Szczypiorniści Padwy Zamość pewnym krokiem zmierzają do końcowego zwycięstwa w rozgrywkach grupy D I ligi piłki ręcznej mężczyzn. W minioną sobotę podopieczni Marcina Czerwonki dołożyli kolejne punkty do swojego dorobku. Tym razem wyższość ekipy z województwa lubelskiego musiała uznać Olimpia MEDEX Piekary Śląskie.
LIDER Z ZAMOŚCIA
Szczypiorniści z Zamościa do meczu w Piekarach Śląskich przystępowali z pozycji lidera rozgrywek grupy D I ligi piłki ręcznej mężczyzn. Tamtejsza Olimpia MEDEX plasowała się natomiast na szóstym miejscu w stawce, legitymując się bilansem pięciu zwycięstw i sześciu porażek. Na inaugurację drugiej rundy ekipa ze Śląska pokonała po zaciętym spotkaniu Viret CMC Zawiercie 29:27.
KONCENTRACJA PRZEDE WSZYSTKIM
– Olimpia to zespół solidny i konsekwentny, co oznacza, że jakakolwiek słabsza dyspozycja pozbawi nas szans na punkty. Od pierwszego gwizdka musimy więc być skoncentrowani i przygotowani na wymianę ciosów. Przed nami mecz, w którym końcowy wynik będzie wypadkową nie tylko umiejętności stricte sportowych, ale również siły ramion, łokci i tego, na ile pozwolą ponieść nogi – mówił przed spotkaniem Marcin Czerwonka.
Kluczem do zwycięstwa w Piekarach Śląskich miało być zatrzymanie kwartetu najlepszych strzelców Olimpii: Patryka Miłka (50 bramek), Szymona Kotalczyka (45 bramek), Michała Rosoła (43 bramki) oraz Łukasza Całujka (42 bramki).
Jesienią w Zamościu górą byli żółto-czerwoni, którzy triumfowali po emocjonującym spotkaniu 29:27 (19:19).
OD POCZĄTKU DO KOŃCA
Pierwszą bramkę dla zamościan w sobotnim meczu zdobył Łukasz Szymański. Padwa prowadziła 1:0 i tego prowadzenia nie oddała już do końca tego starcia. Przyjezdni szczególnie dobrze spisywali się w obronie, a pomiędzy słupkami rewelacyjną postawę prezentował Damian Procho. Po premierowym kwadransie gry na tablicy wyników widniał rezultat 2:7. Szczypiorniści Marcina Czerwonki ani na chwilę nie zamierzali ustępować przeciwnikowi i na przerwę schodzili z przewagą sześciu trafień (14:8). Duża w tym zasługa defensywnego tria w osobach Bartosza Skiby, Jakuba Kłody oraz Karola Małeckiego. Z przodu swoją pracę bez zarzutów wykonywali natomiast Hubert Obydź, Łukasz Szymański i Paweł Puszkarski.
PRÓBOWALI ZASKOCZYĆ
Po zmianie stron Olimpia MEDEX spróbowała jeszcze podjąć rękawicę. Gospodarze przeszli na system 5-1, a indywidualnie kryty był Konrad Bajwoluk. Ten manewr pozwolił ekipie ze Śląska doskoczyć do przyjezdnych na trzy bramki (13:16). Zawodnicy Marcina Czerwonki na ten stan rzeczy zareagowali najlepiej, jak tylko mogli. Przez kolejny kwadrans przeciwnik ani razu nie trafił do siatki! Zamościanie prowadzili 26:13 i stało się jasne, że to oni sięgną po komplet oczek. Z minuty na minutę rozkręcał się Ali Mehdizadeh, a Padwa ostatecznie zwyciężyła w Piekarach Śląskich 28:17.
ŁYŻKA DZIEGCIU W BECZCE MIODU
– Na szczęście staje się naszym nawykiem właściwe podejście mentalne do rywala. Oceniam to zdecydowanie pozytywnie i było to widać w dzisiejszym meczu. Podobnie to wyglądało w Przemyślu czy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zagraliśmy dobrze szczególnie w defensywie. Damian Procho wybronił wiele piłek, a obrona mocno mu w tym pomogła. Jeżeli miałbym do beczki miodu dodać łyżkę dziegciu, to uważam, że nie trzymamy koncentracji do samego końca akcji. Tak było kilka razy w defensywie, gdy odbita piłka padała jednak łupem atakującego, choć mieliśmy przewagę liczebną. Albo w ataku w niektórych momentach koncentracja się kończy w momencie minięcia obrońcy. Mamy więc czystą sytuację i piłki, zamiast do siatki, lecą w kosmos. Przy dużej różnicy bramkowej może to nie mieć znaczenia, ale w przypadku wyniku stykowego może przesądzić o zdobyciu punktów bądź ich braku – komentuje Marcin Czerwonka.
Po triumfie w Piekarach Śląskich Padwa zachowała pozycję lidera grupy D I ligi piłki ręcznej mężczyzn. Szczypiorniści z Zamościa wygrali dziesięć z dotychczas rozegranych dwunastu spotkań.
MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie – Padwa Zamość 17:28 (8:14)
MKS Padwa: Procho, Wnuk, Proć – Szymański 6, Obydź 5, Mehdizadeh 4, Puszkarski 3, Małecki 3, Kłoda 2, Sałach 2, Bajwoluk 1, Skiba 1, Pomiankiewicz 1, Adamczuk, Mchawrab, Sz. Fugiel, T. Fugiel.
Kary: 4 minuty – 8 minut.
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków).
Ciekawą ofertę na mecze piłki ręcznej przedstawiają bukmacherzy. Superbet bonus na start – 550 zł na wyciągnięcie ręki.
fot. Tomasz Tomczewski (archiwum)