Demonstracja siły. Lider bez straty seta pokonał wicelidera

Demonstracja siły. Lider bez straty seta pokonał wicelidera

Siatkarze z Chełma w sezonie 2016/2017 nie zamierzają nikomu odpuszczać i potwierdzają to w każdym kolejnym meczu. W sobotnim spotkaniu na szczycie lubelskiej III ligi podopieczni Wojciecha Miszczuka w trzech setach ograli Cisy Nałęczów.

POMECZOWE KOMENTARZE

Gabriel Wlaź (zawodnik Tempa Chełm): Przed meczem wydawało się, że będzie to dla nas najtrudniejsze spotkanie. Ten pojedynek zaczęliśmy jednak bardzo dobrze. Graliśmy nieźle w przyjęciu i w zagrywce, także udało nam się narzucić swoje warunki. Dużym wsparciem byli kibice, bo pojawiło się ich około dwustu, a może nawet trzystu. To był świetny mecz, najlepszy w tym sezonie i najlepszy od kilku lat w Chełmie, jaki zagrał Krzysztof Gontarz. W ciągu trzech setów nie skończył zaledwie dwóch ataków, dodatkowo dołożył niezły serwis i odpowiednią postawę w bloku. Zdecydowanie zasłużył on na miano MVP sobotniego spotkania. Na przyjęciu dobrze zagrał nasz libero, Michał Piłat. Nieźle grę prowadził Kamil Kaszak, który na parkiecie przebywał od pierwszej do ostatniej piłki. Równie poprawnie spisał się Tomek Kociuba. W trakcie meczu kontuzji doznał podstawowy przyjmujący Kacper Strzałkowski i w jego miejsce wszedł Wojtek Mospinek, który też okazał się dużym wsparciem dla drużyny. Wszyscy zawodnicy zasługują na pochwałę. Ciężar spotkania był dość duży, bo wiadomo było, że jeśli wygramy za trzy punkty, to już nic złego w tej lidze nie powinno nam się przydarzyć. Czeka nas teraz trudny wyjazd do Telatyna, gdzie jest bardzo mała hala. Musimy się zmobilizować na ten pojedynek. Jeśli tam uda się zdobyć komplet oczek, to zaczniemy powoli myśleć o półfinałach.

Przemysław Chrościcki (trener Cisów Nałęczów): Mecz może nie stał na najwyższym poziomie. Tempo Chełm było w tym spotkaniu zdecydowanie lepsze. Mieliśmy problemy z przyjęciem i z wyprowadzeniem pierwszej akcji. Do tego wszystkiego zagrywka nie funkcjonowała na takim poziomie jak w ostatnich pojedynkach. Nasz dotychczasowy atut był tym razem zdecydowanie słabszy. Myślę, że moi zawodnicy zagrali poniżej własnych możliwości. W pierwszej i trzeciej odsłonie walka była dosyć wyrównana. W drugiej partii przewaga rywali była już bardziej widoczna. Wyniki do połowy setów oscylowały w granicy remisu, później traciliśmy punkty seriami. Gubiliśmy je przez własne błędy.

NASTĘPNA KOLEJKA

11 lutego zawodnicy z Chełma zagrają na wyjeździe z Perłą Telatyn. Do Nałęczowa przyjedzie natomiast MKS Kraśnik.

UKS Tempo Chełm – LKS Cisy Nałęczów 3:0 (25:23, 25:19, 25:22)

Tempo: Kamil Kaszak, Krzysztof Gontarz, Kacper Strzałkowski, Łukasz Wróbel, Tomasz Kociuba, Mariusz Mucha, Michał Piłat (libero), Gabriel Wlaź, Michał Anisiewicz, Wojciech Kosiński, Kacper Grochowski, Wojciech Mospinek

Cisy: Bartłomiej Słonka, Arkadiusz Orlik, Leszek Cholewa, Michał Gałkowski, Paweł Kisiel, Łukasz Kozioł, Jakub Tkaczyk (libero), Konrad Buszko (libero), Grzegorz Łuszczewski, Maciej Malczyński, Piotr Krysiak.