W Lublinie kończą rundę zwycięstwem

W Lublinie kończą rundę zwycięstwem

LKPS Pszczółka Lublin potwierdził w sobotę swoją dominację w grupie B. i po raz czwarty w tym sezonie zwyciężył w spotkaniu domowym. Tym razem na drodze lublinian stanął zespół MKS Dalkii Kraśnik, który urwał gospodarzom trzeciego seta i był równorzędnym rywalem w przekroju całej rywalizacji. Obie drużyny osiągnęły jednak cel nadrzędny, czyli awans do finałów.

Przed rozpoczęciem spotkania było jasne, że kraśniczanie potrzebują jednego seta, by zapewnić sobie grę w fazie finałowej, natomiast gospodarze z 7-punktową przewagą nad drugą Eską musieli tylko potwierdzić swój prymat w grupie. Przypomnijmy, że 8 listopada ubiegłego roku, Pszczółka zwyciężyła 3:0 na wyjeździe. Jednak niepewność pojawiła się także w obozie liderów rozgrywek grupowych. Jak powiedział nam wiceprezes lubelskiego zespołu – Maciej KrzaczekDo tego meczu przystąpiliśmy zmotywowani, na pewno z obawą podchodziliśmy do tego, jaką formę prezentuje Kraśnik, bo my niestety przed świętami doznaliśmy pierwszej porażki. Interesującą kwestią było także pytanie o to, czy na boisku pojawi się nowy nabytek lublinian – Paweł Komorowski. Ostatecznie zawodnik jednak nie wybiegł na parkiet.

Jak się okazało, już pierwszy set przyniósł gospodarzom problemy. MKS przez długi czas dotrzymywał kroku rywalom, ale przy stanie 14:14 LKPS Pszczółka odblokował się i odskoczył przyjezdnym na tyle wyraźnie, że wygrał tę część meczu 25:15. Jak mówi wiceprezes Krzaczek, kluczowym elementem w tym fragmencie meczu okazała się zagrywka. – Pierwszy set do połowy to była walka punkt za punkt, było dużo błędów na zagrywce z naszej strony. Później kilka osób dobrze trafiło zagrywką i odjechaliśmy im.

W drugim secie Lublin wyszedł od początku z lepszym nastawieniem, co przełożyło się na konsekwentną i skuteczną grę. – Na samym początku Marcin Kurek i Wróbel (Łukasz Wróbel – przyp. red.) postraszyli kraśnicki zespół zagrywką, paru zawodników też dołożyło punkty bezpośrednio z zagrywki, to nakręciło naszą grę i spokojnie dokończyliśmy seta, wygrywając go do 18. – komentował Maciej Krzaczek, natomiast dobra gra rozgrywającego Michała Antoszaka nie uszła także uwadze szkoleniowca przyjezdnych, Michała Wojcieszkiewicza, który docenił skuteczną grę zawodnika na siatce. Te elementy sprawiły, że gospodarze zwyciężyli 25:18 i prowadzili już 2:0 w całym spotkaniu.

Trzecia partia upłynęła pod znakiem nieznacznej roszady w składzie kraśniczan, która rzutowała na przebieg całego seta. Otóż parkiet opuścił Michał Matuszkiewicz, który narzekał na kontuzję kolana, a jego zastępcą okazał się główny bombardier zespołu, czyli Jarosław Maklakowski. Jak opisuje sam trener Wojcieszkiewicz, była to kluczowa zmiana dla oblicza tej części potyczki. – Trzeci set to całkowita zmiana sytuacji na boisku, od początku nasi zawodnicy przejęli inicjatywę i ryzykowali w polu zagrywki i podczas wykonywania ataków, znaczne ożywienie wniósł w nasze szeregi Jarosław Maklakowski, który po chorobie zaczął spotkanie jako rezerwowy. Wiceprezes Pszczółki tłumaczył z kolei, jakie były przyczyny spowolnienia gry lubelskiego zespołu w tym secie. – W trzecim secie siadła nasza gra. Nie tyle poziom sportowy co zaangażowanie. Apelowaliśmy razem z Krzyśkiem (trener zespołu – Krzysztof Skubiszewski – przyp. red.) w pierwszym i drugim secie, żeby chłopaki się bardziej zmobilizowali. Na pewno te dwa pierwsze sety wygrane gładko spowodowały, że chłopcy zaczęli podchodzić ze zbyt dużym luzem, nonszalancko do gry.

