Nie ulega wątpliwościom, że Biało-Czerwoni nie radzą sobie najlepiej w tym sezonie skoków narciarskich. Polski Związek Narciarski zastanawia się, gdzie leży źródło tych problemów. Nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie polskie skoki może czekać rewolucja. Głos w tym temacie zabrał sekretarz generalny PZN Jan Winkiel. W programie TVP Sport “Trzecia Seria” wskazał, na czym dokładnie te zmiany miałyby polegać.
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata pokazuje, jak nisko upadły polskie skoki. Najlepszy z Biało-Czerwonych Piotr Żyła zajmuje 23. pozycję, a jeśli chodzi o rozgrywany obecnie Turniej Czterech Skoczni, to z Polaków najlepiej radzi sobie Kamil Stoch, znajdujący się na 15. miejscu.
Polskie skoki może czekać rewolucja. O co chodzi?
Jeszcze przed Turniejem Czterech Skoczni Thomas Thurnbichler zdecydował się na zmianę w sztabie. Jak się okazało, Mark Noelke stracił stanowisko asystenta trenera kadry, a jego miejsce zajął Wojciech Topór. Można przypuszczać, że to nie koniec nowych porządków.
Sekretarz generalny PZN powiedział w programie “Trzecia Seria”, że w związku prowadzone są rozmowy na temat indywidualnego treningu skoczków. “Wszyscy zawodnicy, którzy są medalistami mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich, mają możliwość indywidualizacji swego sztabu (…). Na pewno oni potrzebują trochę innego treningu niż młodzież. Musimy zastosować inne systemy treningowe, taką świadomość już mamy” – powiedział Jan Winkiel.
Sekretarz generalny PZN wskazał potencjalny termin wprowadzenia tych korekt. Stwierdził, że ewentualne zmiany w tym zakresie będą mogły wejść w życie dopiero po zakończeniu trwającego sezonu.
Te słowa sugerują, że polskie skoki może czekać rewolucja, jeśli chodzi o podejście do treningu skoczków. Choć Biało-Czerwonym nie idzie teraz najlepiej, to na pewno można docenić, że sztab i związek starają się znaleźć jakieś rozwiązanie, które pozwoli wrócić zawodnikom na zwycięską ścieżkę.
Zobacz również: Turniej Czterech Skoczni Bischofschofen: pary KO i wyniki kwalifikacji
