Jak dziś wyglądałaby rywalizacja Azotów z Górnikiem?

Jak dziś wyglądałaby rywalizacja Azotów z Górnikiem?

Przed rokiem Azoty Puławy uległy drużynie Górnika Zabrze dość gładko – 0:3. Wszyscy jednak pamiętają, jak wyglądały mecze o brąz – pierwsze dwa rozstrzygnęły się w ostatnich minutach, tylko ostatnie spotkanie Azoty Puławy rozegrały na niezwykle słabym poziomie. Jak ta rywalizacja wyglądałaby nieco ponad dwa miesiące później?

Niedawno zakończył się Szczypiorno Cup, czyli pierwsze prężenie muskułów Azotów i dwóch innych polskich drużyn Pogoni Szczecin oraz Górnika Zabrze już za nami. Całą trójkę pogodził Fuchse Berlin, który wygrał w Kaliszu, ale po turnieju powoli ruszyły dywagacje dotyczące nadchodzącego sezonu w PGNiG Superlidze mężczyzn. Jak ponad dwa miesiące po zakończonych play-offach na tle innych drużyn wyglądają puławskie Azoty? Pod lupą znalazł się głównym rywal puławskiej ekipy, zarówno przed rokiem, jak i w tym, czyli zabrzański Górnik. Ostatni pogromca azotowców na ich własnej hali i to w arcyważnym meczu, bo o trzecie miejsce.

Górnik Zabrze przed sezonem dokonał kilku wzmocnień i wciąż – podobnie jak Azoty – chce równać do najlepszych. W mediach można wyczytać, że zabrzan interesuje tylko brązowy medal i gra w fazie grupowej Pucharu EHF. Brązowy medal jest dla Górnika celem minimum, czy to oznacza, że na Śląsku nie do końca ceni się Azoty? Bardzo możliwe.

Transfery dokonały obie ekipy, wzmacniając najsłabiej obsadzone pozycje i zastępując odchodzących zawodników – chyba jeszcze lepszymi graczami. Kto po tych roszadach wygląda lepiej?

Bramka: Wadim BogdanowVilius Rasimas Sebastian Zapora (Azoty) – Sebastian Kicki, Mateusz Kornecki Sebastian Suchowicz (Górnik)

Oba zespoły bramkę mają niezwykle silną i ciężko wskazać lepszą w tym elemencie drużynę. Dużą różnicę w tym przypadku może robić więc obrona. Bogdanow nie schodzi poniżej pewnego poziomu, jest bramkarzem klasy europejskiej, natomiast pozostała dwójka golkiperów z Puław jest trochę zagadką. Zarówno Rasimas jak i Zapora potrafią zamurować bramkę, ale niestety przytrafiają im się także słabsze mecze.

Po stronie Górnika, trójka bramkarzy prezentuje niezwykle zbliżony poziom. Kicki formą błyszczał zwłaszcza na początku tegorocznej wiosny, Kornecki miał imponujące wejście do ligi, a Suchowicz – to marka, w tej lidze nie ma bramkarza, który utrzymywałby się na topie tak długo.

Ocena: 1:1

Lewe skrzydło: Przemysław Krajewski Adam Skrabania (Azoty) – Adrian Niedośpiał Bartłomiej Tomczak (Górnik)

Tomczak przez lata zapowiadał się na najlepszego skrzydłowego w Polsce, jednak rozwój jego umiejętności po odejściu z Vive Targi Kielce lekko – mówiąc delikatnie – wyhamował. Wciąż potrafi w pojedynczych meczach grać naprawdę dobrze, często jednak, lepsi bramkarze potrafią go “wyleczyć”. Niezwykle szybki w kontrze, z dobrym timingiem, ale nie potrafiący się wzbić powyżej pewnego poziomu. Nie inaczej wygląda sprawa z Niedośpiałem, który od wielu lat tkwi w ligowej szarzyźnie.