Z pewnością kraśniczanie uwierzyli w swoje możliwości i pomimo tego, iż gospodarze zniwelowali na finiszu nawet kilkupunktową przewagę, jaką wypracowali sobie gracze MKS-u, to nie udało im się odwrócić losów seta. 25:22 dla przyjezdnych i gra toczyła się dalej.

Na początku czwartej partii znów z dobrej strony pokazał się MKS Kraśnik, jednak gospodarze unikali błędów z wcześniejszego seta, mając świeżo w pamięci minimalną porażkę. LKPS kontrolował przebieg seta i powtórzył ostatecznie wynik z drugiej odsłony meczu, wygrywając 25:18. Wynik 3:1 oznaczał kolejne zwycięstwo lublinian za trzy punkty, ale również gracze MKS-u mogą być zadowoleni ze swojej postawy, ponieważ napsuli sporo krwi faworytom rozgrywek. W zwycięskiej drużynie jak zwykle należy doszukiwać się przewodnich postaci, a najlepszych zawodników tego wieczoru po stronie lublinian wytypował dla naszego portalu wiceprezes Krzaczek: – W ataku stawiałbym akurat w tym meczu na Marcina Kurka i Wojtka Gajosza. Asystował im w ofensywnych akcjach Wojtek Kasiura

Przedstawiciele obu zespołów apelowali do swoich kibiców, by ci nadal ich wspierali w dalszej ligowej walce. Apele te, skierowane z nadzieją jak najlepszych występów w decydującej fazie III-ligowych zmagań, z pewnością zmobilizują fanów obu drużyn do nieustannego wspierania swoich ulubieńców. W relacji przygotowanej przez trenera Michała Wojcieszkiewicza czytamy m.in. – Chciałbym z tego miejsca podziękować Naszym kibicom, którzy licznie stawili się na spotkanie w Lublinie i dopingowali Naszych siatkarzy podczas meczu. Personalnie Lublin to mocny zespół który szykuje się do gier o awans do II ligi i taki jest ich główny cel. My cieszymy się z awansu do II rundy rozrywek III ligi z trzeciego miejsca, gdyż będziemy mogli powalczyć o jak najwyższe miejsce w lidze i dostarczyć kibicom kraśnickiej siatkówki niezapomnianych emocji mierząc się z dwiema drużynami z Białej Podlaskiej i z Chełma – natomiast Maciej Krzaczek podziękował zgromadzonym na meczu kibicom za tłumne przybycie: – Widać, że nasze ruchy w sensie zapraszania ludzi na nasze spotkania odniosły efekt. Coraz więcej kibiców przychodzi na mecze i za to jestem bardzo wdzięczny.

LKPS kończy rundę zasadniczą z 7. zwycięstwami na 8. potyczek. Zwycięzcy grupy zdobyli łącznie 21 punktów i osiągnęli łączny bilans setów 21:6. Kraśniczanie zajęli trzecią lokatę, dzięki zdobytym 10. punktom. Drużyna trenera Michała Wojcieszkiewicza na finiszu zmagań zameldowała się z 4. zwycięstwami i 4. porażkami, podsumowując, wygrała 15 i przegrała 18 setów. Zespoły te mogą już oczekiwać na terminarz kolejnych gier o stawkę.

LKPS Pszczółka Lublin – MKS Dalkia Kraśnik 3:1 (25:15, 25:18, 22:25, 25:18)

Skład LKPS Pszczółki Lublin:

Michał Antoszak, Wojciech Kasiura, Paweł Toborek, Marcin Kurek, Wojciech Gajosz, Łukasz Wróbel, Andrzej Bieńko (libero)
Wchodzili z ławki: Grzegorz Łuszczewski, Maciej Kołodziejczyk, Michał Ciupa oraz Sebastian Hałas

Trener: Krzysztof Skubiszewski

Skład MKS Dalkii Kraśnik:

Michał Bednara (libero), Kacper Kamieniarz, Marcin Kołbuc, Mateusz Kozłowski, Jarosław Maklakowski, Marcin Markiewicz, Michał Matuszkiewicz, Mateusz Robak, Marek Sapuła oraz Michał Wojtak

Trener: Michał Wojcieszkiewicz

Sędziowali: Jerzy Daciukowski (Chełm, I) oraz Tomasz Matyjasek (Lublin, II).