Juventus radzi sobie w ostatnim czasie coraz lepiej. Piłkarze Massimiliano Allegriego pokonali w sobotę Hellas Verona 1:0, dzięki czemu przynajmniej na razie zajmują pierwszą pozycję w Serie A. O dobrej formie może mówić także polski bramkarz, ponieważ Wojciech Szczęsny zanotował piąte czyste konto z rzędu.
Nie można jednak stwierdzić, że Wojciech Szczęsny w trakcie rywalizacji z Hellasem Verona miał pełne ręce roboty. Tak naprawdę goście zagrozili bramce “Starej Damy” dopiero pod koniec pierwszej części meczu, jednak polski bramkarz pewnie wtedy interweniował. Niezależnie od tego, reprezentant Biało-Czerwonych może pochwalić się w ostatnim czasie naprawdę dobrymi liczbami.
W meczu z Hellasem Wojciech Szczęsny zanotował piąte czyste konto z rzędu
Brak wpuszczonego gola w tym spotkaniu powoduje, że polski bramkarz od 450 minut jest niepokonany. Ostatni raz reprezentant Polski musiał wyciągać piłkę z siatki jeszcze we wrześniu. Miało to miejsce w meczu przeciwko Sassuolo – wtedy Wojciech Szczęsny wpuścił aż 4 bramki. Łącznie w tym sezonie w Serie A “Stara Dama” pozwoliła przeciwnikom na zdobycie 6 goli.
W meczu z Hellasem Verona mogliśmy oglądać jeszcze dwóch reprezentantów Polski. W szeregach gości pojawił się Paweł Dawidowicz. Polski obrońca pokazał się raczej z dobrej strony, jednak na pewno mógł lepiej zachować się podczas ostatniej akcji meczu. Stoper nie dał rady wybić piłki z linii bramkowej, co wykorzystał zawodnik Juventusu i ostatecznie zdobył bramkę na 1:0.
Na murawie pojawił się także Arkadiusz Milik. Polak w 82. minucie zastąpił Dusana Vlahovicia i prawdopodobnie można to nazwać dobry wejściem. Napastnik Biało-Czerwonych miał udział przy jedynej i zwycięskiej bramce strzelonej przez podopiecznych Massimiliano Allegriego.
Wojciech Szczęsny zanotował piąte czyste konto z rzędu, co stanowi o dobrej grze całej defensywy “Starej Damy”. Już w następnej kolejce na polskiego bramkarza i pozostałych piłkarzy Juventusu czeka wymagające zadanie. Zmierzą się na wyjeździe z Fiorentiną.
Zobacz też: Robert Lewandowski został skrytykowany po meczu z Realem Madryt. “Brak iskry był zauważalny”