Zwycięstwo nad Ślęzą Wrocław miało zapewnić koszykarkom Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin trzecie miejsce na koniec sezonu zasadniczego w rozgrywkach Energa Basket Ligi Kobiet. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka zawiodły na całej linii i uległy przeciwnikowi ze stolicy Dolnego Śląska 69:84. Tym samym do fazy play-off akademiczki przystąpią z czwartej pozycji.
PSZCZÓŁKA POD PRESJĄ
Oba zespoły podchodziły do środowego spotkania w zupełnie innych nastrojach. Lublinianki walczyły o trzecią lokatę w stawce, natomiast wrocławianki nie miały już nawet matematycznych szans na awans do fazy play-off. Co więcej, Ślęza przyjechała na Lubelszczyznę podłamana sześcioma porażkami z rzędu. W pierwszej rundzie ekipa z Koziego Grodu triumfowała 78:72 i tym razem miało być podobnie.
KIEPSKI POCZĄTEK
Już początek środowego meczu wskazywał, że gospodyniom wcale nie będzie łatwo o zwycięstwo. Ślęza wyszła na prowadzenie 13:5, a dobrą postawę prezentowały Anna Jakubiuk i Alesia Sutton. Pszczółki niemiłosiernie pudłowały, a Krzysztof Szewczyk poprosił o czas. Po krótkiej przerwie do kosza trafiły Martina Fassina oraz Morgan Bertsch i wydawało się, że lublinianki znalazły sposób na rywala. Przyjezdne grały na dużym luzie, a punkty Stephanie Jones dały im dziesięć oczek przewagi (13:23). Premierowa kwarta zakończyła się wynikiem 17:23.
NIE ODPUŚCIŁY
W drugiej ćwiartce wrocławianki wcale nie zamierzały odpuścić. Trafienia Emilii Kośli i Morgan Bertsch dały akademiczkom chwilę oddechu (21:25). Ślęza powróciła jednak do swojej dobrej gry, a na tablicy wyników widniał rezultat 25:36. Pszczółkom nie pomogła dobra postawa Karoliny Poboży oraz “trójka” Jennifer O’Neill, a przed przerwą przewaga drużyny gości wzrosła do trzynastu oczek (53:40).
SŁABA KOŃCÓWKA
Zwieńczeniem gorszego dnia lublinianek były kwarty numer trzy i cztery. Pszczółki nie potrafiły odrobić strat, rzucając w dwóch ostatnich ćwiartkach w sumie tylko dwadzieścia dziewięć punktów. Ostatecznie Ślęza wygrała w Kozim Grodzie 84:69. Dwadzieścia sześć punktów w środowym starciu było dziełem Stephanie Jones. Tylko dwa oczka mniej zapisała na swoim koncie Alesia Sutton, a siedemnaście punktów dołożyła Nina Dedić. Po stronie gospodyń dziewiętnastoma oczkami mogła pochwalić się Morgan Bertsch. Zawodniczki Krzysztofa Szewczyka do fazy play-off przystąpią z czwartego miejsca w tabeli. Wrocławianki uplasowały się natomiast na dziewiątej lokacie w stawce Energa Basket Ligi Kobiet.
MIAŁO BYĆ LEPIEJ
– Po zeszłotygodniowym meczu w Poznaniu, zagraliśmy kolejne bardzo słabe spotkanie. Po treningach wydawało się, że gra będzie wyglądać lepiej, ale to nie miało żadnego przełożenia na mecz. Mamy tak naprawdę tydzień do play-offów. Bardziej niż co innego, trzeba poprawić sferę mentalną. Wychodzi trochę taki brak doświadczenia. Doświadczone zawodniczki muszą wziąć więcej odpowiedzialności na swoje barki. Z taką grą, mimo przewagi parkietu, nie jesteśmy faworytem w starciu z Bydgoszczą – komentuje Krzysztof Szewczyk.
ODMIENIONA ŚLĘZA
– Po najsłabszym meczu sezonu, jaki kilka dni temu rozegraliśmy z Gorzowem, dzisiaj widzieliśmy zupełnie odmieniony zespół. Chciałbym znać przyczynę takich zdarzeń, ale przez cały sezon jej nie poznałem. Miłym akcentem kończymy te rozgrywki. W tej chwili musimy myśleć o tym, co poszło w nich nie tak. Dzisiejsze spotkanie to dobra nagroda na długą podróż dla dziewczyn. Ja z kolei muszę się zastanowić, dlaczego pierwszy raz od piętnastu lat nie ma mnie w play-offach – mówi trener Ślęzy, Arkadiusz Rusin.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – 1KS Ślęza Wrocław 69:84 (17:23, 23:30, 15:15, 14:16)
Pszczółka: Bertsch 19, Fassina 10, Poboży 9, Milazzo 8, O’Neill 7, Sklepowicz 6, Kośla 5, Duchnowska 3, Pavel 2, Niedźwiedzka, Trzeciak.
Ślęza: Jones 26, Sutton 24, Dedić 17, Jakubiuk 10, Tyszkiewicz 4, Dobrowolska 3, Jasińska, Poleszak, Puter (DNP).
Ciekawą ofertę na mecze koszykówki przedstawiają bukmacherzy. LVBET bonus na start: 3353 zł na dobry początek!