partiach zadecydować musiała dopiero walka na przewagi. W końcówce więcej zimnej krwi potrafili zachować jednak gracze z Koziego Grodu.
KOMENTARZE PO TURNIEJU
Sławomir Czarnecki, trener LKPS: – Nie podchodzę do tego jakoś specjalnie, bo to był turniej towarzyski i graliśmy w trochę eksperymentalnym ustawieniu. Graliśmy mecze bez podstawowego rozgrywającego i libero, nie grał także Wojciech Gajosz, który ma trochę podkręconą nogę. Był to eksperymentalny skład, ale ja jestem z naszego występu bardzo zadowolony. Sanok zdecydowanie był najtrudniejszym rywalem, nikt z nim nie wygrał. Aczkolwiek nie ma co ukrywać, że jestem najbardziej zadowolony z meczu ze Świdnikiem. To był bardzo fajny, wyrównany pojedynek. W meczu z Międzyrzecem, który przegraliśmy, też trochę rotowałem składem. Grali środkowi, którzy w ostatnich meczach w ogóle nie wchodzili na boisko, czyli Łukasz Wróbel i Rafał Marzec. Ten turniej przydał nam się, aby nie wypaść z takiego rytmu meczowego, tego grania co tydzień. Druga rzecz to właśnie fakt, że zawodnicy, którzy nie grali w ogóle lub mało w lidze, mieli możliwość sobie trochę pograć.
Marcin Śliwa, trener Huraganu: – Ten turniej traktowaliśmy treningowo. Na Memoriale pograliśmy sporo, ze względu na to, że były długie mecze, także same korzyści z tego. Z Avią graliśmy rano i mieliśmy trochę takich wahań. Dobra gra była przeplatana gorszą, ale byliśmy blisko żeby prowadzić 2:1, a później może wygrać cały mecz. Nie ma co jednak narzekać. Przez pięć setów mogliśmy sprawdzić wiele elementów. Najmocniejszy był Sanok. Przegraliśmy z nimi 1:3, ale z tego meczu jestem zadowolony z tego względu, że trzy pierwsze sety graliśmy jak równy z równym. Postawiliśmy się im i graliśmy dobrze. Wydaje mi się, że mogliśmy ugrać więcej niż tylko jeden set, mogliśmy prowadzić 2:0 albo 2:1, ale popełniliśmy kilka błędów.
Jakub Rodaczek, wiceprezes Avii: – Jeśli chodzi o wynik, to nie jestem zadowolony, ale jeśli chodzi o styl gry, to gramy coraz lepiej i jestem pewny, że to zaprocentuje w lidze. Oprócz tego, ze wygraliśmy z Huraganem, powiem, że ten mecz z Sanokiem był dobrym meczem, mimo że przegraliśmy go 0:3. Uważam, że styl gry i zaangażowanie było tak wielkie, że w lidze będzie nam szło coraz lepiej. Na pewno graliśmy dobrze zagrywką i mieliśmy dobre rozegranie, ale jeśli chodzi o przyjęcie i środek ataku, to nad tym musimy jeszcze trochę popracować.
SKŁADY
LKPS: Wojciech Kasiura, Paweł Toborek, Sebastian Hałas, Krzysztof Pigłowski, Błażej Czarnecki, Marcin Dobrzyński, Rafał Marzec, Łukasz Wróbel, Konrad Machowicz, Krzysztof Kasiura, Michał Antoszak, Łukasz Kostrzewa, Michał Gałkowski, Andrzej Bieńko (libero)
Najlepszy zawodnik: Wojciech Kasiura
Huragan: Sylwester Kasjaniuk, Rafał Ostapowicz, Patryk Brzostek, Cezary Lewicki, Paweł Łęgowski, Łukasz Wasąg, Bartosz Matraszek, Przemysław Toma, Kamil Majewski, Grzegorz Kowalczyk (libero), Maciej Bielecki (libero)
Najlepszy zawodnik: Patryk Brzostek
Avia: Bartłomiej Misztal, Igor Stelmaszczyk, Marcin Kurek, Krzysztof Gontarz, Michał Jaskulski, Michał Ciorgoń, Jakub Sadowski (libero) oraz Kacper Strzałkowski, Cezary Kostaniak, Maciej Sajdak, Szymon Mańkowski, Bartłomiej Ćwik
Najlepszy zawodnik: Michał Ciorgoń
TSV: Tomasz Józefacki, Jakub Kosiek, Grzegorz Gnatek, Bartosz Soja, Dariusz Jakubek, Paweł Rusin, Daniel Gąsior, Patryk Łaba, Tomasz Kusior, Paweł Przystaś, Jakub Kalandyk Kamil Dębiec (libero),
Najlepszy zawodnik: Patryk Łaba
WYNIKI
PIĄTEK
LKPS Pszczółka Lublin – KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski 1:3 (30:32, 17:25, 25:20, 23:25)
ASPS AVIA Świdnik – TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok 0:3 (20:25, 17:25, 21:25)
SOBOTA
LKPS Pszczółka Lublin – TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok 1:3 (9:25, 23:25, 25:20, 12:25)
ASPS AVIA Świdnik – KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski 3:2 (21:25, 25:14, 26:24, 17:25, 15:11)
KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski – TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok 1:3 (25:23, 21:25, 24:26, 11:25)
ASPS AVIA Świdnik – LKPS Pszczółka Lublin 0:3 (19:25, 24:26, 23:25)
KLASYFIKACJA KOŃCOWA
1. TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok 9 punktów
2. KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski 4 punkty
3. LKPS Pszczółka Lublin 3 punkty
4. ASPS Avia Świdnik 2 punkty.