Polska – Walia skrót i wynik meczu, bramki wideo

Polska – Walia skrót i wynik meczu, bramki wideo
źródło: TVP Sport

Do historii przeszedł już mecz Walia – Polska. Poniżej prezentujemy Polska – Walia skrót wideo. Działo się, oj działo!

Skrót meczu Polska – Walia (0:0, rzuty karne: 5:4) – bramki wideo

Tego należało się spodziewać. Podczas starcia Polaków z Walijczykami mieliśmy sporo walki, sporo takich piłkarskich szachów. Ale były też groźne sytuacje, były też Polska – Walia bramki.

Czas rzucić okiem na Polska – Walia skrót. Wszystko zaczęło się od pięknego wprowadzenia legendarnego Dariusza Szpakowskiego. To było absolutnie cudowne.

W pierwszej połowie nasze serca zabiły mocniej. Wszystko za sprawą niebezpiecznej konfrontacji z udziałem Kuby Piotrowskiego. Na szczęście reprezentant Polski ostatecznie wstał z murawy i kontynuował udział w tym starciu.

Czekając na Polska – Walia gole ze strony biało-czerwonych, doszło do tego, że… piłka zatrzepotała w naszej bramce, po uderzeniu głową. Na szczęście był ofsajd!

Legendarny Dariusz Szpakowski mówił o ewidentnym spalonym. No, taki ewidentny to on nie był…

Najpierw ratował nas ofsajd, a chwilę później… Wojtek Szczęsny. Ależ on się wyciągnął, ależ on poszybował. Mistrz, mistrz w swoim fachu. Cudnie zagarnął tę futbolówkę!

A tutaj, ale mieliśmy zamieszanie! Ostatecznie wszystko się uspokoiło i graliśmy dalej. Bez kontuzji, bez straconej bramki.

Przez 90 minut nie odnotowaliśmy ani jednej bramki. Nie odnotowaliśmy też… choćby jednego strzału celnego w wykonaniu Polaków! Potrzebna była dogrywka.

W tejże dogrywce uruchomił się między innymi Jakub Piotrowski. Mógł zamknąć ten mecz, uderzył genialnie, ale ostatecznie troszeczkę niecelnie. Zabrakło tak mało!

Summa summarum również i dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W 120 minutach plus doliczony czas gry nie padł ani jeden gol. Trzeba przyznać, że to było dość… nudnawe widowisko.

Polska – Walia: rzuty karne zadecydowały o wszystkim

O wszystkim zadecydowały więc rzuty karne. Strzelanie rozpoczęli Polacy. Dla naszej reprezentacji najpierw trafił Robert Lewandowski, a chwilę później w jego ślady poszedł Sebastian Szymański. Po czterech rzutach karnych mieliśmy komplet wykorzystanych prób.

Chwilę później cudnie trafił Przemek Frankowski. Chwilę później było 3:3, a następnie już 4:3 dla Polski – trafił bowiem Nicola Zalewski! Rywale też się nie mylili.

Zaś Krzysztof Piątek też pięknie uderzył. Bramkarze byli bezradni. Aż dziesiątą próbę obronił Wojtek Szczęsny i stało się jasne, że jedziemy na Euro 2024!!!