KS Lublin o krok od sprawienia sensacji! Avia ostatecznie dała radę

Bardzo niewiele brakowało, aby “oldboje” – reprezentujący barwy KS-u Lublin – awansowali do finału Pucharu Polski LZPN. Zespół z Koziego Grodu – po golu Pawła Bugały – prowadził do 91′ gry. Honor świdniczan obronił jednak Patryk Grzegorczyk. W dogrywce gracze Jacka Ziarkowskiego potwierdzili swoją wyższość w przygotowaniu fizycznym, co przełożyło się na zdobycie dwóch bramek. Trafienia Krystiana Jocia i Wojciecha Białka zadecydowały o tym, że to III-ligowiec zagra w meczu decydującym o zdobyciu trofeum.

SYTUACJA PRZED MECZEM

Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli świdniczanie. Piłkarze Avii występują przecież na boiskach III ligi lubelsko-podkarpackiej, a ich głównym atutem w tym starciu miało być lepsze przygotowanie kondycyjne i przede wszystkim… młodość. Co prawda o takich sukcesach, jakie kilka lat temu indywidualnie osiągali piłkarze KS-u, w Świdniku mogą tylko pomarzyć, to dla żółto-niebieskich porażka z tym rywalem byłaby po prostu kompromitacją. Mirosław Zagrodniczek, Piotr Jaroszyński czy Mirosław Budka dla Patryka Jaroszka czy Konrada Podstawki – mogliby być przecież ojcami!

PRZEBIEG MECZU

KS od początku meczu rozgrywanego na bocznym boisku Areny Lublin postawił trudne warunki faworyzowanemu przeciwnikowi. Po lublinianach widać było większe doświadczenie i przyjemnie oglądało się, jak ten zespół utrzymuje się przy piłce. Avia wielokrotnie nie potrafiła wyjść spod pressingu rywala i to przełożyło się na stratę gola. W 44′ gry, Paweł Bugała – pięknym strzałem w okienko – otworzył wynik na 1:0 dla gospodarzy.

Po przerwie trener Jacek Ziarkowski przeprowadził aż sześć zmian w swoim zespole. Po tych korektach Avia zaczęła robić to, co do niej należy, ale długo nie przekładało się to na klarowne okazje. Najlepszą sytuację na wyrównanie miał Krystian Joć, który wybiegł jeden na jeden z Adamem Piekutowskim, ale uderzył zbyt słabo. Niezłą szansę miał też Wojciech Białek, jednak jego strzał minął cel. Kiedy wydawało się, że Grzegorz Bronowicki, Mariusz Sawa (opuścił murawę w 70′ przyp. red.), Rafał Wiącek i spółka dopną swego i wyeliminują kolejnego rywala – w doliczonym czasie gry wyrównał Patryk Grzegorczyk. Stoper wykorzystał dośrodkowanie na długi słupek i uratował honor III-ligowca. O awansie do finału miało zadecydować dodatkowe trzydzieści minut.

W dogrywce Avia osiągnęła jeszcze większą przewagę. Gospodarzom wyraźnie zaczęło brakować sił, co bez problemów wykorzystali goście. W 105′ – po strzale Wojciecha Białka – dobrą interwencją popisał się co prawda Adam Piekutkowski, ale z dobitką Krystiana Jocia nie miał już szans. Pięć minut później zespół ze Świdnika przypieczętował awans do finału. Po dośrodkowaniu z prawej strony Marcina Byszewskiego do futbolówki doszedł Wojciech Białek, który pewnym strzałem pokonał byłego golkipera m.in. Wisły Kraków. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:3.

NASTĘPNA RUNDA

W finale Pucharu Polski LZPN świdniczanie zmierzą się z lepszym z pary Motor LublinLublinianka. Spotkanie decydujące o trofeum odbędzie się wiosną.

POMECZOWE KOMENTARZE

Mariusz Sawa (trener i zawodnik KS Lublin): – Dobrze, że się skończyło tak, jak się skończyło, bo gdybyśmy awansowali dalej – to byłby wstyd dla Lubelszczyzny. Avia biegała dwa razy więcej i w doliczonym czasie gry wyrównała rezultat. To zadecydowało o losach tego pojedynku.

Edwin Kruk (kierownik Avii): – W pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała zbyt dobrze. KS dobrze utrzymywał się przy piłce i nie pozwolił nam na zbyt wiele. Po przerwie i dokonaniu zmian – wyglądało to lepiej. Zaczęliśmy stwarzać sobie coraz groźniejsze akcje, co na szczęście poskutkowało awansem do finału.

KS Lublin – Avia Świdnik 1:1 (1:0) po dogrywce 1:3
Bramki: Paweł Bugała 44′ – Patryk Grzegorczyk 90+1′, Krystian Joć 105′, Wojciech Białek 110′

KS Lublin: Piekutowski – Jaroszyński, Zieliński, Zagrodniczek, G. Bronowicki, Kleszcz, Wiącek, Budka (85′ Machnikowski), Bugała (75′ Wej), Sawa (70′ Bielak), Kaczmarski

Avia: Jaroszek – Podstawka, Kazubski, Maciejewski (46′ Grzegorczyk), Starok (46′ Szymala), Bogusz (46′ Dobrowolski), Wołos (46′ Nowak), Orzędowski (46′ Oziemczuk), Joć, Rovbel (46′ Byszewski), Białek

Sędziował: Damian Kuźniak (Lublin).