W 2. kolejce rozgrywek grupy D I ligi piłkarzy ręcznych MKS Padwa Zamość walczyła o ligowe punkty z SMS-em ZPRP Kielce. Na początku tej konfrontacji toczyła się gra bramka za bramkę. W 14. minucie po celnym rzucie Łukasza Szymańskiego zamościanie prowadzili 7:5. Gospodarze szybko doprowadzili do remisu 8:8, a po fragmencie skutecznej gry zbudowali czterobramkową przewagę (13:9). Na przerwę podopieczni Mariusza Jurasika schodzili, prowadząc 16:12. Podrażnieni reprezentanci Lubelszczyzny bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę. Już w 35. minucie ekipa prowadzona przez Marcina Czerwonkę wyrównała stan rywalizacji (17:17). Druga część tego starcia miała wyrównany przebieg. Od stanu 25:25 przyjezdni rzucili trzy bramki z rzędu i utrzymali korzystny rezultat do końcowej syreny, wygrywając ostatecznie 29:28. Najwięcej bramek dla zwycięzców rzucił Bartosz Skiba, który zapisał na swoim koncie osiem trafień. – Odnieśliśmy zwycięstwo w tym starciu i na tym kończą się dobre wiadomości. Gdybyśmy zdobyli trzy punkty po dobrej grze, to mielibyśmy inne odczucia. Jednak mimo tego, że wygraliśmy to spotkanie, nasze nastroje są minorowe. Rozegraliśmy słaby mecz, na co złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim byliśmy nieskuteczni oraz zanotowaliśmy sporo niecelnych podań. Dodatkowo wskutek dwuminutowych kar przez długi czas graliśmy w osłabieniu. W związku z tym punkty zdobyte na wyjeździe tym bardziej cieszą. Z drugiej strony mierzyliśmy się z ekipą złożoną z młodych chłopaków, która powinna uczyć się od zespołów doświadczonych takich jak nasz, a można żartobliwie przyznać, że nauczyli się, ale tego, jak nie powinni grać. Taki przykład daliśmy rywalom, przyszłym reprezentantom Polski. Trenujemy dalej i będziemy starali poprawiać się naszą grę. Mam nadzieję, że wraz z punktami przyjdzie również efektowność. To dopiero początek sezonu, więc nie panikujemy i czekamy na kolejne spotkanie. Czerwone kartki dla zawodników Padwy? Adrian Adamczuk nie zdążył przesunąć w obronie i atakujący wpadł na jego rękę, a sędziowie uznali to za celowe zagranie, przez co Adrian otrzymał czerwoną kartkę. Taka była interpretacja arbitrów i nie ma co z nią dyskutować. W związku z tym graliśmy w końcówce w osłabieniu, jednak przy korzystnym wyniku, który kontrolowaliśmy. Wcześniej czerwoną kartkę dostał również Tomasz Fugiel. Mogę mieć pretensje do Tomka, że dał się sprowokować i otrzymał pomnożoną karę. Ogólnie rozegraliśmy słaby mecz. Nie będziemy szukać usprawiedliwień na wyrost, tylko trzeba zakasać rękawy, wziąć się do pracy i czekać na kolejne spotkania – tłumaczy szkoleniowiec Padwy Marcin Czerwonka.
NASTĘPNA KOLEJKA
W następnej kolejce SMS ZPRP Kielce zagra na wyjeździe z SPR-em Wisła Sandomierz (3 października, 18:00). Natomiast MKS Padwa Zamość podejmie MKS Olimpię MEDEX Piekary Śląskie (3 października, 18:00).
SMS ZPRP Kielce – MKS Padwa Zamość 28:29 (16:12)
SMS ZPRP: Jastrzębski – Będzikowski 7, Węgielewski 5, Tomczak 3, Pacuła 3, Domagała 2, Ruhnke 2, Głuszczenko 2, Kosiba 1, Bączek 1, Smulski 1, Graczyk 1, Bykowski.
MKS Padwa: Procho, Proć – Skiba 8, T. Fugiel 3, Obydź 3, Mchawrab 3, Puszkarski 3, Mehdizadeh 3, Małecki 2, Szymański 2, Adamczuk 1, S. Fugiel 1, Kłoda, Sałach.
Kary: 12 minut (Wiktor Tomczak x2, Wiktor Pacuła, Miłosz Bączek, Marcin Głuszczenko, Damian Domagała) – 20 minut (Tomasz Fugiel x3, Bartosz Skiba x2, Jakub Kłoda, Ali Mehdizadeh, Łukasz Szymański, Tomasz Sałach, Adrian Adamczuk).
Czerwone kartki: Tomasz Fugiel 41′, Adrian Adamczuk 59′
fot. MKS Padwa Zamość/Tomasz Tomczewski