Polski napastnik trafił do Basaksehiru, aby odbudować się po gorszym dla siebie okresie. Do tej pory to nie wychodziło, ponieważ reprezentant Biało-Czerwonych nie potrafił znaleźć drogi do bramki przeciwników. W końcu jednak Krzysztof Piątek przełamał fatalną serię i były gracz AC Milanu zdobył dwa gole w meczu ligowym z Ankaragucu.
W Basaksehirze mieli nadzieję, że ściągnięcie Krzysztofa Piątka okaże się strzałem w dziesiątkę. Jak na razie trudno można było ten ruch tak nazwać, ponieważ w dotychczasowych 9 spotkaniach polski napastnik ani razu nie trafił do siatki, co jak na strzelca tej klasy jest bardzo kiepskim wynikiem. Na pewno nie pomaga dyspozycja całego zespołu, ponieważ Basaksehir znajduje się w strefie spadkowej.
Krzysztof Piątek przełamał fatalną serię i strzelił dwie bramki w lidze tureckiej
Spotkanie Basaksehiru z Ankaragucu zaczęło się znakomicie dla gości, ponieważ już w 2. minucie na listę strzelców wpisał się Sowe. Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy długo czekać. W 14. minucie rywalizacji Krzysztof Piątek przełamał fatalną serię. Polak został wypchnięty, ale w trudnej sytuacji dał radę obrócić się w stronę bramki i doprowadzić do wyrównania.
Chwilę później Basaksehir znowu musiał odrabiać straty, ponieważ gola na 1:2 zdobył Pedrinho. Tym razem znowu wyrównanie przyszło za sprawą Krzysztofa Piątką. Były zawodnik AC Milanu odnalazł się w polu karnym, dopadł do piłki i nie dał szans bramkarzowi Ankaragucu.
Ruszyła maszyna 🔫🔫🔫 Piątek z drugim golempic.twitter.com/9CGDZL7Zo2
— Filip Cieśliński (@FilipCieslinski) November 5, 2023
Goście objęli prowadzenie w tym meczu trzeci raz, w 60. minucie tej rywalizacji do siatki trafił Cigerci, ale Basaksehir jeszcze raz wyrównał, tym razem już za sprawą Figueiredo. Dla Krzysztofa Piątka mecz skończył się w 84. minucie. Reprezentanta Polski zmienił Keny, a to starcie ostatecznie zakończyło się wynikiem 3:3 i podziałem punktów. Pozostaje mieć nadzieję, że polski napastnik rozkręca się na dobre i szybko powiększy swój dorobek strzelecki.
Zobacz też: Lech Poznań zdecydował ws. powrotu Aliego Gholizadeha. Nieoczywista strategia