Dość wyrównany przebieg miał pojedynek 1/8 finału mistrzostw świata 2022 pomiędzy Japonią i Chorwacją. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był konkurs rzutów karnych. Ostatecznie awansowała Chorwacja.
Japonia – Chorwacja 1:1, k. 1:3 – gole wideo
Przed spotkaniem faworytem była Chorwacja, choć wiele osób podkreślało, że Japonii nie należy skreślać, bo to drużyna, która może namieszać. Mecz pokazał, że nie były to słowa oderwane od rzeczywistości.
Na premierowego gola w starciu Japończyków z Chorwatami musieliśmy trochę poczekać. W 43. minucie wynik spotkania otworzył Daizen Maeda. Japonia sprytnie rozegrała rzut rożny. Poszło dośrodkowanie w pole karne, które zostało zamienione na bramkę. Asystował Maya Yoshida.
𝗚𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗟❗ Japończycy tuż przed przerwą obejmują prowadzenie z wicemistrzami świata! ⚽️
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 ▶ https://t.co/09p9CgnNj8
__________#JAPCRO 🇯🇵🇭🇷 • #Mundialove pic.twitter.com/XeYxaX760o— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 5, 2022
Do przerwy Japończycy prowadzili 1:0. Z tego wyniku nie cieszyli się jednak zbyt długo. W 55. minucie Dejan Lovren posłał piękną piłkę do Ivana Perisicia, który zaskoczył golkipera soczystym uderzeniem głową. Trzeba przyznać, że zrobił to wręcz wyśmienicie. Schował się między obrońcami japońskiego zespołu, a potem cudownie przymierzył. Nic dodać, nic ująć!
𝐆𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐋❗ Chorwacja wraca do gry! Co za główka Ivana Perisicia!
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 ▶ https://t.co/09p9CgnNj8
__________#JAPCRO 🇯🇵🇭🇷 • #Mundialove pic.twitter.com/np4UuWcq1p— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 5, 2022
Regulaminowy czasy gry nie pozwolił na wyłonienie ćwierćfinalisty mundialu. Po dwóch połowach w strzałach celnych mieliśmy remis 3-3. Więcej sytuacji bramkowych wykreowali natomiast Chorwaci, jednak na niewiele się to zdało.
Dogrywka również nie przyniosła przełomu. Po dodanym czasie rywalizacji nadal mieliśmy 1:1. Chorwacja szukała swoich szans, była aktywna, lecz nie zdołała przechytrzyć japońskiej obrony. Konieczne były więc rzuty karne. A jedenastki to oczywiście wielka wojna nerwów, ale i loteria! Kibice byli świadomi, że zdarzyć może się absolutnie wszystko.
Japończycy zaczęli fatalnie, bo Minamino uderzył bardzo słabo, co oczywiście w pełni wykorzystał golkiper, wyłapując futbolówkę. Vlasić natomiast się nie pomylił i mieliśmy prowadzenie Chorwacji 1:0.
Dominik Livaković w drugim rzucie karnym też zatrzymał przeciwnika. Strzał był już lepszy, ale golkiper stanął na wysokości zadania. Chwilę później Chorwaci prowadzili już 2:0 i wydawało się, że są wręcz na autostradzie do ćwierćfinału.
Asano w końcu przełamał fatalną passę reprezentacji Japonii, a Livaja trafił w słupek. To rozbudziło na moment nadzieje Japończyków. Na moment, bo po chwili Livaković znów obronił niezbyt wymagający strzał. Pasalić wziął natomiast solidny rozbieg i precyzyjnym uderzeniem wprowadził piłkę do siatki.
Japończycy zrobili z bramkarza Chorwatów prawdziwego bohatera. Rzuty karne zakończyły się natomiast rezultatem 1:3. Japończycy z pewnością będą mieli traumę po tym spotkaniu, bo przecież jeszcze nigdy nie byli w ćwierćfinale MŚ.
W 1/4 finału mundialu Chorwacja spotka się z Brazylią lub Koreą Południową.
