Choć Biało-Czerwonych prowadzi już inny selekcjoner, to wciąż nie milkną echa na temat pracy Portugalczyka z naszą kadrą. Podczas rozmowy z portugalskim dziennikiem “A Bola” Fernando Santos skomentował pracę w reprezentacji Polski. Były selekcjoner reprezentacji Grecji czy Portugalii podczas tego wywiadu przyznał się do błędu.
Fernando Santos został nominowany do pracy z polską kadrą 24 stycznia tego roku. Ta przygoda nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ 13 września obie strony oficjalnie zakończyły tę współpracę. Wciąż pojawiały się napięcia na linii związek – selekcjoner, a do tego dochodziły wyniki, które były po prostu bardzo kiepskie. Portugalczyk długo nie wypowiadał się w mediach na temat tego polskiego epizodu, ale w końcu postanowił się do tego odnieść.
W jaki sposób Fernando Santos skomentował pracę w reprezentacji Polski?
Podczas rozmowy z Fernando Santosem zwrócono uwagę na to, że podjął on wyzwanie w postaci pracy z reprezentacją Polski, ale nie wydawał się być wtedy szczęśliwy. “Nie, to była pochopna decyzja, wszyscy ponosimy odpowiedzialność, ale za wyjątkiem Polaków. Mogę powiedzieć o nich tylko miłe słowa. Każdy z nas zawiódł i po wspólnej rozmowie uznaliśmy, że lepiej będzie tę współpracę zakończyć” – powiedział w rozmowie z dziennikiem “A Bola” Fernando Santos.
Łącznie Fernando Santos prowadził reprezentację Polski w sześciu spotkaniach. Biało-Czerwoni przegrali trzy z nich – każde w ramach kwalifikacji do Euro 2024. Nie brakowało kompromitujących momentów jak chociażby roztrwonienie dwubramkowej przewagi w starciu z Mołdawią na wyjeździe czy porażka z Albanią w wymiarze 0:2.
Portugalskiego selekcjonera zastąpił na stanowisku Michał Probierz, który z kadrą nadal walczy o bezpośredni awans na Euro 2024. Aby tak się stało, Biało-Czerwoni muszą wygrać 17 listopada w Warszawie z Czechami. W przeciwnym razie polska reprezentacja będzie mogła zdobyć bilet na tę imprezę po barażach, których rozegranie zaplanowano na marzec przyszłego roku.
Zobacz także: Adam Buksa zareagował na decyzję Michała Probierza. Napastnik z golem i asystą [WIDEO]