Natomiast w obozie azotowców, reprezentant kraju, Przemysław Krajewski, przeżywał w poprzednim sezonie pewną obniżkę formy, jednak końcówka w jego wykonaniu była już lepsza. Skrabania na początku okresu przygotowawczego prezentuje się solidnie i wygląda na to, że będzie dla Krajewskiego równorzędnym rywalem. W ocenie tej pozycji z pomocą przychodzi Michael Biegler, który powołuje Krajewskiego bardzo regularnie, zupełnie pomijając Tomczaka.

Ocena: 1:0

Lewe rozegranie: Nikola Prce Krzysztof Łyżwa (Azoty) – Aleksander Tatarincew Michał Kubisztal (Górnik)

Ta pozycja w Górniku i Azotach wygląda naprawdę dobrze, jest też pewna analogia dotycząca wieku zawodników na tej pozycji. W obu drużynach starszy szczypiornista ma 34 lata, a jego młodszy kolega – 24. Prce do Puław przychodzi jako absolutna gwiazda, bombardier i natychmiastowe wzmocnienie składu. Łyżwa ostatnio niezwykle wyhamował za trenera Bogdana Kowalczyka, grając niezwykle mało. Lecz pod okiem nowego szkoleniowca jego forma powinna pójść w górę.

Do Zabrza przed tym sezonem dołączył Rosjanin Aleksander Tatarincew z Ademar Leon. Niezwykle wysoki, bo mierzący ponad dwa metry wzrostu zawodnik, ma jednak póki co sporo problemów z aklimatyzacją i zrozumieniem gry zespołu. Kubisztal zaś to znakomity zawodnik, który od wielu lat jest uznanym w europejskim handballu piłkarzem. Jego pojedynki z Prce powinny być ozdobą meczów Azotów z Górnikiem.

Ocena: 1:1

Środek rozegrania: Piotr Masłowski Marko Tarabochia (Azoty) – Paweł NiewrzawaAdam Twardo Michał Bednarczyk (Górnik)

Spore problemy z obsadą tej pozycji może mieć trener zabrzan Patrik Lilljestrand, jeżeli nie odpali ściągnięty z niemieckiej Lubeki – Paweł Niewrzawa. Bardzo możliwe, że szkoleniowiec będzie przesuwał na środek Kubisztala. Niewrzawa w Bundeslidze momentami prezentował się solidnie, jednak polska liga może sprawiać młodemu zawodnikowi problemy. Z kolei Twardo, to przede wszystkim obrońca i ciężko oczekiwać od niego na dłuższą metę kreowania zabrzańskiej ofensywy. Trzeci z playmakerów Górnika to mimo wszystko melodia przyszłości. Choć jest w wieku Niewrzawy, to w seniorskim handballu jak dotąd nie zaistniał.

Puławianie mają na tej pozycji komfort. Dwóch zawodników, którzy znakomicie kreują grę, potrafią rzucić z dystansu, świetnie grają na zwodzie, przesądzają o punkcie dla Puław.

Nasza ocena: 1:0

Prawe rozegranie: Kosta SavićRafał Przybylski Paweł Kowalik (Azoty) – Mariusz JurasikRobert Orzechowski Paweł Gregor (Górnik)

Mariusz Jurasik to w polskim – ale chyba nie tylko w polskim – handballu legenda, człowiek-ikona. Wciąż imponuje formą, co pokazał w weekend w Kaliszu, zdobywając 17 goli! O tym, jak współpracuje z kołowym i skrzydłowymi, najlepiej świadczą chociażby “liczby” Łukasza Kandory, który kołowym jest przeciętnym, a w Zabrzu zdobywał wiele goli. Na dokładkę na tej pozycji mamy w Górniku podstawowego gracza kadry, Orzechowskiego oraz mającego za sobą kilka niezłych meczów w Chrobrym Głogów Pawła Gregora.

W Azotach ta pozycja nie wygląda źle, Savić powinien równać swoją klasą do Jurasika, czy do braci Lijewskich, będących najlepszymi na tej pozycji w lidze. Przybylski jest graczem o innej charakterystyce, to typowy bombardier. Kowalik szanse gry na rozegraniu będzie otrzymywał zapewne rzadko. Zdecydowanie lepiej w tym elemencie wypada ekipa z Górnego Śląska.

