Końcówka tego sezonu nie była zbyt udana dla byłego już mistrza Polski. Pomijając na chwilę kwestie sportowe, warto pamiętać o tym, że na domiar złego Raków Częstochowa zostanie ukarany. “Medaliki” ponownie nie stawiały wystarczająco dużo na młodzieżowców, co będzie wiązało się z koniecznością zapłacenia kary finansowej Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej.
W ostatnim czasie sporo dzieje się w zespole Rakowa. Niedawno ogłoszono, że od nowego sezonu drużynę ponownie poprowadzi Marek Papszun. Co więcej, później okazało się, że Dawid Szwarga jednak nie odejdzie z klubu, tylko znowu będzie pracował jako asystent pierwszego trenera.
Dotkliwa kara dla Rakowa Częstochowa. 2 mln zł do zapłaty
Już przed ostatnią kolejką tego sezonu PKO BP Ekstraklasy było pewne, że Raków Częstochowa zostanie ukarany. Nie ma to nic wspólnego z tym, że piłkarze Dawida Szwargi przegrali 1:2 z wicemistrzem kraju, czyli Śląskiem Wrocław. “Medaliki” nie wypełniły obowiązku korzystania z usług młodzieżowców w określonym przedziale minut.
Przypomnijmy, że chodzi o przepis, który obliguje kluby PKO BP Ekstraklasy do tego, aby polscy piłkarze z rocznika 2002 i młodsi zagrali co najmniej 3000 minut na przestrzeni całego sezonu. Jeśli tak się nie stanie, kluby muszą zapłacić karę finansową uzależnioną od przedziału rozegranych minut.
Jak wyliczono, Raków Częstochowa uzbierał łącznie nieco ponad 1500 minut w wykonaniu młodzieżowców, choć w największym stopniu przyczynił się do tego jeden zawodnik – Dawid Drachal. To oznacza, że “Medaliki” będą zobligowane do zapłaty prawie najwyższej kary. Chodzi o 2 mln zł, które trzeba oddać Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej.
Z przekąsem można napisać, że mówimy o recydywie, ponieważ w zeszłym sezonie Raków Częstochowa musiał zapłacić taką samą karę. Przedstawiciele “Medalików” na pewno nie ucieszą się z tego, że ostatnio zdecydowano się utrzymać przepis o młodzieżowcu na co najmniej jeszcze jeden sezon. W tej kampanii ukarane zostały także inne kluby – Radomiak Radom, Górnik Zabrze, Pogoń Szczecin i Legia Warszawa, ale one zapłacą po 500 tys. zł.
