Mistrzostwa Świata w piłce nożnej od zawsze były imprezą, która interesowała nawet tych niedzielnych fanów futbolu. Gianni Infantino jest zdeterminowany, aby Mundial odbywał się nie co cztery, a co dwa lata. Czy pomysł, który wykiełkował w głowie prezydenta FIFA jest dobry?
ARGUMENTY ZA:
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej co dwa lata wyjściem naprzeciw oczekiwaniom młodszego pokolenia
FIFA wychodzi z założenia, że organizacja turnieju o ogólnoświatowym zasięgu w cyklu dwuletnim jest spełnieniem oczekiwań kibiców. Trzeba przyznać, że światowa federacja nie rzuca słów na wiatr, gdyż podpiera się w tym względzie solidnymi danymi. Kilka miesięcy temu przeprowadzono szeroko zakrojone badanie opinii, w którym wzięło udział aż 23 000 ankietowanych. 15 000 respondentów, w mniejszym lub większym stopniu wyraziło zainteresowanie projektem Mistrzostw Świata co dwa lata. FIFA w swoim oświadczeniu podkreśla jednocześnie, że pomysł ten spotkał się z większym entuzjazmem młodszej generacji fanów. Istnieją dalsze plany monitorowania opinii kibiców, m.in. poprzez kolejne badanie, tym razem obejmujące swoim zakresem 100 000 ankietowanych ze 100 krajów.
Szansa na zarobienie ogromnych pieniędzy, które zostaną zainwestowane w futbol.
Koronnym argumentem zwolenników pomysłu, aby Mistrzostwa Świata odbywały się co dwa lata, są oczywiście pieniądze. Z obszernego raportu firmy Nielsen, wykonanego na zlecenie FIFA wynika, że taka zmiana częstotliwości rozgrywania Mundialu, przyniosłaby dodatkowe 4,4 mld dolarów więcej w cyklu czteroletnim. Gianni Infantino przekonuje, że skorzystaliby na tym wszyscy. Jak to wygląda w liczbach? Według wstępnych szacunków każda z 211 narodowych federacji zrzeszonych w FIFA, w ciągu 4 lat otrzymywałaby aż 25 milionów dolarów, zamiast dotychczasowych 6 milionów. O ile w przypadku najzamożniejszych nie są to kwoty, które doprowadzą do wielkich zmian, o tyle w przypadku najmniejszych federacji, głównie afrykańskich, może to być milowy krok na drodze do rozwoju.
Częściej rozgrywany Mundial szansą na… lepsze życie Afrykanów
Niemałą burzę w mediach wywołała niedawna wypowiedź prezydenta FIFA. Następca Deppa Blattera podniósł argument, który wielu komentujących uznało za absurdalny lub w najlepszym przypadku – wątpliwy. Oto słowa Gianniego Infantino:
FIFA president Gianni Infantino linked his plan for biennial World Cups on Wednesday to giving more hope to Africans who risk their lives crossing the sea to Europe. pic.twitter.com/rD3LSgIvSy
— ESPN FC (@ESPNFC) January 26, 2022
“Musimy te wszystkie kraje jakoś ująć w ramy, tak by były razem z nami. Chcemy zaangażować cały świat i dać nadzieję Afrykanom, po to by nie musieli już myśleć o przekraczaniu Morza Śródziemnego w poszukiwaniu lepszego życia, a tak naprawdę pewnej śmierci w jego wodach”
Czy Mistrzostwa Świata w piłce nożnej zmieniłyby życie Afrykanów? Jest niemal pewne, że znaczenie piłkarskiego turnieju dla codziennego życia zostało mocno przewartościowane, jednak nie można wykluczyć, że większa liczba zawodników uprawiających futbol na Czarnym Lądzie miałaby dzięki temu szansę na zaistnienie w profesjonalnym futbolu (głównie za sprawą pieniędzy inwestowanych przez krajowe federacje w lokalny rozwój).
ARGUMENTY PRZECIW:
Utrata “magii” wielkiego turnieju
Niewykluczone, że Mistrzostwa Świata 2026 będą ostatnimi, które zostaną rozegrane jeszcze w cyklu czteroletnim. W świadomości kibiców mundial zawsze funkcjonował jako wielkie wydarzenie, rozgrywane stosunkowo rzadko. Przeciwnicy pomysłu FIFA wskazują, że zwiększenie częstotliwości rozgrywania Mistrzostw będzie miało skutek odwrotny do zamierzonego. Ich zdaniem, Mundial utraci aurę długo wyczekiwanego wydarzenia, spowszednieje, a co za tym idzie, zainteresowanie nim zmaleje. Trzeba przyznać, że taki argument trafia do bardzo najzagorzalszych kibiców, którzy piłką nożną interesują się nie tylko od święta.
