Szczypiorniści Azotów Puławy intensywnie przygotowują się do rundy rewanżowej rozgrywek PGNiG Superligi mężczyzn. Podopieczni Larsa Walthera rozegrali w tym tygodniu dwa ostatnie sparingi przed startem ligowej rywalizacji. We wtorkowym meczu kontrolnym ekipa z Puław pokonała we własnej hali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 41:33. – Ze szkoleniowego punktu widzenia w tym meczu przede wszystkim skupiliśmy się na różnych wariantach gry defensywnej. Momentami na pewno można być z tego zadowolonym. Bardzo dobrze wyglądaliśmy też w szybkim ataku. To również było nasze założenie, aby dzięki dobrej obronie wyprowadzać jak najwięcej kontrataków. Także atak pozycyjny zafunkcjonował bardzo dobrze. Próbowaliśmy kilku koncepcji i w wielu fragmentach meczu wyglądało to naprawdę bardzo dobrze. Musieliśmy ustawić Andrija Akimenko na rozegranie, aby dać oddech Michałowi Szybie, ale to tylko rozwiązanie tymczasowe. Wywiązał się ze swojej roli bardzo dobrze, ale przy pełnym składzie powróci na swoją nominalną pozycję skrzydłowego – podsumował to spotkanie w rozmowie z klubowymi mediami II trener drużyny z Puław Michał Skórski.
Azoty Puławy – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 41:33 (20:16)
Azoty: Borucki, Wiejak – Rogulski 10, Akimenko 7, Szyba 6, Jurecki 5, Velkavrh 4, Seroka 3, Gumiński 2, Podsiadło 1, Jarosiewicz 1, Kowalczyk 1, Łangowski 1.
Piotrkowianin: Kot, Ligarzewski – Rutkowski 6, Sobut 6, Szopa 4, Mastalerz 4, Matyjasik 3, Pacześny 2, Tórz 2, Stolarski 2, Surosz 2, Mosiołek 1, Kaźmierczak 1, Iskra, Pozarek.
Dwa dni po konfrontacji z ekipą z Piotrkowa Trybunalskiego puławianie rozegrali kolejny sparing. Niebiesko-biało-czerwoni osłabieni brakiem Michała Jureckiego pojechali do Mielca na spotkanie z tamtejszą Stalą. Słabsza postawa Azotów w końcówce przesądziła o tym, że mecz zakończył się remisem 32:32. – Nie było z nami kilku podstawowych graczy, w tym Michała Jureckiego. To na pewno duża strata, ale nie może być dla nas wymówką. Powinniśmy wygrać ten pojedynek. Próbowaliśmy kilku nowych rozwiązań. Graliśmy w systemie 5-1 i chwilami gra wyglądała naprawdę dobrze. Słabiej zaprezentowali się nasi bramkarze, którzy obronili tylko siedem rzutów, podczas gdy bramkarze Stali Mielec zanotowali 18 skutecznych obron i to w gruncie rzeczy mówi wszystko o tym meczu. W końcówce prowadziliśmy 31:27 i powinniśmy być w stanie rozstrzygnąć to spotkanie na naszą korzyść. Jestem trochę zawiedziony ostatnimi 10-12 minutami – powiedział po meczu w Mielcu klubowym mediom szkoleniowiec Azotów Lars Walther.
SPR Stal Mielec – Azoty Puławy 32:32 (13:15)
SPR Stal: Witkowski, Wiśniewski – Petrović 5, Chodara 5, Flont 5, Wilk 4, Janyst 3, Krytski 3, Monczka 3, Adamczuk 2, Mochocki 1, Wojdak, Ivanović, Valyntsau.
Azoty: Bogdanow, Borucki – Akimenko 7, Gumiński 5, Łangowski 4, Velkavrh 4, Szyba 3, Rogulski 3, Jarosiewicz 2, Podsiadło 2, Baranowski 1, Seroka 1, Przychodzeń, Kowalczyk.
fot. Azoty Puławy