Lando Norris nie wytrzymał! To kolejny kierowca Formuły 1, który otwarcie sprzeciwił się zakazowi wypowiedzi w sprawach politycznych. – Powinniśmy mieć możliwość komentowania tego, czego chcemy i w co wierzymy – powiedział wyraźnie rozgoryczony.
Kontrowersyjny zakaz F1. Norris mówi wprost
Za niecały miesiąc rozpocznie się nowy sezon Formuły 1. W okresie przygotowań do rywalizacji coraz więcej emocji wzbudza zakaz wypowiedzi ws. politycznych, światopoglądowych i religijnych, który został wprowadzony przez FIA w trakcie zimy.
Nowym zasadom sprzeciwiają się praktycznie wszyscy kierowcy. Otwarcie swoje niezadowolenie zamanifestować postanowił Lando Norris. W przeszłości mówił on publicznie choćby o walce z depresją, radzeniu sobie z presją, a poza tym popierał walkę z rasizmem.
FIA zakazała mówienia o wymienionych kwestiach, choć jest pewna furtka. Kierowca teoretycznie może zabrać głos ws. ważnych wydarzeń bieżących, ale tylko wtedy, gdy zwróci się z odpowiednim wnioskiem w tej sprawie. Brytyjczyka to jednak nie zadowala.
– Są rzeczy, które chcesz zrobić, które będziesz chciał powiedzieć, a FIA być może na to nie pozwoli – powiedział Lando Norris, cytowany przez motorsport.com.
– Pojawiło się sporo presji i wystarczająco powiedziano. Formuła 1 już wyjaśniła, co jej zdaniem jest do zaakceptowania i co powinniśmy robić jako kierowcy. Tego się trzymam. Powinniśmy mieć możliwość mówienia tego, czego chcemy i w co wierzymy. Nie jesteśmy w szkole – dodał.
Na tym jednak nie poprzestał. – Nie powinniśmy pytać o wszystko i mówić: czy możemy zrobić to, czy możemy zrobić tamto? Jesteśmy wystarczająco dorośli, aby próbować podejmować mądre decyzje. Może czasem ludzie robią coś głupiego, ale tak już jest w żyiu – podsumował.