Krytyki nie szczędzi również Sunday Oliseh – były kapitan reprezentacji Nigerii:
“Mundial co dwa lata? To czteroletnie oczekiwanie i fakt, że czasami jest to jedyna w życiu szansa dla niektórych graczy, sprawia, że MŚ są wyjątkowe. Piłkarze powinni mieć coś do powiedzenia w tej sprawie.”
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej co dwa lata powodem przeładowanego terminarza
Już teraz, zdaniem piłkarzy, trenerów i działaczy, terminarz najlepszych europejskich klubów jest napięty do granic możliwości. Aby nie eksploatować nadmiernie piłkarzy, klubowe kadry liczą sobie już często ponad 30 zawodników. Uzasadnione są zatem obawy, że kolejny, wymagający turniej będzie miał katastrofalny wpływ na zdrowie piłkarzy. Gianni Infantino zapewnia jednak, że znalazł rozwiązanie tego problemu. Jakie? Jego zdaniem byłoby możliwe zorganizować zaledwie dwie przerwy reprezentacyjne w marcu i październiku, podczas których każda reprezentacja rozgrywałaby po siedem spotkań eliminacyjnych. Jak nietrudno się domyślić, pauza taka musiałaby trwać minimum 3-4 tygodnie. Na ten moment pojawia się jednak kluczowe pytanie: Co w tym czasie mieliby robić piłkarze, którzy w reprezentacji nie grają? Przechodzić 3 i 4 okres przygotowawczy? Wątpliwe.
Sprzeciw takiemu pomysłowi wyraził m.in. Philipp Lahm:
“Grecy nazywali się Mistrzami Europy przez cztery lata, od 2004 do 2008. Portugalczycy mieli ten przywilej przez pięć lat, a Hiszpanie przez osiem. Przyspieszenie cyklu sprawiłoby, że wiele doświadczeń i wspomnień będzie wymiennych. Coroczny turniej byłby jak dodatkowy kanał w mediach społecznościowych. Bycie mistrzem straciłoby na wartości”.
Potencjalny konflikt FIFA vs UEFA
Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zwizualizować sobie następstwa sytuacji, w której Mistrzostwa Świata w piłce nożnej odbywają się co dwa. Najprawdopodobniej doprowadzi to do konfliktu na linii UEFA-FIFA. Zdaniem niektórych członków europejskiej federacji, pomysł częstszego rozgrywania mundialu i rozszerzenie liczby uczestników do aż 48 drużyn, podważyłoby interesy tych podmiotów, które w największym stopniu finansują popisy najlepszych piłkarzy globu. Jeszcze dosadniej na ten temat wypowiedział się Zbigniew Boniek, który uznał, że jest to pomysł ludzi ze szpitala psychiatrycznego. Jeżeli Mistrzostwa Świata 2026 byłyby ostatnimi organizowanymi w obecnej formie, opuszczenie szeregów FIFA zapowiedziała już Dania. Trzeba też pamiętać o tym, że nowa formuła wymagałaby, że tort byłby dzielony na większą liczbę kawałków. Wiele federacji ze Starego Kontynentu ma więc prawo nie podchodzić entuzjastycznie do tej rewolucyjnej idei.
Czy te zmiany są naprawdę potrzebne?
Życie pokazuje, że stagnacja i brak zmian nie sprzyja rozwojowi w żadnej dziedzinie. Nie ulega wątpliwości, że korekt wymaga również piłka nożna, ale można mieć uzasadnione wątpliwości, że to akurat częstotliwość rozgrywania Mundialu jest tym, co powinno ulec zmianie. Piłkarski świat jest w tej kwestii bardzo mocno podzielony, a wprowadzenie nowości dotyczących tak fundamentalnej kwestii, będzie niosło za sobą duże konsekwencje. Wyrażamy szczerą nadzieję, że osoby decyzyjne w FIFA dobrze przemyślą swoją decyzję i nie będą kierowały się wyłącznie kwestią pieniędzy, ale również interesami i opinią kibiców oraz głównych aktorów tego widowiska – piłkarzy.