Piłkarki ręczne MKS-u AZS UMCS Lublin przegrały w sobotę przed własną publicznością z SMS-em ZPRP Płock 31:36 i dlatego za tydzień będą musiały wygrać z Jutrzenką Płock, żeby pozostać w pierwszej lidze. Tak więc ostatnia kolejka zapowiada się bardzo emocjonująco, ponieważ płocczanki z kolei nie mogą tego meczu przegrać, jeśli chcą pozostać w tej klasie rozgrywkowej. – To będzie bitwa – zapowiada więc trenerka lublinianek Izabela Puchacz, z którą rozmawialiśmy bezpośrednio po spotkaniu z SMS-em.
Bartłomiej Olek – LUBSPORT.PL: Co zadecydowało o tym, że nie udało się wygrać tego meczu?
Izabela Puchacz: Zagrałyśmy słabe zawody w obronie, na początku meczu SMS za łatwo zdobywał bramki i myślę, że to zadecydowało, ponieważ rywalki wypracowały sobie bezpieczną przewagę, którą utrzymały do końca. O ile w ataku grałyśmy w porządku, o tyle obrona w tym spotkaniu była za słaba na takiego przeciwnika.
W końcówce pierwszej i drugiej połowy zespół grał lepiej, także agresywniej w obronie, co poskutkowało kilkoma kontrami. A więc można…
Coś drgnęło, ale to było za mało. Co prawda pod koniec pierwszej połowy wybroniłyśmy kilka piłek, ale nie skończyłyśmy kilku dogodnych sytuacji, bo zabrakło na przykład jakiegoś dokładnego podania. Tak więc tej precyzji i skuteczności też zabrakło w tamtych fragmentach gry.
Może trochę zaszkodziła wam informacja, że dzień przed waszym spotkaniem i Jutrzenka Płock i Sparta Oborniki, czyli dwie drużyny, które też walczą o utrzymanie przegrały swoje spotkania. Może zabrakło tej presji?
No właśnie! gdybyśmy dziś (wywiad został przeprowadzony w sobotę bezpośrednio po meczu – przyp. red.) wygrały, gdybyśmy zdobyły punkty! No, ale niestety, stało się inaczej. Niestety przegrałyśmy ten mecz, teraz pozostała nam ostatnia kolejka o utrzymanie z Jutrzenką (9. maja na wyjeździe – przyp. red.). Na pewno podejmiemy walkę, ambitnie podejdziemy do tego meczu, bo to będzie walka o utrzymanie w pierwszej lidze. Myślę, że w Płocku będzie bitwa.
Niestety znów nie będziecie mogły liczyć na pomoc zawodniczek pierwszego zespołu MKS Selgros Lublin, ponieważ drużyna będzie wtedy przebywała w Gdyni. Dzisiaj grała z wami Dagmara Nocuń, jest szansa, że chociaż ona pojedzie do Płocka, a nie do Gdyni?
Niestety jeszcze nie wiem czy Dagmara pojedzie z nami. Mam nadzieję, że tak. Jednak bez względu na to, my musimy walczyć.
Na pewno będzie trzeba walczyć, a jak trzeba zagrać, żeby pokonać Jutrzenkę na ich terenie? Drugi zespół z Płocka nie ma już tak wysokich rozgrywających, jak SMS, bo trzeba też przyznać, że to właśnie zarówno Paulina Piwowarczyk, jak i Patrycja Świerżewska, sprawiały wam dzisiaj bardzo dużo, jak nie najwięcej problemów.
Rzeczywiście Jutrzenka nie ma aż takich wysokich piłkarek, aczkolwiek jest to zespół lubiący bardzo dużo biegać. Im trzeba przeszkodzić w pierwszej połowie, bo jest to drużyna, która rzuca się na rywala od pierwszych minut. Tak więc my nie możemy pozwolić im narzucić sobie ich stylu gry, a także odskoczyć na kilka bramek. Dlatego tutaj też będzie potrzebna bardzo mocna i agresywna obrona. Mam nadzieję, że razem podejmiemy tę walkę i uda się wygrać, i utrzymać w pierwszej lidze.