Ocena: 0:1

Prawe skrzydło: Jan Sobol Paweł Ćwikliński (Azoty) – Patryk Kuchczyński Aleksander Buszkow (Górnik)

Kuchczyński w Superlidze od lat jest wyróżniającą się postacią, jednak nigdy nie rzucał wybitnie ze swojej pozycji. Statystyki “nabijał” świetnym wybiegiem do kontry, ale w tym elemencie przewyższa go znakomity technicznie Czech Jan Sobol.

Dublerzy Kuchczyńskiego i Sobola są zawodnikami na podobnym poziomie i ciężko wśród nich wskazać lepszego. Były gracz Montpellier jest jednak naszym zdaniem lepszym zawodnikiem od “Chińczyka”, stąd kolejny punkt dla Azotów.

Nasza ocena: 1:0

Koło: Mateusz Kus Paweł Grzelak (Azoty) – Tymoteusz Piątek Marek Daćko (Górnik)

Ta pozycja w Azotach, przynajmniej na papierze, wygląda najsłabiej. Jednak ceniony Dragan Markovic nie uznał za priorytet ściągnięcia kołowego i zaufał umiejętnościom duetu Kus-Grzelak. To też o czymś świadczy. Ten pierwszy będzie miał do swojej “dyspozycji” świetnie grającego z pierwszą linią Kostę Savicia, wobec czego osiągi w ofensywie powinny wzrosnąć. Natomiast Grzelak w obronie z sezonu na sezon robi postępy.

Daćko w ostatnich latach w barwach Piotrkowianina był czołowym graczem ligi jeśli chodzi o ofensywę, a teraz będzie współpracował z dwójką wyjadaczy Jurasik-Kubisztal. Piątek dość solidnie prezentuje się w obronie, zatem wybór na tej pozycji jest oczywisty.

Ocena: 0:1 

Trenerzy: Dragan Marković (Azoty) – Patrik Lilljestrand (Górnik)

Ciężko oceniać po tych kilku tygodniach bośniackiego szkoleniowca, jednak tacy ludzie jak Jerzy Witaszek czy Marcin Kurowski czyli ludzie, którzy na handballu “zjedli zęby”, nie powinni się mylić. Osoba Bośniaka powinna znacząco podnieść jakość puławskiej drużyny. Lilljestrand wypada dość korzystnie, jeśli weźmiemy pod uwagę postęp, jaki wykonała drużyna pod jego wodzą przez ostatni rok. Ciężko porównywać dwójkę szkoleniowców do siebie. Najlepiej zrobi to mecz bezpośredni, w którym będą musieli wykazać się taktycznie. Póki co – remis.

Ocena: 1:1

Osoba prezesa, otoczka wokół klubu, kibice

W Zabrzu przez lata klubem piłki ręcznej była Pogoń Zabrze, która po latach zmieniła nazwę na NMC Powen. Przed poprzednim sezonem prezes klubu Bogdan Kmiecik postanowił podłączyć się do tradycji 14-krotnego mistrza Polski w piłce nożnej – Górnika. Ta operacja również nie wypaliła i kibiców w Zabrzu wcale nie przybyło. Jednak sam prezes Kmiecik dla swojego zespołu jest w stanie zrobić wiele, spełnia każdą zachciankę szkoleniowca, w czym niczym nie różni się od prezesa Witaszka. W Puławach hala jest zdecydowanie głośniejsza, a Azoty jako zespół mogą liczyć na porządne wsparcie zarówno u siebie jak i na wyjazdach.

Punkt bonusowy dla Azotów Puławy

Podsumowanie: 6:5 dla Azotów (bez punktu bonusowego)

W majowych spotkaniach, puławianom nie zabrakło wiele, by po dwóch meczach w Zabrzu prowadzić 2:0, zamiast przegrywać w odwrotnym stosunku. Teraz, wzmocniona drużyna Azotów, powinna być jeszcze trudniejszym przeciwnikiem i poważną przeszkodą w osiągnięciu przez Górnika “celu minimum”. Pierwsza weryfikacja już 13 września – wtedy do Puław na mecz ligowy przyjedzie właśnie drużyna z Zabrza.