Szczypiorniści Azotów Puławy w dobrym stylu powrócili na parkiety PGNiG Superligi. W minioną sobotę zawodnicy Roberta Lisa nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa nad Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Drużyna z województwa lubelskiego zwyciężyła w stosunku 40:28. Ten mecz miał szczególne znaczenie dla braci Jureckich.
POTRZEBNA PRZERWA
Po porażce z Wybrzeżem Gdańsk zawodnicy Azotów Puławy dostali trzy dni wolnego, które poświęcili na regenerację i odpoczynek. – Jeżeli chodzi o mecz z Gdańskiem, to można powiedzieć, że nie podeszliśmy do tego spotkania w pełni skoncentrowani. Można powiedzieć, że nie walczyliśmy, ale ja się z tym nie zgadzam, bo walka była. Po prostu od samego początku nie wychodziły nam niektóre elementy. Brzydko mówiąc – waliliśmy głową w mur. Szczególnie jeżeli chodzi o defensywę. Z przodu wyglądało to dobrze, ale w obronie można było zagrać dużo lepiej. Aspekt obronny zadecydował o tym, że w Gdańsku zdobyliśmy tylko jeden punkt. Ostatnia przerwa była nam bardzo potrzebna. Każdy miał trochę wolnego, żeby głowy się wyluzowały po tym wszystkim, co ostatnio miało miejsce. Czasami przyczyn porażek nie można szukać tylko w treningach, czy taktyce, ale także w głowach. Każdy sportowiec wie, że głowa odgrywa ogromną rolę i mam nadzieję, że te kilka dni wolnego pomoże nam w tym, aby wrócić na odpowiednie tory – analizował Michał Jurecki.
BRAT Z BRATEM
Puławianie przygotowania do meczu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski rozpoczęli już w świąteczny poniedziałek. To spotkanie było bowiem szczególnie ważne dla Michała Jureckiego. Trenerem ekipy z województwa łódzkiego jest przecież brat “Dzidziusia”, Bartosz Jurecki. – Zawsze kibicuję mojemu bratu obojętnie w jakiej jest drużynie i w jakiej roli tam występuje. Niestety na razie nie jest w wymarzonej pozycji, ale w sporcie wszystko jest możliwe. My tam jedziemy po trzy punkty i dla mnie nie może być żadnych sentymentów. Ja mam swoje cele, on ma swoje cele. Taki jest sport, nawet jak po drugiej stronie stoi brat, czy ktoś inny z rodziny – tłumaczył 37-latek.
JEDEN Z NAJCIĘŻSZYCH MECZÓW W SEZONIE
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski zamyka tabelę PGNiG Superligi, jednak szczypiorniści z Puław zdawali sobie sprawę, że wcale nie będzie to łatwy pojedynek. – Mimo tego, że jest to ostatnia drużyna w lidze, mają tylko dziewięć punktów i może będzie łatwo – nie możemy tak myśleć, bo może okazać się to dla nas zgubne. Trzeba wyjść na ten mecz tak, jakbyśmy grali z najlepszą drużyną świata, a nie z drużyną, która walczy o utrzymanie. To będzie jeden z najcięższych meczów dla nas w tym sezonie. My musimy, a oni mogą. Wszyscy wiemy, że te drużyny walczą o zupełnie inne cele. My potrzebujemy punktów, ale Piotrków też ich potrzebuje. Trzeba jasno powiedzieć, że jeśli przegrają z nami, to nikt nie będzie ich za to winił. Dla nas to mecz, który musimy wygrać i trzeba się na nim mocno skoncentrować – mówił Michał Jurecki.
DOMINACJA OD POCZĄTKU DO KOŃCA
Początek meczu należał do przyjezdnych. W 3. minucie gry drużyna z województwa lubelskiego prowadziła już 3:0 i w pełni kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Przed przerwą zawodnicy Roberta Lisa dołożyli jeszcze kilka bramek, ale nie ustrzegli się błędów w defensywie. Puławianie wygrywali 20:14 i w drugiej odsłonie musieli tylko potwierdzić swoją wyższość nad rywalem. Tak też się stało. Po zmianie stron goście zrobili swoje, by ostatecznie zwyciężyć 40:28.
INNE CELE
– My walczymy o inne cele i Azoty o inne. My za tydzień zagramy o życie w Mielcu, a drużyna gości walczy o srebrny medal. Graliśmy na tyle, na ile nas dzisiaj stać. Z takim rywalem nie można popełniać błędów, zagrać na 110 procent i liczyć na jego słabszy dzień. W innym przypadku nie ma szans na dobry wynik – komentuje Bartosz Jurecki.
MOCNA DEFENSYWA
– Z boku mogło to wyglądać tak, że wygraliśmy łatwo, ale w tej lidze nie można nikogo zlekceważyć bo może się to tak skończyć jak w Gdańsku. Zagraliśmy dzisiaj od pierwszej minuty mocno w defensywie i tak właśnie musimy grać z takimi zespołami, które są niżej notowane – podsumowuje Robert Lis.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Azoty Puławy 28:40 (14:20)
Piotrkowianin: Ligarzewski, Kot – Wawrzyniak, Stolarski 6, Iskra 1, Matyjasik, Szopa 3, Kaźmierczak, Swat, Surosz 3, Pożarek 3, Mosiołek, Mastalerz 6, Sobut, Tórz 4, Pacześny 2
Rzuty karne: 2/3
Kary: 4 minuty (Tórz, Mastalerz)
Żółta kartka: Pożarek.
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 4, Łangowski 4, Podsiadło 3, Bachko, Przybylski 4, Jurecki 3, Szyba 4, Rogulski 4, Kowalczyk 4, Dawydzik 4, Gumiński 4, Seroka, Jarosiewicz 2
Rzuty karne: 2/2
Kary: 12 minut (Dawydzik x2, Przybylski x2, Podsiadło, Rogulski).
Ciekawą ofertę na mecze piłki ręcznej przedstawiają bukmacherzy. Fortuna Kod Promocyjny 2021: Cashback do 2000 zł
fot. Azoty Puławy (archiwum)